Gdy faceci gadali patelni Ranfan z mordem w oczach ich obserwowała. Zaraz też do środka wpadła Sao Biao. Wyciągnęła z lodówki połeć wołowiny i zaczęła go rąbać. Rzuciła okiem na sama i Stefana i zawołała
- A wy znowu tu szeleścicie! - spojrzała z ukosa na Ran
- Pewno obgadują Lina. Nie lubią go!
Gdyby spojrzenie mogło zabijać, teraz w kuchni na podłodze leżałyby by dwie kupki popiołu. W trzydzieści sekund posiekała warzyw na jajecznicę dla ośmiu osób.
Do pokoju weszła Riza.
- - Witaj Samuelu - Potem popatrzyła na Ran i Sao
- Nie przeszkadzajcie sobie. Możecie w mojej kuchni robić co się wam podoba. Nawet dom możecie zawalić. Tylko nie podpalajcie go, bo nie ubezpieczyli nas od ognia - powiedziała chłodno niczym sama Pani Zima i wyszła na dwór.
- Ten cały głupi Mustang powinien wziąć sobie drugą żonę - Zatrzepotała rzęsami .Gdy wyszli z talerzami, powitały ich kwaśne słowa Mustanga.
- Widzę, że jesteście zajęci kolacją, starsza pani może poczekać
Sheska nie mogła oderwać oczu od Lina
- Jesteście cesarzem! To zaszczyt was spotkać - wybąkała
- Bardzo dziękuję, mi też bardzo miło. Mi też dacie trochę? - zapytał Lin. Ranfan stanęła między nim a Sheską
- Synu Niebios, nie ufam tym cudzoziemca! Mogli czegoś dodać -
- Tu też coś mam - Sheska wyjęła z brązowej torby dorsza
- Dzięki - Sao Biao wyrwała go z ręki bibliotekarki - Mimi!
Za namiotu wyszedł ogromny biały tygrys. Jednym kłapnięciem pożarł rybę rzuconą przez Xingijkę.
- Zdecydowaliście się? - zapytał były prezydent.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |