Wydawało się, że nic tu nie osiągną. Poszukiwani byli tu i się zmyli, koniec historii. Mimo tego Paula uważała, że nie warto się poddawać, dopóki nie sprawdziło się wszystkiego. Recepcjonista nic nie podejrzewał, a dzięki temu, że był lub dobrze udawał gentelmena, mogła szepnąć kilka słów do koleżanek, gdy prowadził je po schodach. - Może któraś z was zajmie go, gdy pozostałe dwie spróbują przeszukać zakamarki pokoju? Może coś zostawili. Ja jestem gorsza w kokietowaniu od was.
Mrugnęła i szła dalej z kamienną miną, dość kiepsko tym samym przypominając tajną agentkę. Mężczyzna widząc to mógłby sobie coś pomyśleć. Tylko co? Że obgadują go za jego plecami? To nic groźnego.
Sam pokój nie wyróżniał się niczym oprócz balkonu. - Piękny widok... - uśmiechnęła się, zerkając na towarzyszki i powoli ruszyła ku oknu, rozglądając się dookoła, chociaż dopóki patrzył Pablo - starała się nie robić tego zbyt jawnie. |