Wątek: [Wh40k] Veritas
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2013, 12:43   #15
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Marcus zaklął pod nosem i przyklęknął przy zwłokach, zdjął rękawice z prawej ręki i położył ją na worku.
- Idź do nich bracie, Imperator cię wezwał do prawdziwej wojny. Przynieś chwałę Caeserze. - po czym pochylił na chwilę głowę, wstał i spojrzał na Grevoira - Co się tu stało?
- Chciałbym, abyś sam to ocenił. - spojrzał w górę na coś ponad ich głowami. Kiedy Marcus uniósł głowę zobaczył zwisający z metalowych prętów przy sklepieniu spory łańcuch zakończony hakiem, z którego zwisały strzępki liny. Jak i hak, tak i lina zabarwiona była wyschniętą cieczą.
Marcus przez dłuższą chwilę patrzył na hak, w jego głowie pojawiały się obrazy, których miał nadzieję, już więcej nie zobaczyć póki żyje.
-Nie patrząc na ciało? Zawiesili go na haku za sznur, po czym zaczęli ranić, może okładanie tępym narzędziem, może dźganie nożem… wątpie aby strzelali. Pewnie wy go ścieliście, kiedy go znaleźliście.
- Dokładnie, ściągnęliśmy go po udokumentowaniu wszystkiego - odparł Grevoir. - Widok nie należał do ładnych, ale tego się dowiesz jak zobaczysz ciało, póki jeszcze jest na miejscu zbrodni.. - skinął na jednego z medyków, którzy przybyli na miejsce i ten odsłonił zakrywający ciało plastik.
Oczom Marcusa wpierw ukazała się twarz, doświadczonego i zaciętego żołnierza o urodzie typowej dla caesery - ciemnym włosom i oczom, śniadej skórze. Sama twarz była mocno poraniona ostrymi narzędziami i z siniakami… jednakże to nie zapowiadało tego, co miało nastąpić. Okazało się, że żołnierz miał na sobie niekompletny mundur, który jednak został porwany na korpusie, a między strzępami materiału Vigil zobaczył poznaczone sińcami, krwiakami oraz ciętymi ranami ciało sierżanta Lascasa.Co było pierwszą rzeczą jaka rzuciła się w oczy to fakt, że zadane rany były dość płytkie prócz jednej, niepasującej do reszty. Pojedyńcza dziura na klatce piersiowej po laserze pistoletu odznaczała się na tle innych obrażeń… których było multum.
- Coś mi tu nie pasuje… - Marcus przykucnął do zwłok, aby bliżej przyjrzeć się obrażeniom - Większość ran wsakzuje na jakiegoś sadystę, może skatowanie go na śmierć miało przekazać jakąś wiadomość, ale to… - tu wskazał na ranę postrałową - Oznaczałoby obecność kogoś trzeciego…
- Wydaje się, że wszystkie te obrażenia, prócz rany postrzałowej nie zagrażały życiu - dodał Grevoir wskazując na siniaki i krwiaki, rozcięcia, jak i przypalenia, co zauważył teraz Marcus. - Oczywiście na oficjalne oświadczenie musimy poczekać do zakończenia autopsji.
-Ile trzeba będzie na to czekać? - każdy moment zwłoki zwiększał szansę, że się to powtórzy.
- Mogę spróbować nadać sprawie większy priorytet, ale nie przeskoczę wszystkich procedur - odparł Grevoir. - Powinniśmy być szczęśliwi, jeżeli uda się załatwić to wszystko do jutra.
-Powinieneś pogadać z kwatermistrzem. Jemu jakoś się udawało. - spojrzał jeszcze raz na zwłoki Lascasa - Dzień co… może uda mi się coś znaleźć przez ten czas.
- Na razie do ty powinieneś się wyspać, bo mam dobrą nowinę. Rano będziesz mógł porozmawiać z Caldonem Merinem.
- O radości…- entuzjazm aż BUCHAŁ z Caeserianina - Dziękuje tak czy inaczej. Za przyśpieszenie sprawy.- spojrzał ponownie na ciało - Czy po autopsji będzie możliwość wysłania go do domu?
- Sądzę, że tak szybko to nie nastąpi zanim ten cały kocioł procedur się napełni - wyjaśnił Tanmares. - Wątpię, aby rozsądnie było pozbywać się ciała z zasięgu dopóki wciąż mogłoby się przydać w dochodzeniu.
- Jasne. Zostajesz tu, czy wracasz? Mógłbym ci przekazać co dowiedziałem się z przesłuchania Legionistów.
- Wręcz powinieneś przekazać - odparł lekko oficer. - Zostanę jeszcze chwilę, aby uporządkować co się da i możemy wrócić.
- Sir, tak jest sir.

***

Ta sala chyba zawsze będzie mu się kojarzyć z nieprzespanymi nocami, zupełnie jak ten żołnierz, który przychodził do niego w późnych godzinach.
Marcus zdołał się zdrzemnąć jeszcze po wyrwaniu ze snu przez Tanmaresa, ale wciąż czuł ten ból głowy za oczami. Niemniej powinien iważać się za szczęściarza, że Grevoir przyśpieszył całą sprawę z przesłuchaniem kwatermistrza, przed którym Triarius właśnie siedział w tej samej sali przesłuchań, w której był ostatnio.
- Złożyłem już zeznania. - mruknął rosły mężczyzna o ciemnobrązowych włosach przyprószonych już trochę siwizną. Caldon Merin. - Nic więcej nie mam do powiedzenia.
- Pozwolisz, że ja to ocenię. - Marcus usiadł na przeciwko Caldona - Jestem Marcus Triarius, Vigil z Caesery. Reprezentuję Legionistów, na których ty zwalasz winę. - przyjrzał się uważnie twarzy Creańczyka - Powiedzieli mi kilka ciekawych rzeczy na twój temat. Powiedz, jak na ogół wygląda system wydawania przepustek u was?
- O takich sprawach powinieneś dyskutować ze swoim przełożonym - zadrwił Caldon. - Ale uprzedzam, że czeka cię masa papierkowej roboty i łażenia po dowódcach.
-Więc zakładam, że jesteś przełożonym szeregowego Lideela? Skoro wydałeś mu przepustkę na dwa dni?
- Co ci ten dzieciak nagadał?
- Że pomogłeś załatwić mu przepustkę poza przydziałem. - Marcus przyjrzał się kwatermistrzowi - I nie tylko jemu ponoć załatwiałeś coś niezgodnie z przepisami. Zastanawiałem się, co jeszcze byłbyś wstanie załatwić? Zawsze chciałem zasiąść za sterami Tytana.
- Pomogłem tylko dzieciakowi, ale to była jedna noc, sam rozumiesz. Nic zobowiązującego. - parsknął. - A o Tytana pytaj u Mechanicus.
-A Asnerus? Jemu ponoć wymieniłeś sprzęt poza kolejnością.
- Asnerus? - Caldon zamyślił się. - Ach, on… Przyszedł do mnie i prawie błagał o wymianę. Najwyraźniej na Caeserze nie uczą poszanowania dla sprzętu wojskowego.
- Albo wasz sprzęt działa inaczej niż nasz. Tak czy inaczej. To już dwie przysługi wykonane nielegalnie. Za które później ty poprosiłeś o wykonanie przysług.
- Nie prosiłem o wykonanie przysług - odparł z delikatną irytacją. - Źle zakładasz. Sami się zgłosili.
- Jasne, jasne. Ty jesteś niewinny, tylko niekompetentny. A co z Nidusem? Jemu coś załatwiłeś, czy jego wersja jest prawdziwa?
- Jaka jego wersja?
- Najpierw moje pytanie.
- On pewnego dnia przyszedł do mnie ze swoim kompanem, Asnerusem i zechciał brać udział w całym procederze.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Czy jemu też coś załatwiłeś?
- Zapytaj jego.
-Pytam ciebie. I nie próbuj mojej cieprliwości.
- Wy, Caeserianie, pijecie jakby miało nie być jutra. - uśmiechnął się złośliwie.
- Alkohol co? Więc, jak na “niekompetentnego” jesteś całkiem w stanie osiągać niebywałe rzeczy. Przemycic alkohol, wydać przepustkę i broń pod ladą… Jesteś pewny z tym Mechanicusem?- uśmiechnął się delikatnie- Co z Lascasem?
- Z kim? - zapytał niedbale.
-Sierżant Lascas. Przełożony tych trzech żołnierzy, których ty pośrednio oskarżasz. Kontaktował się z tobą?
- Nie.
-To ciekawe. Widzisz, Nidus twierdzi, że nic mu nie załatwiłeś, ale wrabiasz go bo on miał zamiar cię wydać. Twierdzi, że gadał o tym z Sierżantem Lascasem.
- Ja już swoje powiedziałem. Jeżeli chłopak tak próbuje się bronić… - wzruszył ramionami. - To musi być naprawdę zdesperowany.
-Być możę… ale widzisz, wyszły na jaw sprawy, które sprawiają, że ja się robię trochę nerwowy.- Spojrzał w oczy Kwatermistrzowi- Czy domyślasz się o czym mogę mówić?
- Skąd mogę wiedzieć? - odparł znużonym tonem kwatermistrz.
- Lascas nie żyje… więc, oprócz niekompetencji, przemycania kontrabandy, jesteś teraz zamieszany w morderstwo żołnierza Caesery. A my bronimy swoich.
- Niedorzeczność - parsknął Caldon. - Nie mam nic wspólnego ze śmiercią tego żołnierza, a ty powinieneś poszukać innej ofiary swoich pomówień i może spojrzeć na swoich pod innym kątem, niż jak na pokrzywdzonych. Taka przyjacielska rada.
- Widzisz, ja jestem obiektywny. Nie stety jestem obiektywny. Dlatego uważam, że ty jesteś jakoś za to odpowiedzialny. Nie wierzę w twoje “Jestem zwykłym głupim kwatermistrzem, którego wykorzystali Caeserianie”, ponieważ NIKT, kto jest w wojsku nie jest, aż tak głupi i niekompetentny. Informuje cię teraz Merin, jeżeli się okaże, że mam rację w obu sprawach. Osobiście zorganizuje pluton egzekucyjny.
Caldon nachylił się w stronę Marcusa.
- Mam nadzieję, że równie twardy będziesz dla swoich.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline