- Ok, joven - Marco przesłał chłopakowi numer. - Muszę usłyszeć konkretną kwotę. Obawiam się, że ty i ja możemy mieć różne definicje "ustawienia się na kilka lat" - Uśmiechnął się ironicznie. - Czekam na wiadomość.
Ruiz wszedł do motelu i ruszył prosto do pokoju, który zajmowali z Buckiem. Zasłonił żaluzje i walnął się na wyrko. Napisał jeszcze SMS-a do el Gatto:
"Kociarzu, może mówią ci coś te nazwiska: Miguel Ahzan, Frederico Muchanza? Załączam zdjęcie pierwszego. Nie wiem co za jedni i czy mogę pytać o nich twój kontakt. Jeśli to problem, dopisz mi do rachunku. Mucha suerte."
Po chwili pisał już do Roberto:
"Salud, cuñado. Wiem, że nadużywam twej nieskończonej dobroci, ale mógłbyś sprawdzić jeszcze dwóch ludzi? Miguel Ahzan, Frederico Muchanza. Załączam zdjęcie pierwszego. To tutejsi, więc powinno być znacznie łatwiej niż z Almeidą."
Gdy skończył pisać, rozwinął ekran i sam zaczął szperać w sieci. |