Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2013, 12:52   #32
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Samuel bardzo starał się nie wyjść z roli, jaką sam sobie narzucił, ale im dłużej słuchał opowieści z podróży chłopaków, do których dochodziły jeszcze ich zabawne wstawki tym bardziej się dusił się ze śmiechu. Kiedy na "Cud, że nikogo przy tym nie zabiliście?” - Mustanga odpowiedzieli:
"-Staraliśmy się, Sir." Lekarz po prostu ryknął śmiechem i upadł na ziemię trzymając się za brzuch

- Ja nie wyrobię! "Staramy się Sir", no po prostu komedia! Miał tatko racje, że Piasteńczycy niepokorny naród! - Krzyknął ocierając z kącików oczu łzy.

Udało mu się dość szybko uspokoić, udało mu się nawet wtrącić pochwalę dla Piasteńskich fałszerzy i sprzeciwić używaniu dzieci, jako żołnierzy, ale koniec końców musiał przyznać ex - prezydentowi racje. Wygląda na to, że te dwa gagatki nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Uśmiechał się jeszcze czasami słysząc o kilku kolejnych wykroczeniach, ale mina mu zrzedła, kiedy młodszy z braci zaczął rzucać hasła polityczne.

Zbyt bliski był prawdy. Kiedy dzieciak zaczął pichcić w kuchni i oskarżać Mustanga o brak gościnności Samuel skinął głową

- W sumie ma racje pozwól, że cię osuszę to zajmie tylko chwilę... - zaproponował detektywowi, jednocześnie wyjął z za pazuchy jeden ze sztyletów do Dachemii i zaczął grawerować jego końcówką lekko zmodyfikowany Amesteriski krąg wody.

Dłuższa Chwila skupienia i pojedyncze wyładowanie energii transmutacyjnej sprawiło że z ubrania Perro zaczęła się unosić gorąca para. A dzięki drobnej modyfikacji wprowadzonej przez Brokena ciuchy były przyjemnie ciepłe oraz ładnie ułożone tak jakby ktoś je świeżo odprasował.

- A działo się sporo nie tylko ty natknąłeś się na stukniętą kobietę i przespałeś w nieprzyjemnych warunkach - Rzucił do Eddarda z uśmiechem

- Ale opowiem ci o tym w przerzedzonym towarzystwie, bo nie chcę niepotrzebnie mieszać naszym nowym kolegom w głowach. Potem będę miał do ciebie drobny interes - Syn Ziemi doszedł jednak do wniosku, że niebezpiecznie byłoby iść na spotkanie samemu, detektyw udowodnił już, że jest od niego bardziej rozsądny, kiedy próbował rozmawiać z Sykiem. Przyda się ktoś zimnokrwisty żeby powstrzymał alchemika przed ponownym rzuceniem się z motyką na słońce.

- A teraz, pozwolicie, że przejdę się do kuchni i sprawdzę czy i dla mnie starczy. Bo te miłe zapachy przypomniały mi, że z tego wszystkiego od rana nic nie jadłem. - Przeprosił towarzystwo i poszedł zamienić parę słów z młodszym z braci.



***


- Cześć, Stefanie nazywam się Samuel myślisz, że dałbym radę się załapać na coś do żarcia ? - Spytał z uśmiechem, po czym spoważniał

- Słuchaj, może i jesteś młody, ale widać, że jesteś sprytniejszy niż twój brat. Masz trochę racji, Isvar było wielką masakrą, ale nie wież w całą propagandę, jaką słyszysz. Tak, Roy jest mordercą, ale nie ma dnia żeby nie żałował swoich czynów i nie próbował za nie zadośćuczynić. Nie mieliśmy wtedy wyboru robiliśmy po prostu to, co nam kazano.... - Widać było, że ciężko mu o tym mówić.

- Wiem, bo mnie też zmusili żebym został państwowym alchemikiem. Chciałem odmówić, ale wzięli moją Matkę na zakładniczkę i zagrozili, że ją zabiją, jeżeli nie będę wykonywał rozkazów. - Nienawidził wracać wspomnieniami do tego okresu, złość i ból były wyraźnie słyszalne.

- Musiałem zabijać dzieciaki młodsze od ciebie. W końcu się zbuntowałem ogłosiłem, że jestem pacyfistą i ograniczam się tylko do leczenia rannych. Byłem na skraju załamania psychicznego i oni to zauważyli, więc mnie nie naciskali. Udało mi się nawet przemycić nieco leków do szpitala, który leczył tubylców - Nie chwalił się tym po prostu uznał, że chłopakowi należy się nieco prawdy.


- Jednak to nie zmyło moich win, do dzisiaj budzę się z koszmarami. Naprawdę nie życzę ci abyś kiedykolwiek przekonał się, jakim ciężarem jest zabicie człowieka. - rzekł bardzo cicho.


- Zdezerterowałem na krótko przed Dniem Sądu, ale nikt w mojej rodzinnej wsi nie chciał uwierzyć w szantaż. "Nie opowiadaj bajek przecież wiadomo, że każdy Wojskowy Pies to spragniony władzy wariat!" - Mówili. Więc wróciłem do miasta a generał Mustang pomógł upozorować moją śmierć i załatwił mi fałszywe papiery. - Mieszaniec milczał przez chwilę pozwalając chłopakowi przyswoić te informacje


- Znasz mój największy sekret, możesz z nim pójść do władz zostanę rozstrzelany za dezercje, bo zaocznych wyroków wydanych na zmarłych nie obejmuje amnestia. Mustang też by miał kłopoty i kto wie? Może nawet pozwoliliby wam zostać w nagrodę za donosicielstwo. Mówię ci o tym żebyś wiedział, że nie wszystko zawsze jest takim, jakie się wydaje. Gdyby tak było to Drahma byłaby rajem miodem i mlekiem płynącym a sam wiesz, że tak nie jest. W ich hasłach jest sporo prawdy, sam jestem zwolennikiem proletariatu, ale niestety nie wprowadzają tych zasad w życie

- Uwierz mi, choć to, co reprezentują Roy i Lin jest złe oni są dobrymi ludźmi, którzy starają się zrobić to, co najlepsze w najgorszych z sytuacji. Mogliście z bratem trafić dużo gorzej - Skończył swój przydługi wywód i oparł się o framugę z rękami w kieszeni lekarskiego kitla czekając na reakcje dzieciaka
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 10-12-2013 o 17:17.
Brilchan jest offline