- Czemu akurat dla jankesów nie jest bezpiecznie? - podchwycił jedyną wartą uwagi informacje w odpowiedzi Camili.
Tymczasem do „La Curvy” przyszedł wreszcie lokalny twardziel. ~~ Champion w stylu retro. ~~ Pomyślał Buck widząc zakapiora. Zgodnie z tradycją i niepisanymi zasadami tego typu sytuacji, przyglądał mu się wyzywająco żując cygaro. Gość miał pecha, bo za taką kwotę w stanach nie chciałoby mu się ze stołka podnosić. No, ale tutaj, to było co innego. Ktoś z wybujałą wyobraźnią, powiedziałby, że jak antyczni wojownicy stoczą bój o zaszczyt goszczenia w alkowie królowej. Buck, jako człowiek o nienachalnej wyobraźni, zwyczajnie chciał sobie zaruchać. - No dobra, dzieci i starców na ogół nie bije, ale dla ciebie zrobię wyjątek. Zawołaj barmana i niech zorganizuje wszytko. Tylko niech od razu daje tego wielkiego, nie mam czasu użerać się z planktonem. -
Ostatnio edytowane przez Eleanor : 13-12-2013 o 23:25.
|