Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2013, 23:17   #165
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Kane nie zastanawiał się nad możliwościami. Dwie to lepiej niż jedna. Dla niego w ogólnym rozrachunku i tak była jedna. A ta i tak lepsza niż żadna. Gdy kobiety się zbliżyły, gestem nakazał im ciszę i obejście pociągu, aby znalazły się jak najdalej od rumowiska. Wtedy sobie uświadomił, że one nic nie widzą. Pomógł więc przeprowadzić Angelę, Blue pozostawiając Shade.
- Zdejmijcie kombinezony. Nie wracamy tam, wolę w razie czego walczyć tutaj - szepnął. - Spróbujmy się wycofać po cichu. Shade, zamykasz. Blue, daj jej detonator od Wiga. Gdy zbliżą się do ładunków, wysadzaj i uciekaj. Fox, idziesz z tyłu. Jakby nas zauważyli, walisz w głowy. Ja prowadzę kobiety. Pytania? - poczekał jeszcze na ewentualne uwagi lub informacje o czymś z laboratorium, co mogłoby zagrozić temu planowi.

Felix bez słowa zaczął zdejmować kombinezon, wyraźnie się spiesząc. Na chwilę obecną nie miał pytań, ostatni krótki pobyt w labie skutecznie zniechęcił go do pomysłu zakładającego powrót do niego.
Shade bez dyskusji zdjęła kombinezon i butlę z tlenem. Potem szybko przesunęła je wraz ze strojami ochronnymi pozostałych do tunelu gdzie nie rzucały się w oczy. Ponownie tylko we własnym stroju czuła się jak wyswobodzony z pęt więzień. Ograniczenie ruchu bardzo jej przeszkadzało. Wzięła detonator przygotowany przez Wiga i zajęła strategiczne miejsce z którego najlepiej widziała zawał, sama nie będąc widoczną. Mogła stąd szybko się wycofać i ruszyć za pozostałymi. oddalającymi się pospiesznie od laboratorium.

Blue i Angela także nie oponowały, zdejmując z siebie niewygodne kombinezony i wkrótce wszyscy byli już tylko w swoim zwykłym ubraniu, w którym ich ruchy nie były tak ograniczane. Przez ten czas najemnicy Umbrelli, czy ktokolwiek to był, poszerzali dziurę. Zasłonięci przez pociąg nie mogli jednak widzieć sylwetek nawet w najlepszej noktowizji. Gorzej, jeśli przeczesywali obszar także termowizją. Nie zwlekając długo ukryli więc kombinezony na tyle ile mogli i ruszyli szybko tunelem.
Została tylko Shade, schowana w miarę bezpiecznej odległości, ale nawet w swoim kombinezonie nie mogła czuć się pewnie. Nie musiała czekać długo. Przez otwór zaczęła się przeczołgiwać pierwsza osoba. Kilka sekund później była już po drugiej stronie. Przyklękła, uniosła automatyczną broń i zaczęła wzrokiem badać otoczenie. Sądząc po smukłej, w kilku miejscach zaokrąglonej sylwetce, była kobietą. Nagle zatrzymała spojrzenie, wpatrując się w kierunku Shade, mimo, że niewątpliwie nie mogła jej normalnie widzieć.

Mógł to być przypadek, najemniczka nie wierzyła jednak w przypadki. Jeśli tamci mieli termowizję była dla nich widoczna jak stek na patelni. Mimo napiętej sytuacji Valerie zachowała spokój. Każdy gwałtowny ruch zdradziłby ją gdyby jej nie mieli w innym wypadku i tak nie miało to znaczenia. Jeśli natomiast kobieta wymierzy do niej z broni wystarczyło zaledwie zrobić jeden krok, by schować się za załomem tunelu.
- Przekopali się - zakomunikowała szeptem. - Chyba mnie widzą. Fox przygotuj się.- Powiedziała do najemnika, który miał je ubezpieczać.
Biegnący na końcu korowodu Raver zareagował natychmiast po komunikacie Valerie, zatrzymując się, obracając i przykucając, na jednej nodze. Bez niewygodnego kombinezonu ochronnego nie stanowiło to żadnego problemu. Nie zmieniał nic od czasu ostatniego swojego strzału ze snajperki, nie musiał więc już nakładać trybu nocnego. Starczyło tylko znaleźć cel.
- Gotów - najemnik zakomunikował krótko.
Zamierzał zareagować na pierwszy, nawet najmniejszy wrogi ruch, wskazujący na to, że tamci wiedzą o obecności Shade lub reszty.
Kane nie zwolnił, głośnym szeptem pouczając kobiety.
- Głowy nisko. Gdy powiem, padacie na ziemię i przestajecie się ruszać. Tylko to ma być padnięcie, ubrania i zadrapania się tu nie liczą!
 
Widz jest offline