Liviusz
Przyjrzał się bacznie elfowi. Miał już do czynienia z przedstawicielami tej rasy, ale żaden z nich nie był aż tak ładny.
"Aż za ładny" - pomyślał. - "I z pewnością potrafi wywierać wrażenie na dziewczynach. Biedna Olga..."
Dla niego uroda elfa była obojętna. Zdecydowanie preferował płeć przeciwną, a Olgi, jako ewentualnej towarzyszki, nie zamierzał uwodzić. Takie związki zwykle psuły klimat w grupie. I powodowały problemy.
Zmrużył nieco oczy widząc skrzywienie elfa.
"Stara rana? Ciekawe... Chyba że magiczna..." - przemknęło mu przez głowę.
- Zgadza się - powiedział. - Jestem Liviusz. Witaj, Ael-en.
Zrobił kilka kroków, instynktownie omijając kolejną wyrwę w teoretycznie gładkiej nawierzchni.
"Ale będzie nami trzęsło" - pomyślał. - "Imperium schodzi na psy..."
- Miły spacer wieczorowa porą to faktycznie okazja do przyjemnej pogawędki - mówił dalej. - Ale pewnie byli właściciele rumaków nie podzielą naszego zdania...
- Zaś jazda wierzchem sprzyja rozmowom tylko wtedy, gdy w dwójkę jedzie się na jednym koniu - uśmiechnął się do swoich wspomnień. |