- Nie sądzę, że znajdziemy jakieś ślady - powiedziała cicho do Pauli - ale nie zaszkodzi spróbować. JP już zajęła się bezbronnym wobec jej wdzięków recepcjonistą, więc mogły się rozejrzeć.
Weszła do niewielkiej, schludnej łazienki. Była czysta, co w tej sytuacji nie stanowiło jej zalety. Właściwie nie miała pojęcia czego szukać, zajrzała pod prysznic, nic, następnie parapet znajdujący się pod niewielkim, witrażowym oknem, tam również nic nie było.
W szafce pod zlewem znalazła tylko mydło i szampon z nazwą hotelu. - Bez sensu - mruknęła. Uklękła, by sprawdzić czy nic nie znajduje się pod nią. |