Przyglądała się wymianie zdań JP i Ruiza, który był dziś kolejną "ofiarą" jej wdzięków, zastanawiając się, czy dziewczyna jest świadoma, że kokietowanie wszystkich napotkanych mężczyzn może się skończyć źle. Zwłaszcza w tym kraju.
Po wysłuchaniu pozostałych uznała, że pojechanie do fotelu, w którym prawdopodobnie zatrzymały się niedawno poszukiwane dziewczyny było teraz najlepszym wyjściem. - To jak, jedziemy do Hotelu Americano? - zwróciła się do Pauli i JP wachlując się jakąś papierową ulotką wziętą ze szpitalnego korytarza. - Baw się dobrze Buck - rzuciła do olbrzyma puszczając mu oczko, po czym zmierzyła wzrokiem modą Latynoskę.
Ostatnio edytowane przez Vivianne : 10-12-2013 o 10:32.
|