" No tak, nie jest to przecież ekskluzywna restauracja w centrum Nowego Yorku, tylko zwykły nocny klub w Chicago... "
-Dobrze, poproszę coś o podobnej jakości... - Gdy Francois wziął trunek skierował się za Anitą w stronę wskazanego przez nią pomieszczenia. Usiadł na fotelu na przeciwko swojej znajomej.
-Miło cię wreszcie zobaczyć moja droga, czy mogłabyś nam uświadomić, skąd to całe zamieszanie. Zaręczam ci, że... "umieramy" z ciekawości. - Francois uśmiechnął się delikatnie. Może z rozbawienia słowem "umieramy", a może dla lepszego efektu. Możliwe jest również, że zrobił to mimo wolnie... Patrzył Anicie głęboko w oczy... bardzo głęboko...
__________________ Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć... |