Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2013, 23:30   #166
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Najemniczka korporacji trwała w bezruchu z dziesięć sekund. Ciężko powiedzieć, czy robiła coś poza patrzeniem, ale w końcu poruszyła się powoli, mówiąc coś cicho. Dziura powiększała się bardziej i po kilku chwilach dołączyło do niej dwóch mężczyzn, przeciągając dodatkowo wielkie plecaki. Jeden miał także broń ciężką. Obaj przynajmniej dwumetrowi, solidnie zbudowani. Ciężki pancerz jednego z nich sprawiał, że wyglądał jak jakiś mech. Na głowach hełmy i pełne maski uniemożliwiały poznanie jakiś szczegółów. Kobieta ruszyła dalej, wchodząc na schody, dwaj pozostali zostali jednak na peronie, wyjmując z jednego z plecaków jakiś sprzęt i rozkładając go. Było bardzo wątpliwe, by zwiadowczyni nie dostrzegła ładunków, gdyby te nie eksplodowały. Dlatego Shade nie marnowała czasu. Przewidując najbardziej korzystny moment odpalenia ładunków nacisnęła przycisk detonatora. Jej celem było zabicie przynajmniej jednego z celów. Akutat trafiło na kobietę? Trudno. C'est la vie. Jeżeli przy okazji poturbuje też innych. Zawsze to dodatkowy zysk. Potem miała zamiar się wycofać pozostawiając kolejną rundę dla Foxa.

Huknęło, ziemia zadrżała, a od schodów buchnął pył i gruz, zalewając peron i powalając jednego z wrogów. Drugi wydawało się, że nawet nie drgnął i biegł w tamtym kierunku już może sekundę później. Shade nie przyglądała się temu, biegnąc już tunelem. Wystarczyło trzymać się blisko ściany, by peron przestał być widoczny po krótkiej chwili. Jakiś czas później minęła Foxa, który nie widział jej w swojej lunecie, a tylko słyszał delikatny chrzęst podłoża, gdy przemieszczała się obok toru kolejki. Natychmiastowy pościg nie nastąpił, co oczywiście nie oznaczało, że są bezpieczni.
Poruszali się tak przez następne dwie czy trzy minuty, gdy obie ciągnięte prawie przez Irlandczyka kobiety zaczęły wykazywać oznaki zmęczenia, potykając się częściej i dysząc głośno. Nie wiedzieli jak wiele mają do przejścia, pociągi poruszały się tu z wielką prędkością i to co trwało trzy minuty, gdy siedziało się w nich, na piechotę mogło oznaczać i godzinę.
Tunel był jednostajny, aż do momentu, w którym poruszający się na przedzie Kane wypatrzył boczne przejście, krótki korytarzyk do czegoś mogącego być tunelem lub pomieszczeniem serwisowym. Zamknięte było co prawda, lecz Blue szybko podeszła do panelu, oświetlając go sobie.
- Mogę to otworzyć, tylko zajmie to chwilę.
Niewidoczna, daleko zamykająca obecnie stawkę Shade usłyszała ciężkie kroki odbijające się echem w tunelu, powoli zbliżające się do nich.
- Słyszę kroki. Przynajmniej jeden z nich zbliża się do nas. Fox możesz go namierzyć? - Powiedziała jak najciszej do komunikatora.
- Na razie nic nie widzę - odpowiedział szeptem najemnik, szukając celów w lunecie. - Ale jeśli ich słyszysz, to niedługo powinni wejść w pole widzenia. Ilu wyeliminował wybuch?
- Raczej tylko jeden cel, ale nie będę spekulować.

Mieli przesrane. Kane nie tracił czasu na przeżywanie tego, zamiast tego wydając rozkazy. Odpowiedzialność przesranie stawiała do potęgi drugiej.
- Blue, działaj. Angela, do korytarza. Fox, Shade, cofnijcie się za nas, może nie zauważą od razu i uderzę na krótki dystans. Raver, strzelasz jak tylko zobaczysz cel i będziesz miał pewne trafienie. Jak Blue otworzy, wszyscy za drzwi, ja ubezpieczam.
- Kane, weź moje EMP. Będziesz bliżej, a przeciwko blaszakom powinno być przydatne.

Felix przynajmniej taką miał nadzieję - w końcu te 2000 ED piechotą nie chodzi. Po chwili oddalał się już od reszty, zgodnie z wytycznymi dowódcy.
- Pamiętaj Kane by nas ostrzec zanim go użyjesz. Wyłączę przynajmniej to co da się deaktywować - Shade także ruszyła na wyznaczoną pozycję.

Blue od razu wzięła się do pracy, w pełnym skupieniu mimo bardzo nerwowej sytuacji. Angela skuliła się przy drzwiach, gdy pozostali zajmowali pozycje. Po upływie kilkunastu, może kilkudziesięciu sekund wszyscy już słyszeli ciężkie kroki i postukiwanie wyposażenia. Shade w tym czasie wychwyciła także dźwięk drugiego najemnika, znacznie cichszy. Korytarz był tu dość prosty, więc Fox zobaczył cele już jakieś sto kroków, może sto kilkadziesiąt kroków przed sobą, wyłaniający się z lekkiego zakrętu. Dwie sylwetki. Jedna wielka, dźwigająca także większy sprzęt, druga smuklejsza. Jeśli jeszcze tego nie zrobili, kwestią sekund było dostrzeżenie go. Poruszali się szybko, więc trafienie nie było stuprocentowo pewne, lecz kiedy takie bywało?
- Już prawie! - dobiegł ich szept Blue.
 
Eleanor jest offline