Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2013, 19:58   #1
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
[Grimm] - "Na ratunek"

Paweł zgodnie z obietnicą w końcu ich wezwał. Wszyscy, więc bez wahania przekroczyli granicę. I choć nie wiedzieli dokąd poprowadzi ich tajemnicze przejście, jakie ukazało się na ścianach ich pokoi, to żadne z nich nie zastanawiało się ani chwili.
Zabrali ze sobą tylko kilka rzeczy i bez namysłu wskoczyli w wirujący portal.

Przejście przez niego było jak wpadnięcie w lesie na pajęczynę. Zaskakujące i dosyć nieprzyjemne, ale w sumie nic groźnego. Gdy znaleźli się po drugiej stronie, czuli się bardzo dziwnie i niepewnie. Mieli przeczucie, że stało się coś nieodwracalnego, że ich rodzice, bezpieczne pokoje, jak i cały świat jaki znali zniknął. Pozostał za nimi, a drzwi od niego ktoś zatrzasnął.

Paweł od zawsze chwalił się i imponował im różnymi magicznymi sztuczkami, ale ta przechodziła wszelkie wyobrażenie.
Paweł dokonał czegoś wręcz niemożliwe i nierealnego. Przeniósł ich wszystkich w jakiś zupełnie inny świat.

Stali w grupie, bardzo blisko siebie. Patrzyli zdziwionymi oczami na to, co ich otaczała. Patrzyli z podziwem wymieszanym ze strachem przed nieznanym. Dreszczyk przygody i nutka tajemnicy jednak dominowała i nikogo lęk nie paraliżował.
Stali na czymś w rodzaju platformy wykonanej z jakiegoś sztucznego tworzywa. Jej krawędzie były bardzo obłe i przywodziły na myśl technologię rodem z filmów science fiction. Platforma z trzech stron była otoczona około sześćdziesięciocentymetrową barierką. Czwarta strona była jej pozbawiona i była całkowicie otwarta. To właśnie po tej stronie, tuż przy krawędzi znajdował się niewielki panel, który przypominał pad od konsoli.
Cała platforma unosiła się wysoko powietrzu. Wokół widać było tylko głębiące się niczym morskie bałwany, białe i błękitne chmury. Wszędzie, jak okiem sięgnąć tylko i wyłącznie chmury. Musieli być bardzo wysoko, gdyż nie można było za nic dostrzec ziemi.

Platforma stała nieruchomo. Wiatr co kilka chwil gładził twarze dzieci i przywodził ze sobą słodki zapach waty cukrowej.
Oniemiałe dzieci dalej stały rozglądając się wokół. Nikt nie śmiał się poruszyć, jakby mieli przeczucie, że ruch może zburzyć tą cudowną iluzję.
Nagle na błękitnym niebie pojawił się rozbłysk pioruna, a po chwili panująca wokół ciszę zniszczyło uderzenie gromu.
Dzieci instynktownie kucnęły. Z lękiem rozglądali się wokół i wtedy poczuli coś dziwnego.
Coś dziwnego, niesamowitego i bardzo ekscytującego.

Niektóre przedmioty, które ze sobą zabrali zrobiły się bardzo ciepłe w dotyku oraz zaczęły świecić bladoniebieskim światłem.
Nie potrzebowali żadnego przewodnik, ani instruktora, aby wiedzieć co się stało. Czy to za sprawą błysku, czy też czarów Pawła ich przedmioty codziennego użytku zyskały magiczną moc. Teraz trzeba było tylko odkryć jaką.

Zafascynowani nagłym pojawieniem się magii w ich życiu, dzieciaki nie dostrzegły, że wokół nich pojawiły się inne platformy.
Kilka było małych, a kilka innych dużo większych od ich własnej. Część z nich znajdowała się pod nimi, a część nad nimi.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline