Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2013, 15:05   #171
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
O'Hara wysłuchał Wiga, spoglądając ponad jego ramieniem na wrota wyjściowe. Tak blisko, a tak daleko.
- Chcę ich najpierw zobaczyć.
Zaprowadzony do monitorów, oglądał obraz w milczeniu, w myślach licząc tubylców.
- Da radę ich zaskoczyć. Wpuścić do środka, wysadzić część, wyjechać i wysadzić resztę. Ryzyko wydaje się mniejsze od szukania alternatywnego wyjścia z tych podziemi. Co myślicie? - zwrócił się do wszystkich.
- Jestem za - stwierdził Fox. - Sprawa z kolejnym wyjściem jest mocno niepewna, w dodatku możemy znowu natrafić na blaszaki. Tu pewnie nie będzie dobrych opcji, tylko lipne. Ta jest przynajmniej na wyciągnięcie ręki - najemnik wzruszył ramionami, krzywiąc się przy tym z bólu. Zbyt gwałtowne ruchy ramion czasem teraz wywoływały taką reakcję... - W dodatku jak tak dalej pójdzie, to niedługo w ogóle nie będziemy stąd w stanie wyjść - rzucił ponuro, rozglądając się po towarzyszach i na dłużej zatrzymując się na Wigu. - Więc bierzmy to, co jest, póki jeszcze można. Nie wiem czy masz jeszcze jakieś ładunki, Peter, ale ci inni pozostawili tu ich sporo. To Twoja działka. Da radę się je wykorzystać? Zrobimy samochód-pułapkę? - Raverowi wyraźnie podobała się perspektywa wykorzystania tradycyjnej broni Arabów przeciwko im samym. - Mogłyby się nam też przydać na zewnątrz, gdy będzie trzeba czymś odciągnąć uwagę hołoty.

- Ok. Wychodzimy. - Powiedziała Shade. - Proponuję przenieść ładunki do wyjścia i przygotować uroczyste powitanie dla tubylców. Ruszamy zaraz potem. Kiedy wyjedziemy można odpalić ładunki pozostawione przez najemników Umbrelli. Poprowadzę samochód.
- Zgadzam się z wychodzeniem - powiedział słabo Wig, opierając się o ścianę. - Mam tyle semtexu, by zrobić im piekło. Nie znam się jednak na zdalnym sterowaniu samochodami i ktoś musiałby coś zaimprowizować, by to wyjechało - odniósł się do propozycji Foxa. - Dodatkowo może nam zatarasować wyjście. Moim zdaniem lepiej ich wpuścić odrobinę, wysadzić tych kilku co wejdą i wyjechać na pełnym gazie. Jak macie jakieś dymne i inne granaty jeszcze, to zrobimy im takie piekło, że zanim się zorientują, będziemy już daleko. W teorii brzmi to nieźle, co? - uśmiechnął się.
- Mam hukowo-błyskowe, zaczepne i jeszcze jedno EMP - rzucił krótko Felix. - Dymnych nie.
- Mam dymowe, ogłuszające, odłamkowe i flary do wyboru do koloru. - Valerie uśmiechnęła się lekko. - Też jestem za wpuszczeniem ich tutaj, Niech otworzą wrota i nacieszą się wygraną wbiegając do środka. Sądząc po ich dotychczasowych działaniach raczej wbiegną tu na hura jak banda kretynów. Umieśćmy niespodzianki na ich drodze.
- Dobra, nie ma co zwlekać, nie wiemy za ile i czy im się uda - O'Hara nie widział sensu podsumowywania, skoro wszyscy mówili jednym głosem. - Granatów już prawie nie mam. Wig, pomogę ci z ładunkami. Trochę się na tym znam. Shade, Fox, przygotujecie wóz. Wzmocnijcie go czym się da. Można też zapakować ciekawym sprzętem, jak coś się znajdzie. Blue, możesz spróbować przejąć tutejszy system komputerowy? Mogłoby nam to trochę ułatwić. Drogie panie - zwrócił się tu również do Jeanne i Angeli - proszę nie oddalać się za daleko od samochodu, w każdej chwili możemy być zmuszeni do przyspieszenia wykonania planu.

Wingfield poprowadził Irlandczyka na pochylnię, wskazując kilka miejsc.
- Tu można by dać ładunki. Tylko nie wiem jak ten beton. Wydaje się wytrzymały, ale jak przesadzimy z mocą, to może utrudnić podjazd. Dałbym też coś przy samych wrotach, gorzej jak nie otworzą ich na tyle szeroko, by przejechał wóz. Co wtedy? Tu są jakieś mechanizmy do otwierania, ale jak będą ciągnąć, to mogą rozwalić i zablokować. Jeśli zrobią tylko szparę do tego, by człowiek się prześliznął, to mamy przewalone.
Zahe przeszła obok nich, udając się do pomieszczenia monitoringu, które pewnie wypatrzyła na kamerach.
- Stamtąd spróbuję się dobrać do wnętrzności tej placówki. Próbowaliście coś z tym?
- Wszystko zabezpieczone, oprócz przełączania stref. Jeanne włączała prąd, ja oglądałem. Z rzeczy ważnych, jest co najmniej jeszcze jedna grupa minująca to miejsce.
- W takim razie, gdy będziemy gotowi, sami to otworzymy. Blue, sprawdź też tę możliwość - Kane skrzywił się paskudnie, z każdą chwilą pojawiały się komplikacje. - Podkładamy niewielkie ładunki. Możesz na szybko przygotować szrapnele? Mają ich poharatać i unieruchomić, na zabijaniu mi mniej zależy. I tak to wszystko wysadzamy. Miny przeciwpiechotne. Mów co mam robić, jadę na adrenalinie, mogę się jeszcze chwilę poruszać.

We dwóch robota szła sprawnie. Słuchając instrukcji, O'Hara montował ładunki i doczepiał do nich zapalniki. Znał się na tym wystarczająco. Wigowi pozostało tylko łączenie tego w całość, uzbrajanie i inne czary, które spec odprawiał. Irlandczyk ufał jego umiejętnościom wystarczająco, aby się nie przejmować. Postanowił ułożyć dwie proste linie, zaczynając od samych wrót i podążając w dół pochylni. Założenie było takie, że ta hołota wbiegnie na wprost, bez skomplikowanej taktyki. Wybuchowe pułapki co pięć metrów, każda o sile kilku granatów odłamkowych, powinny powstrzymać ich na tyle skutecznie, by oni z kolei nie byli w stanie zatrzymać ich wozu.
- Musimy wyłączyć światło - powiedział. - Jeanne, powiesz mi lub pokażesz jak? Potem panie do samochodu. Zakładam, że jak nawet mają noktowizory, to bardzo nieliczne. Minutę po zapadnięciu ciemności otwieramy bramę. Gdy wejdą, wysadzamy i prujemy naprzód. Ciskamy granatami ile się da, Fox prowadzisz ostrzał ze środka wozu. Shade, blacha tego magazynu nie jest gruba, w razie czego pruj na wprost, przebijemy się siłą. Panie trzymają głowy między kolanami.
Mówił to wszystko z wykorzystaniem komunikatora, samemu donosząc i ustawiając przy ładunkach znalezione w magazynie paczki gwoździ.
 
Widz jest offline