Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2013, 21:50   #111
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Nie było jeszcze największych zakapiorów, albo budził odpowiedni respekt, bo nawet jak rzucali ukradkowe spojrzenia, to szybko odwracali wzrok, gdy na nich patrzył. Camila słuchała go, przysuwając się bliżej. Gdy pokazywał zdjęcia, zerkała na nie jedynie jednym okiem. Poczuł jak opiera dłoń na jego udzie.
- Nigdy nie widziałam, ale ja nie obracam się w takim towarzystwie. Jeśli dziane to musiały chodzić do klubów w centrum. Sombra Sol albo Tapas. Ja nie mam stałej roboty, zwykle pracuję jako kurier. Ale z tym - pokazała zranioną rękę - jazda na motorze jest koszmarem.

Zaczęła powoli ruszać dłonią, ciągle patrząc się na niego. O zdjęciach już zapomniała.
- Są i tak dobre, że cię teraz puściły. Jak się im coś stanie, to ich rodziny obedrą cię ze skóry - roześmiała się. - A u nas ostatnio niezbyt bezpiecznie. Zwłaszcza dla Jankesów. Bez obrazy.
Barman właśnie wypisał kredą na sporej tablicy za barem kilka słów, z których Buck zrozumiał tylko końcówkę zapisaną cyfrą: 12000 pesos. Camila zauważyła jego wzrok.
- Tyle dziś dają za pokonanie czempiona. Chcesz spróbować? Jak ci się uda, właściciel na pewno nie będzie miał nic przeciwko, by udostępnić nam na trochę pokoik na zapleczu, w którym mógłbyś otrzymać dodatkową nagrodę ode mnie - przesunęła powoli językiem po swoich wargach.
Bar zapełniał się, schodzili się robotnicy, większość zaraz po pracy, jeszcze spoconych i często w paskudnych humorach. Kilku już zawiesiło na nim dłuższe spojrzenia. Wreszcie wszedł także największy z widzianych jak dotychczas latynosów. Niemłody już, zbudowany solidnie, chociaż nie aż tak jak Buck. Z długimi wąsami i wąsem wyglądał na poprzednią epokę. Zawołano na niego od razu. za nim zresztą przepchnęło się jeszcze kilku. Przydupasów.
- To on, sława w tym barze. Enrique jakiś tam. Nie bywam tu zbyt często, ale wygrywa od jakiegoś czasu.


Frederico Muchanza był czarną plamą w internecie. Lub białą. Przeźroczystą może? W każdym razie, za diabły nie dało się znaleźć o nim choćby wzmianki. A to oznaczało, że pilnował się znacznie bardziej niż standardowy obywatel globalnej wioski. Lub Marco miał za mało danych, tudzież - jego umiejętności przeszukiwania takich miejsc okazywały się mocno niewystarczające. Za to sporo mógł poczytać sobie o tym drugim. Miguel Ahzan był przeciwieństwem pod względem utajniania danych. Nie do końca Ruiz wiedział, na ile prawdziwe jest to co czyta. Trzysziestosiedmiolatek, pochodzący z Bogoty, lecz od przynajmniej pięciu lat w USA. Mieszkanie w Detroit, praca w lokalnej sieci warsztatów samochodowych jako kierownik. Multum znajomych, głównie kobiet - zwykle całkiem młodych. Jeszcze więcej zdjęć i filmików, na których pokazywał wiele, także prężąc muskuły. Różne. Za to w Kolumbii brak śladów, Przynajmniej takich, które mógłby wyśledzić Marco korzystając ze zwykłego holofonu. Niestety żaden z jego znajomych nie odezwał się jeszcze z jakimiś nowymi danymi. Za to pamiętała żona.
- Marco! Ta cholerna lodówka popsuła się chyba na amen! Zamów nową przez sieć, no przecież tu mi się wszystko zepsuje w środku. A przy okazji, Pablo znowu dostał uwagę w szkole. Musisz z nim wreszcie porozmawiać.
No cóż. Nie był AŻ tak daleko od domu, by zostawić to za sobą.


Recepcjonista podrapał się po policzku. Znowu jego uśmiech zbladł, a on sam wahał się. Najwyraźniej przekonało go to, jak razem wyglądały. Było to niesamowicie dalekie od słowa "groźnie".
- Z tego co widzę, mieli zarezerwowany pokój od dwudziestego szóstego do dwudziestego dziewiątego. Trzy noce. I tak, na nazwisko tego mężczyzny. Nie widzę innych jego rezerwacji, przykro mi - uśmiechnął się przepraszająco, wyglądał tak, jakby naprawdę było mu z tego powodu przykro. - Mimo tego, może zachęcę panie do pozostania?
Wyjrzał zza recepcji, rozglądając się dookoła i sprawdzając godzinę.
- Nie spodziewam się chwilowo nikogo... - zmienił język na hiszpański i krzyknął do jakiejś kobiety, która właśnie schodziła ze schodów. - Hej, Amita! Zerknij na recepcje, ja zaraz wracam!

Ponownie koncentrując uwagę na dziewczynach, wskazał im drogę na górę.
- Zapraszam. Pierwsze piętro - prowadził, nie próbując wybrać strategicznej pozycji z tyłu. Ogólnie zachowywał się ciągle bardzo profesjonalnie, jeśli chodziło o spojrzenia zwłaszcza. Kilku nie uniknął, lecz żadne nie było bezczelne. - Zapewniamy wszelkie wygody, w tym także mały basen. Za cenę noclegu wszystko jest dostępne dla naszych gości.

Nie musieli daleko iść, wkrótce zatrzymał się przed pokojem 342 i otworzył go. Ich oczom ukazał się niewielki pokój z łazienką. Dwa niezbyt szerokie łóżka, szafa, stolik, stary telewizor i rozkładana sofa spełniająca funkcję trzeciego posłania. Był jednakże balkon, całkiem spory, o którym wcześniej wspominał Pablo. Wszystko posprzątane i czekające na kolejnych gości.
- Widok jest naprawdę piękny, prawda? - faktycznie, z okna widać było rzekę i zalesioną okolicę. I praktycznie całkiem nie dostrzegało się rozciągającego się z drugiej strony miasta.
 
Sekal jest offline  
Stary 13-12-2013, 14:05   #112
 
Bounty's Avatar
 
Reputacja: 1 Bounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputacjęBounty ma wspaniałą reputację
-Cristina...
-No?
-Lodówka. Czy jest podłączona do prądu?
-Marco, proszę, nie rób ze mnie idiotki.
-No dobra, dobra.
-Co dobra?
-Zamówię nową lodówkę. Ale pewnie nie przywiozą jej już dzisiaj, więc przenieś żarcie do sąsiadów. Daj Pabla do holofonu.
- Już go wołam. Pablo! Zatrzymaj tą grę i chodź tutaj!
- Zaraz mamo!
- Teraz Pablo, tata chce z tobą pomówić.
- No juuuuuż.
- Natychmiast, bo odłączę ci kabel!
- Cześć tato! - Na ekranie pojawił się syn Marco.
- Salud urwisie, coś narozrabiał?
- Walnąłem Enrique...
- Tego co ci podstawił nogę przedwczoraj?
- Aha.
- Bardzo dobrze synu!
- Marco! - Zagrzmiała Cristina. - Jak ty go wychowujesz!? Na bandziora jakiegoś? Pablo, pamiętaj, przemoc nie jest rozwiązaniem.
- Aaa no tak - zmitygował się Marco. - Generalnie nie jest. Ale młody miał słuszość, tylko oddawał. Niemniej, Pablo, szlaban na holofon do pojutra. To za uwagę. Następnym razem jak będziesz musiał kogoś walnąć, to wal bez świadków.
- Marco!
- Ale Tatoooo!
- Żadnych ale. Tata musi kończyć i zarabiać na lodówkę. Ściskam was. Pa, Kiciu!

Ruiz odetchnął z ulgą, kończąc rozmowę, po czym zabrał się za poszukiwanie lodówki.
 
Bounty jest offline  
Stary 13-12-2013, 19:53   #113
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Wydawało się, że nic tu nie osiągną. Poszukiwani byli tu i się zmyli, koniec historii. Mimo tego Paula uważała, że nie warto się poddawać, dopóki nie sprawdziło się wszystkiego. Recepcjonista nic nie podejrzewał, a dzięki temu, że był lub dobrze udawał gentelmena, mogła szepnąć kilka słów do koleżanek, gdy prowadził je po schodach.
- Może któraś z was zajmie go, gdy pozostałe dwie spróbują przeszukać zakamarki pokoju? Może coś zostawili. Ja jestem gorsza w kokietowaniu od was.
Mrugnęła i szła dalej z kamienną miną, dość kiepsko tym samym przypominając tajną agentkę. Mężczyzna widząc to mógłby sobie coś pomyśleć. Tylko co? Że obgadują go za jego plecami? To nic groźnego.
Sam pokój nie wyróżniał się niczym oprócz balkonu.
- Piękny widok... - uśmiechnęła się, zerkając na towarzyszki i powoli ruszyła ku oknu, rozglądając się dookoła, chociaż dopóki patrzył Pablo - starała się nie robić tego zbyt jawnie.
 
Lady jest offline  
Stary 13-12-2013, 21:25   #114
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
- Mogę się nim zająć – Odpowiedziała JP na sugestię Pauli, a gdy dotarli do pokoju stanęła na wprost recepcjonisty i zapytała:
- Jak duży jest ten mały hotelowy basen? – Przy tych słowach, przejechała dłonią po szyi, a potem w kierunku biustu gdzie przesunęła kilka razy palcami po ciele, jakby w zupełnie nieświadomym geście:
- Jest tak gorąco, że myśl o chłodnej kąpieli wydaje się bardzo kusząca. - Zakręciła biodrami kładąc na nich drugą dłoń. - Niestety nie zabrałam ze sobą stroju kąpielowego, obawiam się, że moje towarzyszki także. Czy można go wynająć tylko dla nas? Oczywiście mam na myśli basen - Uzupełniła z delikatnym rumieńcem, mrugając rzęsami - i czy jest na tyle odosobniony, że można się w nim kąpać bez żadnych strojów? - Uśmiechnęła się niewinnie jednocześnie sugerując biedakowi wizję trzech nagich dziewcząt w kąpieli.
Następnie dotknęła jego ramienia i pokazała wyjście z pokoju:
- Może mógłby mi go pan pokazać i powiedzieć jakie jeszcze macie udogodnienia dla gości? Masaże? Mam takie napięte co podróży ciało. Zdecydowanie przydałby mi się masaż.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 13-12-2013 o 21:34.
Eleanor jest offline  
Stary 13-12-2013, 21:36   #115
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
- Nie sądzę, że znajdziemy jakieś ślady - powiedziała cicho do Pauli - ale nie zaszkodzi spróbować. JP już zajęła się bezbronnym wobec jej wdzięków recepcjonistą, więc mogły się rozejrzeć.

Weszła do niewielkiej, schludnej łazienki. Była czysta, co w tej sytuacji nie stanowiło jej zalety. Właściwie nie miała pojęcia czego szukać, zajrzała pod prysznic, nic, następnie parapet znajdujący się pod niewielkim, witrażowym oknem, tam również nic nie było.
W szafce pod zlewem znalazła tylko mydło i szampon z nazwą hotelu.
- Bez sensu - mruknęła. Uklękła, by sprawdzić czy nic nie znajduje się pod nią.
 
Vivianne jest offline  
Stary 13-12-2013, 22:39   #116
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Czemu akurat dla jankesów nie jest bezpiecznie? - podchwycił jedyną wartą uwagi informacje w odpowiedzi Camili.

Tymczasem do „La Curvy” przyszedł wreszcie lokalny twardziel. ~~ Champion w stylu retro. ~~ Pomyślał Buck widząc zakapiora. Zgodnie z tradycją i niepisanymi zasadami tego typu sytuacji, przyglądał mu się wyzywająco żując cygaro. Gość miał pecha, bo za taką kwotę w stanach nie chciałoby mu się ze stołka podnosić. No, ale tutaj, to było co innego. Ktoś z wybujałą wyobraźnią, powiedziałby, że jak antyczni wojownicy stoczą bój o zaszczyt goszczenia w alkowie królowej. Buck, jako człowiek o nienachalnej wyobraźni, zwyczajnie chciał sobie zaruchać.

- No dobra, dzieci i starców na ogół nie bije, ale dla ciebie zrobię wyjątek. Zawołaj barmana i niech zorganizuje wszytko. Tylko niech od razu daje tego wielkiego, nie mam czasu użerać się z planktonem. -
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 13-12-2013 o 23:25.
malahaj jest offline  
Stary 14-12-2013, 12:45   #117
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
- Bo większość was nie lubi. Ostatnio jeszcze bardziej. Wyszło na jaw, że wasze korporacje mieszają się w politykę naszego rządu. A do tego gangi ostrzej rywalizują. Zaczynają wręcz głosić poglądy. I eliminować tych, co się do nich nie łapią. Pozbycie się wszystkich Jankesów z Kolumbii jest priorytetem sporego odsetka z nich.
Camila wyglądała na uradowaną po jego decyzji. Wstała, dając mu całusa w policzek i prawie pobiegła do barmana. Buck nie znał hiszpańskiego, musiał więc jej zaufać odnośnie warunków i całej reszty. Zresztą, co tu skomplikowane w obijaniu mordy? Mężczyzna podszedł do tego całego Enrique, a ten zawiesił spojrzenie na olbrzymie, powoli kiwając głową.

Kilka minut później stali już w ringu. Przeciwnik Bucka wydawał się opierać niedbale o liny, żując coś w ustach, podobnie jak Kazinski nie rozstawał się ze swoim cygarem. Kompletnie nie rozumiał co wszyscy mówili, ale Camila przetłumaczyła mu zasady.
- Żadnych narzędzi i broni, żadnych aktywnych wszczepów i wspomagaczy. Bez walenia po jajach. Poza tym: do momentu w którym jeden będzie miał dość.
Wokół ringu zgromadziła się większość tych, którzy byli w barze. Wszyscy oczywiście dopingowali miejscowego, głośnymi okrzykami. Barman krzyknął krótko, dając znak do rozpoczęcia. Przeciwnik olbrzyma odbił się od lin, powoli, wyćwiczonym krokiem. Był mniejszy i starszy, ale niewątpliwie doświadczony.


Plan JP był prosty, z drugiej jednak strony, recepcjonista był bardzo porządny jeśli chodziło o wykonywanie swoich obowiązków. Albo był gejem, Obrócił się ku dziewczynie, uśmiechając się.
- Oczywiście, zapewniamy stroje. Ale basenu nie można rezerwować. Nie jest duży, dostępny jednak dla wszystkich gości - prawie nie spuszczał wzroku z oczu i twarzy dziewczyny, tylko kilka razy zauważyła jak delikatnie odchylając się jego gałki oczne.

Sue w tym czasie zdążyła już przeszukać łazienkę, nic ciekawego w niej nie znajdując. Paula zrobiła to samo z balkonem i stojącym najbliżej niego łóżkiem, gdy Pablo uznał, że jednak to ich oglądanie jest trochę zbyt dokładne. Do ukradzenia to było tu niewiele, lecz jego poczucie obowiązku sprawiło, że odwrócił się od JP.
- Drogie panie, po wynajęciu będą mogły panie tu spędzić dowolną ilość czasu... - oderwał się od Caldwell, wchodząc do pokoju.

Ivy w tym czasie zdążyła już opuścić łazienkę i teraz musiały bardziej kombinować. Siadać na łóżkach i sprawdzać ich miękkość? Dlaczego nie.
- Drogie panie, bardzo proszę... - recepcjonista zaczął nalegać bardziej zdecydowanym tonem, gdy sprawdzająca wąską przestrzeń pod sofą rudowłosa natrafiła na kawałek papieru toaletowego, który prawie podarł się, gdy wyciągnęła go ze szpary. Było na nim zapisane kilka słów po angielsku, lecz podstawą było udawanie. Nic więcej nie znalazły i wreszcie musiały opuścić pokój, nie przeszukawszy go tak dokładnie, jak miały nadzieję wcześniej.

Pablo stał się nieco nerwowy, szybkim krokiem wracając w stronę recepcji. Jakby zaczął coś podejrzewać z ich zachowania.
- A więc, chcą pani wynająć pokój? - nawet uśmiech mu przybladł. Z drugiej strony Sue zdołała odcyfrować część zatartego zapisu na papierze, wykonanego chyba za pomocą szminki.
"POMOCY! Chce nas ... na południe. Podaje nam ..., ... pamię... ...łam: Carlos, San Jo... do Frak..."
 
Sekal jest offline  
Stary 15-12-2013, 14:51   #118
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Paula pokręciła głową, starając się przywołać na usta przepraszający uśmiech.
- Proszę nam wybaczyć to zachowanie, bardzo nam zależy na znalezienie koleżanek. Jesteśmy tu trochę zagubione... - przygryzła wargę, uciekając wzrokiem na chwilę na bok. - Chcemy się jeszcze rozejrzeć w innych miejscach. Jeśli tam nie natrafimy na żaden trop, może jakąś informację, którą mogły nam przekazać, to zapewne wrócimy właśnie tutaj. Jeszcze raz przepraszamy za problemy, ten widok jest naprawdę niesamowity!
Pomachała mu jeszcze, kierując się jednocześnie do wyjścia.

Tam dopiero odetchnęła.
- Nie przepadam za tym, nigdy nie kłamałam za dobrze. Co znalazłaś? - ciekawie zapytała Sue, widząc wcześniej, że wyciąga coś spod sofy. Przyjrzała się papierowi, marszcząc brwi. - Żadnego podpisu. Powtarza się imię Carlosa, sądzę, że to musi być wiadomość zostawiona przez jedną z dziewczyn.
Trochę się zarumieniła, orientując się, że gadała oczywiste banały.
- Wracamy do motelu? Trzeba poszukać na mapach nazw pasujących do podanej tutaj. Może Marco coś kojarzy - zastanowiła się przez moment. - A może wolimy zwiedzić jakiś tutejszy bar, skoro mężczyźni i tak nie chcą nas zabrać na swoją wieczorną eskapadę?
 
Lady jest offline  
Stary 15-12-2013, 15:20   #119
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Recepcjonista okazał się dość oporny na próby wyprowadzenia go z pokoju i ostatecznie niewiele udało się sprawdzić. Nie było chyba jednak powodu by wydawać pieniądze po to aby zrobić to dokładniej. Z drugiej strony nie należało całkowicie zrażać do siebie mężczyzny.
- Tak. - JP skinęła głową po słowach Pauli - Pokój też wygląda całkiem dobrze. No i basen to zdecydowanie bardzo kuszący dodatek do całości. Jeśli na nic nie trafimy z pewnością tu wrócimy.
Nigdy nie miała problemów z rozmijaniem się z prawdą. Zwłaszcza kiedy dotyczyło to zupełnie obcych jej ludzi. Uśmiechnęła się uroczo i niewinnie ruszając za dziewczynami do wyjścia.

Przez ramię popatrzyła na zdezelowana wiadomość:
- I tak niesamowite, że udało im się to zostawić, a nam trafić na ślad. - Powiedziała wyraźnie podekscytowana znaleziskiem.
Wyciągnęła holofon i zaczęła dokładnie przeglądać mapę:
- Miejscowość na południu zaczynająca się na San Jo... Hmmm. Patrzcie tutaj – wskazała maleńka kropkę na południowy zachód od Neivy – San Jose de Fragua. Wydaje się prawdopodobne. Popatrzcie tutaj jest El Paujil skąd nadawany jest sygnał wynajętego przez Almeidę samochodu. – Wskazała na miejscowość na wschód od pierwszego miejsca, gdzie jedyna droga na tym terenie, rozwidlała się w dwie przeciwne strony. - Mógł specjalnie porzucić pojazd dokładnie w przeciwnym kierunku niż prawdziwy cel jego podróży, ale i tak pewnie trzeba będzie sprawdzić oba miejsca. Na szczęście nie są od siebie zbytnio oddalone. Co do baru - Popatrzyła na Paulę - Nie wiem czy to byłoby bezpieczne bez męskiego towarzystwa.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 15-12-2013 o 15:28.
Eleanor jest offline  
Stary 15-12-2013, 17:00   #120
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Przed walką Buck udał się do kibla. Tam, oprócz zwyczajowych czynności, które warto zrobić przed walką, pozbył się kabury z bronią i schował ją do torby. Sam pistolet umieścił w kieszeni kurtki, podobnie wieki nóż - mieścił się w wewnętrznej kieszeni. Teraz wystarczyło powiesić kurtkę w rogu ringu i broń będzie pod ręką, ale nie na widoku. Zawsze istniała szansa, że miejscowi zareagują nerwowo na porażkę swojego faworyta. Tak przygotowany ruszył do ringu.

Torbę umieścił koło swojego narożnika, na słupku powiesił kurkę. Pozbywał się też koszulki, prezentując imponująca muskulaturę. Zostało jeszcze cygaro. Przez chwilę zostawiał się, czy go nie zostawić. Często tak robił, chcąc okazać lekceważenie przeciwnikowi. Tego tu jednak nie znał, więc koniec końców, odłożył je na bok.

Taktyka na walkę była stosunkowo prosta. Buck uznał, że nie zna rywala, ale założył, że faktycznie może być dobry. Był od niego niższy i prawdopodobnie słabszy fizycznie, ale za to mógł górować doświadczaniem i zwinnością. Kaziński miał zamiar trzymać latynosa na dystans, wykorzystując przewagę zasięgu, aby przez pierwsze minuty wybadać, co to za jeden i utwierdzić go w przekonaniu, że jest nieruchawym klockiem i potem w jednej chwili przejść do błyskawicznego ataku kombinacją bokserskich ciosów. Przy jego wadze i sile, często wystarczało jedno dobre trafianie, aby zakończyć walkę i jak już zaatakuje, Buck „nie zejdzie” z niego, dopóki go nie zada.

W końcu zaczęli. Już pierwsze chwilę potwierdziły, że nie ma do czynienia z amatorem. Buck bił mocno, ale zachowując dystans, starając się nie dopuścić tamtego na bliski kontakt. Kilka potężnych ciosów na korpus, w wykonaniu olbrzyma, powinno dać mu do myślenia. Na razie nie ryzykował, czekając na okazję. Jeszcze chwila...
 
malahaj jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172