Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2013, 00:03   #168
Cybvep
 
Cybvep's Avatar
 
Reputacja: 1 Cybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwu
Raver nie czekał - strzelił, jak tylko wrogowie wyłonili się zza zakrętu. Nie wiedział, ile strzałów będzie w stanie oddać, a liczyły się tylko celne trafienia, więc w pierwszej kolejności wybrał ten, który będzie łatwiej trafić. Czyli łeb tego giganta. Tarcza energetyczna rozbłysła wyraźnie, a chwilę potem drugi raz. Głośny strzał poniósł się echem, a płomień wylotowy wskazał cel. Wielkolud przyspieszył znacznie, podobnie jak drugi z nich. Teraz robili dwa kroki jednym skokiem. Ten smuklejszy wystrzelił z karabinu, w pełnym biegu. Fox poczuł niemal jak kula przelatuje tuż obok. Huk wystrzałów przetaczał się przez tunel.

Byli już na tyle blisko, że weszli w zasięg karabinu, który zdobyła na jednym z ich towarzyszy, więc Shade nie marnowała czasu. Posłała krótką serię w ich kierunku. Jedną, drugą, trzecią. Kiedyś ta cholerna tarcza musiała się wyczerpać.

Korytarzyk był za daleko, nie było za czym się skryć. Uciec też nie bardzo było gdzie. Fox położył się więc na ziemi i nie zwlekając, oddał kolejny strzał w dużego. A potem strzelił jeszcze raz. Zamierzał robić to do skutku.

Kane słuchał strzelaniny przyciśnięty do ściany w korytarzu. Między ramię i bok wcisnął sobie strzelbę, przytrzymując ją w pozycji gotowej do strzału, w dłonie wziął granaty. EMP i zwykły. Pieprzyć awarię cyberzabawek. Liczyło się przeżycie. Pragnął zaskoczyć wroga, poczekał więc jeszcze moment, zanim odbezpieczył granat Ravera. Chciał go rzucić z opóźnieniem, by nie mieli szans na unik. I dołożyć odłamkowym w następnej sekundzie.

Wymiana ognia całkowicie zdominowała większość ich zmysłów. Tarcze najemników błyszczały niemal nieustannie, aż w końcu jedna z nich, a chwilę później druga, zgasły. Mimo tego, przeciwnicy zdążyli pokonać duży dystans, zbliżając się do korytarzyka, w którym krył się Kane. Bez większego namysłu cisnął najpierw jednym, potem drugim granatem. I zrobił to niemal w ostatniej chwili, bo dwie kule, jedna po drugiej, trafiły kolejno ramię i bark Foxa. Raver musiał zdawać sobie sprawę, jak cholerne szczęście miał, że żadna nie wbiła się w jego twarz, gdy błysnęło, a potem huknęło. Oba granaty eksplodowały, Irlandczyk się sprawił, celując prawie idealnie. Obaj przeciwnicy padli na ziemię, jeszcze ciągle oddaleni o dwadzieścia kroków od przejścia, w którym nagle usłyszeli syk otwieranych drzwi.
- Udało mi się!
Stan powalonych był nieznany, otwarte drzwi zaś znajdowały się bliżej. Fox czuł paskudny ból, lecz jedna kula na pewno nie przeszła przez pancerz, a druga nie mogła wbić się daleko. Mimo tego przy tym zapomniał nawet o pulsującej bólem stopie. Jego mobilność ograniczona została jeszcze bardziej.

Nawet jeśli otworzyli drzwi, równie dobrze może to być wejście do zamkniętego pomieszczenia bez wyjścia, a przeciwnicy na tyłach, wyposażeni w granaty stanowili zbyt duże ryzyko. Nie wahając się ani chwili wystrzeliła w kierunku gdzie upadli mężczyźni. Posyłając szybko jedną po drugiej kilka serii. Jednocześnie zbliżała się do wejścia otwartego przez hakerkę.

Felix nie myślał długo. Zresztą, przez ten ból przychodziło mu to z trudem. Wstał i tak szybko, jak tylko mógł, udał się w kierunku korytarzyka. Przez swoje rany nawet ta stosunkowo niewielka odległość wydawała się znaczna, gdy przeciwnicy znajdowali się niedaleko. Chwilo jednak nie strzelali i z tego właśnie dobrodziejstwa należało skorzystać, póki jeszcze była okazja... Po blaszakach można się spodziewać wszystkiego.

- Do środka! - Irlandczyk krzyknął bardziej na użytek cywilów. Odbezpieczył jeszcze jeden granat i rzucił go w chwilowo nieruchome cele. Wychylił się mocniej i wystrzelał w nich tyle śrutu, ile zdążył, osłaniając odwrót Foxowi i Shade. - Szybko! Blue, zamknij to zaraz za nami i zablokuj!
 
Cybvep jest offline