Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2013, 22:39   #5
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Anna

Soundtrack

[MEDIA]http://fc03.deviantart.net/fs70/i/2012/240/3/5/the_journey_by_s_a_n_c_h_e_z-d5cqb9r.jpg[/MEDIA]

Dźwięk budzika. Pobudka. Anna wstaje z łóżka, stając bosymi stopami na chłodnej, drewnianych podłodze, na której długimi prostokątami kładą się pierwsze promienie wschodzącego słońca, przez olbrzymie fabryczne okna zalewające loft powodzią światła. Szklanka wody na obudzenie, potem krótka gimnastyka: skłony, przysiady, rozciąganie się. Poranny rytuał, wykonywany niemal bez udziału świadomości, krążącej jeszcze gdzieś w odmętach snu i wyobraźni. Potem lekkie śniadanie; kiedy Anna stuka miską płatków z mlekiem i trzaska drzwiami od lodówki, z wymoszczonego starą kołdrą wiklinowego kosza podnoszą się czujnie dwa trójkątne kocie uszka, a potem wypełza z niego ich futrzasta właścicielka, ocierając się o nogi Anny i domagając się swojej porcji pieszczot. Kot wskakuje na stół, i zagląda z ciekawością do płatków musli z bananem, ignorując fakt, że w swojej miseczce ma wysypaną najdroższą karmę jaka była zdobycia w okolicy, a potem ziewnięciem daje wyraźnie do zrozumienia dziewczynie, co myśli na temat konsumowania tak niejadalnych i dziwnych rzeczy.

Po lekkim posiłku czas na przebieżkę; rozpoznający te wszystkie znaki towarzyszące wyjściu, Mrok popiskuje pod drzwiami, merdając radośnie ogonem i tarmosząc smycz. W ciepłym dresie i z muzyką na uszach, poprzedzana przez wyrywającego się naprzód psa, Anna zbiega po rezonujących, metalowych schodach z kratownicy i rusza przed siebie, a Mrok zieje radośnie, nie mogąc się zdecydować, czy lepiej obsikać pobliski śmietnik, czy pobiec za swoją panią.

***


Jogging jest dobrym czasem do rozmyślań. Teraz zna tą trasę niemal na pamięć i pewnie przebiegłaby ją z zamkniętymi oczami, ale jeszcze przecież tak niedawno stale gubiła się w tym skupisku jednakowych zabudowań dzielnicy fabrycznej, powoli zmieniających się w lofty, galerie sztuki, artystyczne pracownie, lokalne knajpki i sklepy ze zdrową żywnością. Przeprowadzka przyszła do niej w najlepszym możliwym momencie...a raczej w najgorszym, jeśli wziąć pod uwagę stan, w jakim się wtedy znajdowała. Wszystko ją denerwowało, drażniło i irytowało, rzeczywistość miała zdecydowanie za dużo kolców i ostrych krawędzi, złowrogie cienie niemal wyłaziły z każdego kąta, i Anna czuła, że jeśli nagle i porządnie nie zmieni czegoś w swoim życiu, to...to na pewne stanie się z nią coś bardzo złego.

Telefon od Tomka, serdecznego, ale dawno nie widzianego przyjaciela, był jak wybawienie. Tomek, zdolny i wzięty fotograf w poszukiwaniu większych możliwości osobistego rozwoju wyniósł się jakiś czas temu do Miasta. Z jego słów wynikało, że radził sobie całkiem nieźle; dorobił się własnego studia/mieszkania, pracował, nie narzekał na brak zleceń. Ale jednak nagle postanowił wyjechać, porzucając niemal wszystko z dnia na dzień. Skądś dowiedział się o perypetiach Anny i zaproponował jej zaopiekowanie się jego "gratami" jak to nazwał, a w praktyce po prostu oddanie jej swojego mieszkania. Anna dawno nie miała przed sobą tak prostej decyzji do podjęcia: powiedziała nieco zdumione "tak", a kiedy tydzień później przyszła do niej paczka z kluczami, poczuła, że ten długo oczekiwany przełom w jej egzystencji rzeczywiście nastąpił.

Podróż była długa i męcząca: cały czas pociągiem, i to z kilkoma przesiadkami, w towarzystwie marudzącej na niewygodę kotki i przestraszonego psa. Miasto powitało ją pięknym dworcem, olbrzymim, wielokolorowym tłumem podróżnych i oślepiającym blaskiem słońca, odbitym w lustrzanych szybach wieżowców. Z początku wydawał jej się przerażająco wielkie i chaotyczne: niezmierzony moloch, pełen ludzi, budynków, ulic, aut, hałasu, nigdy nie zasypiający i wszędzie pełen gorączkowej aktywności. Warszawa w godzinach szczytu, podniesiona do sześcianu.

Ale potem odkryła jego piękniejszą stronę i chyba nawet trochę polubiła. Wystarczyło zagłębić się w to morze architektury, by odkryć spokojniejsze zatoczki, przytulne atole knajpek, rafy zieleni i ławice pomocnych ludzi. "Wszyscy są tu przyjezdni" powiedział jej półżartem znajomy z redakcji, i była w tym jakaś prawda; w tym olbrzymim, kotłującym się tyglu, który nie miał własnej, do końca ukształtowanej tożsamości, każdy mógł znaleźć coś dla siebie, składając niczym z klocków taki obraz Miasta, jaki mu najbardziej odpowiadał.

Zatopiona w myślach dziewczyna robi spore kółko po dzielnicy, aż znów przed sobą ma surową, zachlapaną farbą elewację małej fabryczki, w której Tomek urządził sobie mieszkanie i pracownię. Otwierając drzwi skomplikowanym kluczem, przypomina sobie maila, jakiego dostała od Tomka krótko po przyjeździe:

Kod:
Od: tomek@kubrykstudio.com
Do: a.wierzbowska@wydawnictwolicze.com.pl
Temat: W kwestii mieszkania
Cytat:
Aniu!

Ja wyjeżdżam, ty przyjeżdżasz. I tak powinno być, by jakaś równowaga świata została zachowana. Mam nadzieję, że mieszkanie i miasto przypadnie ci do gustu tak samo jak i mnie; spędziłem tu wiele niezapomnianych chwil i tobie też tego życzę z całego serca. Miasta i miejsca jest kochać łatwiej chyba niż ludzi; przynajmniej ja tak mam, ale to temat na osobą opowieść. Nie będę cię jednak zanudzał filozofią, więc kilka konkretów na szybko: jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że dotarłaś cała i zdrowa, udało ci się otworzyć te wszystkie skomplikowane zamki, no i podłączyć do internetu, a więc połowa sukcesu za tobą! Czuj się jak u siebie, nie zamierzam wracać prędko, więc wszystkim możesz dysponować wedle swojej woli. Rower, który stoi przy schodach, możesz sobie zabrać, tutaj to najpewniejszy sposób komunikacji na krótsze dystanse. Nie ruszaj tylko płócien: są dla mnie ważne i wolałbym, gdyby zostały tam gdzie są.

Mieszkanie jest świeżo po remoncie, ale czasem zdarzają się jakieś awarie. Wiadomo, to loft, a nie coś prosto spod igły. Jakby coś, to zawory są w łazience, pod wanną, a bezpieczniki w tej metalowej skrzynce w połowie pracowni. Wszystkie ważne telefony i przydatne adresy masz w grubym, skórzanym notatniku, który zostawiłem ci na stole. Zresztą, mam mało rzeczy, więc się zorientujesz szybko, co gdzie jest. Rachunki są opłacone do końca miesiąca, a w barze na dole masz zniżki, jak powiesz, że jesteś moją znajomą. Na tatuaże tak samo

A! Propo pieniędzy: poleciłem cię na swoje miejsce w gazecie "Metropolis". To taka tutejsza "Wyborcza", tylko w formie tygodnika. Nie płacą jakoś oszałamiająco, ale na rachunki i jedzenie starcza. Są za to bardzo elastyczni, otwarci na autorskie pomysły i można pracować z domu.

Trzymaj się ciepło. Bardzo żałuję, że nie mogę się z tobą zobaczyć przed wyjazdem, ale uwierz, że mam swoje powody, by wyruszyć w podróż jak najszybciej. Zabieram ze sobą kompa; nie wiem, czy tam, gdzie chcę się udać, będzie net, ale możesz próbować pisać do mnie maile. Może uda mi się odpowiadać raz na jakiś czas.

Przytulam serdecznie

T.K.

PS: Jeśli odkryjesz w moim mieszkaniu Tajemnicę, zaopiekuj się nią. Jest tego warta, a ja wiem, że zawsze lubiłaś Wszystko To Co Niesamowite i Niezwykłe. A i ja sam jestem ciekaw, jakie jest rozwiązanie zagadki.

Tomek
Drzwi w końcu ustępują i Anna wpuszcza najpierw Mroka, a potem sama wchodzi o wielkiego mieszkania. 3/4 loftu stanowi pusta, doskonale oświetona przestrzeń, "studio", jak nazywał je Tomek. Białe ściany o fakturze cegły, na których wiszą wspomniane w mailu płótna - wielkoformatowe, czarno-białe zdjęcia wydrukowane na tkaninie, skontrastowane z mahoniową podłogą. W pozostałej części mieszkania upchnięto otwartą kuchnię, płaskie łóżko, duży stół ze szklanym blatem i łazienkę bez drzwi, oddzieloną od reszty tylko ścianką działową z czarnych kafli. Wszystko bardzo minimalistyczne i nowoczesne, tak odmienne od starych i ciemnych przestrzeni, w których niedawno się obracała. Dziewczyna od wejścia jednak dostrzega, że coś jest nie tak na tym obrazku: kotka chowa się z niewinną miną pod stołem, a to oznacza, że właśnie coś zmalowała. Znów nasikała do kwiatków? Anna pociąga nosem; nie to nie to. Coś stłukła? Miska stoi nieporuszona, nawet mleko nie jest wychlapane. A więc...

Odwraca się w głąb mieszkania i czarne myśli się niestety sprawdzają: jedno z płócien, na których Tomkowi tak zależało, przedstawiające medytującą modelkę, leży na ziemi, a na jego boku widać ślady kocich pazurków. Pewnie Sheeba usiłowała się nań wspiąć i zaczep nie wytrzymał dodatkowego ciężaru...

Dziewczyna podchodzi, żeby zobaczyć, co da się uratować ze sponiewieranego dzieła sztuki i ze zdumieniem dostrzega, że pod obrazem wmurowano mały sejf z alfanumeryczną klawiaturą. Nad nim, na białej ścianie, wykonany lekko zakręconym stylem pisma Tomka, widnieje napis ołówkiem:

Kod:
γνῶθι σεαυτό
A poniżej pięć podkreśleń, jakby miejsc, czekających na wypełnienie. Na pierwszym wpisano literę "P"

Kod:
P _ _ _ _
I nic więcej. Drzwiczki sejfu nie mają nawet dziurki na klucz. Anna wzdycha i na razie opiera obraz o ścianę, grożąc palcem płaszczącej się Sheebie. Po joggingu należy jej się prysznic, a potem będzie się bawić w prace remontowo-budowalne. Kiedy wychodzi z łazienki, owinięta tylko w ręcznik i cała parująca po ciepłej kąpieli, delikatne *ping* w lapku sygnalizuje jej oczekujące maile. Wciąga tylko t-shirta i szorty (w mieszkaniu robi się powoli ciepło od grzejącego przez szyby słońca) i z mokrą głową siada do odpisywania.

Dwa maile, jeden z wydawnictwa - korekta jakiejś książki, i z gazety - zlecenie na artykuł o historii miasta są krótkie i konkretne. Ranek jeszcze się dobrze nie zaczął, a ona ma już roboty po uszy.

Naprawdę, prawdą było to, co usłyszała od Tomka na koniec tamtej pamiętnej rozmowy: Tu nie można się nudzić...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline