Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2013, 22:22   #22
Allehandra
 
Allehandra's Avatar
 
Reputacja: 1 Allehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodzeAllehandra jest na bardzo dobrej drodze
W jeden dwa albo i więcej dekadni po dotarciu wiadomości do Wielkiej Rozpadliny, dwa dni przez Śródzimiem.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=m5dJe8vTyp0[/media]

Ach.. jakże ta podróż żmudna była, ejejej.. jak tęskno mi do gorzałki krasnoludzkiej, tutej pewnie nic takiego nie mają, na tym końcu świata, do jakiego mnie ta stara lafirynda zaciągnęła... i jeszcze strażnicy nie chcieli mnie wpuścić od razu, nim listu i glejtu ich Pani nie pokazałam.


Nierzadko ubierała się w oryginalne i kuszące przyodziewki, jednakże nie tyczyło się to z pewnością traktu. Na trakcie nie chciała wystawiać swej szyi czy dekoltu na pastwę bełtu czy strzały. Albo i gorszych rzeczy. Pod zwykłym podróżniczym płaszczem chroniła ją solidna kolcza plecionka złotokrasnoludzkiej roboty i grube solidne legginsy. Przy jej boku spoczywał ciężki rapier do cięcia jak i kłucia, zdecydowanie nie od parady. Mieć w ręku solidny kawał żelaza by dla niej miłym uczuciem.




Patrzyła to tu, to tam na to co stanowiło włości podległe samej Arastianne, wtrącając swój nos, miejsce pracy kata, miejsce kaźni. Zaczepiła przechodzącego obok młodzieńca, z ciesielskimi narzędziami w rękach.
-Jak ci na imię, miły chłopcze? Przystańcie na chwilę, choć robotą żeście zajęci. -położyła mu delikatnie dłoń na ramieniu, bawiąc się rudymi kosmkami wystającymi spod kaptura.
-Eee.. Garry, proszę pani.-wyrzekł nieco spłoszony, próbując nie upuścić ani kobyłki, ani piły, co burza brunantych włosów jakie mu się rzuciła na twarz mu utrudniała.
-Garry, rzeknij mi na uszko, czy kogo tu często o głowę skracali?-pomogła mu niesforne włosy do porządku doprowadzić.
-Yyy.. nie, nie tak często, nie.. raz to żołdaka zwyrodnialca ścieli, za to że małej dziewczynce..
[i]-Dobrze, rozumiem, nie musicie dokańczać..[i]-przerwała mu, mając przez chwilę beznamiętne i mordercze lico, poczym podjęła dalszą rozmowę. -Winne grona tu macie, to i wino pewnie, tak? Tak źle pod ręką czarownicy nie jest żyć, prawda? Może byś wieczorem nieco czasu znalazł, i jaką gorzałkę?-zaakcentowała ostatnie słowo..
-A ten.. muszę iść.. ona by się.. -zmieszał się chłopak.
-Bądź dla niej dobry, oj bądź, i wierny, Garry. Iść już możesz rżnąć drwa.-poklepała go po ramieniu, mówiąc do niego poważnym tonem z zawadiackim uśmiechem.


Przekraczając większe cienie pobliskich budynków, nagle poczuła że nie inaczej, ktoś próbuje sięgnąć jej podręcznej sakiewki.. pewnie by ją straciła gdyby to był zaprawiony w bojach złodziej, jednakże gdy pochwyciła rękę niedoszłego kolekcjonera cudzych sakiewek, okazała się nim młoda dziewczynka.



-No no, co my tu mamy? Zaraz oddam ciebie władającej tutaj wiedźmie, ugotuje cię w kotle.-uśmiechnęła się paskudnie.
-Nie.. nieprawda! Pani Arastianne nie robi takich rzeczy! Bo ona jest czarodziejką!-dobitnie wypowiedziało dziecko.
-Tak tak, robi takie właśnie rzeczy, znam waszą panią od wielu wiosen. Wiedźma czy czarodziejka, zajedno to. Ja jednak mam propozycję.-spojrzała poważnie na coraz bardziej przerażoną dziewczynkę.-Nic się nie bój, kaźni można uniknąć.Na początek, powiedz mi, jak masz na imię?
-Grre..Grret.. Grreta.-wydusiła z siebie.
-Nie wiem jak w Halruii, ale karą za złodziejstwo w niejednej innej krainie, może tutaj na pograniczu też.. jednakże, ja proponuję tobie darować sobie ten ryzykowny proceder, i miast tego, nie za darmo, będziesz mnie o nowościach ciekawostkach przeróżnych informować. Czy to będzie ważne, i czy będę mieć z tego użytek.. ja zadecyduję. Dość jesteś duża, żeby zadecydować, co ważnego dzieje się w okolicy, iż powinnam o tym usłyszeć. Nic niekomu nie powiemy o miej sakiewce.. ani innych, jeśli takie były. Co ty na to?-starała się mówić zdecydowanym głosem, ale potem bardziej spokojnym i uspakajającym uśmiechając się.
-I.. pani nie powie nik..-ukrwała.
-Sarumrae, takie moje imię. Nie nikomu nie powiem, a jak co, to nawet co słodkiego się znajdzie i nie tylko.-poszerzyła uśmiech na pojawiający się uśmiech dziewczynki, dając jej na koniec parę monet z sakiewki.


Tyle się naoglądała sadów karczm i ugorów, że słońce już nisko się opuszczać zaczęło, spojrzenie jej zatrzymało się na twierdzy.

Nono.. nielichy zameczek. Oby go tylko Crinti prędko nie podpalili.. może już nie będę dłużej kazać czekać Arastiśce.



-A więc nie ma pani domu w jej domu.. no tjo, kchem, no to pięknie.-westchnęła Sarumrae.-Kiedy wróci, na mnie to nie czekała?
-Nie była wiadoma pani konkretna data przybycia.. . Zapewne, kiedy lady Shieldheart odczuje taką potrzebę, zatem pewnie nieprędko, inny szeryf urządził festyn w ramach świąt Śródzimia.-odpowiedział spokojnie kamerdyner Wilhorn.
-Festyn? Śródzimie? Ach, no przecież.. straciłam rachubę czasu w tej podróży.. -speszyła się bardka.-Muszę zatem raz dwa się znów zebrać, może zechcą i żebym jaki występ oddała..!-zaczęła się ekscytować Sarumrae-Ruszam natychmiast, nie ma co marnować czasu!
-Może pani by chciała się przebrać? Jaką straż przydzielić na czas dotarcia do twier..-nie dokończył kamerdyner.
-Do twierdzy rzeknijcie, jak dotrzeć, to na peewno dotrę, i niespodziankę waszej pani zrobię. A na przebieranki nie ma czasu, czasu nie ma, zostawię tylko większe rzeczy, i pędzę, co koń wyskoczy!-zakręciła się na nodze, jeszcze poklepuj starszego mężczyznę po ramieniu.-Nic się nie bójcie o mnie, panie.

A nasz poczciwy Wilhorn wiedział już, że jedna baba to kłopot, ale dwie to już jedna wielka tragedia.
I Sarumrae pognała. Co koń wyskoczy.


Zrobić niespodziankę Arasti, i “Puff!” pojawić się za jej plecami jakim czarem teleportacji albo niczym tancerz cienia wychnąć z cienia.. łatwiej powiedzieć, niż zrobić, półelfka postanowiła, iż łatwiej z tłumu świętujących będzie wywabić czarodziejkę swoimi występami. Co też nie okazało się takie proste, zbyt wiele wieści z Wielkiej Rozpadliny tutaj nie dochodziło, a na pewno nie o jej kunszcie.

Arghrgh, i udało się utargować występ, niech będą ucałowane rączki Sune i Lliiry, ale że po występach, ale PO paru dzwonach po konkursie, jak już wszyscy albo udadzą się do swoich domostw, albo będą gdzie leżeć zalani i przejedzeni.. ale cóż, lepszy występ, niż jego brak.



I dany jej dzwon wybił, i fakt, o audiencję było już trudniej. Sarumrae nie zrażona tym jednak, z czułością wyciągnęła swój ukochany instrument: Ogniste stalowe skrzypce, owoc pracy gnomo-krasnoludzkiej, jak i jej samej, z których potrafiła nietorilskie dźwięki wydobywać, także tak niskie, jak inne gęśle ani Clearseach nie są w stanie stworzyć.



Zaczęła od szybszej, wesołej nuty, co rozległej widowni może się spodobać.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=f9F9KzERK8Y[/media]

Potem coś dla bardziej wymagającej widowni, choć nie mniej prędkie..

[media]http://www.youtube.com/watch?v=otxIiJwgv2k[/media]

i na chwilę pewną coś wolniejszego.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=qZvdccF3FXk[/media]

Nastąpiła chwilowa cisza, poczym z otworów skrzypiec poczęły wydobywać kłęby dymu, a wraz z tym i niższe dźwięki, prędsze i prędsze, a przy tym wygląd grającej zaczął się zmieniać.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=NWfFC6oiizY[/media]

Dźwięk instrumentu stawał jak się jakby zwielokrotniony, dudniąco rozchodzić coraz szerzej i szerzej. Krasnoludom zawsze się takie tony podobały, ale jednak tutaj nie spodziewała się tylko upudrowanych pańczyków którym smętne i mdłe brzdąkanie zadowalało. Z przymkniętymi oczyma skupiona była na swoim występie, i jej skrzypach, z których zaczęły wydobywać się jęzory żywego ognia. Jej włosy rozpuszczone zdawały się przybierać podobny do tych jęzorów odcień. Jej dłoń poruszająca smyczek zdawała się rozmywać w diabelsko szybkich posunięciach strun.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=WToc76I_GCU[/media]

 
__________________
"Dzika, pierwotna natura niesie wezełki z leczniczymi ziołami; niesie wszystko, czym kobieta powinna być, co powinna wiedzieć. Niesie lekarstwo na wszystko. Niesie opowieści, sny, słowa i pieśni, znaki i symbole."

Ostatnio edytowane przez Allehandra : 16-12-2013 o 23:26.
Allehandra jest offline