Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2013, 15:08   #3
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Zosia nie przestraszyła się specjalnie.

Po pierwsze primo – skończyła już dziesięć lat, a zaczęła jedeNAŚCIE. Co znaczyło, ze była już nastolatką. Nastolatki nie boją się byle czego.

Po drugie primo – hellou, nie urodziła się wczoraj, prawda? Od razu wiedziała, że Paweł umie czarować, to była oczywista oczywistość. Oglądała w końcu Animal planet - zwierzęta nie ożywają ot tak, po prostu (no, chyba że hibernują, ale przecież chomiki nie hibernują, nie są żabami, każdy głupi to wie). Więc Paweł musiał być czarodziejem, mieć moce, jak Harry Potter. Osobiście uważała, ze film był durny – za mało było dziewczynek - bracia nawet mówili jej, ze jest książka o Harrym Potrerze, ale hellou, po co ma czytać książkę (gruba, widziała) jak już wszystkie wie z filmu? Chłopcy czasem byli dziwni, nie rozumieli oczywistych oczywistości. Choć z drugiej strony zabawne było oglądać ich osłupiałe miny, które robili, kiedy zaczynała się uśmiechać w taki specyficzny sposób...

I w końcu po trzecie primo – takie latające platformy to nie latały nad ich osiedlem. Wiadmo. Wiec albo ufosy, albo inna rzeczywistość. Ta... no, jak tory… prostopadła. Uśmiechnęła się, zadowolona, że już wszystko rozumie, już chciała powiedzieć innym że nie mają się czym martwic, to taki zwykły prostopadły świat, uratują Pawła, przeżyją przygodę jak w Monster High i wrócą jako bohaterowie. Wow!

Ale nie zdążyła, bo walnął piorun. Przestraszyła się - tylko trochę, co prawda – i przykuliła. Jakie szczęście, ze nie było na platformie żadnego drzewa! Wsunięta w tylna kieszonkę szortów wstążka gimnastyczna – pamiątka z jej pierwszych, wygranych zawodów – rozgrzała się i zaczęła ja grzać w pupę. Super, będzie miała grzałkę, jak się zrobi zimno!

Wyjęła wstążkę i rozsunęła, składany teleskopowo, kijek, do którego była przyczepiona. Wstążka świeciła ciepłym blaskiem, ale już nie była ciepła. Zosia podniosła się na nogi – potrafiła chodzić po równoważni, a nawet robić na niej salta do tyłu, więc ta platforma była dla niej równie stabilna, jak podłoga w domu.

Rozejrzała się. Wokół pojawiły się inne platformy, może będzie na nich ktoś, kto zna Pawła?
- Hej! – zawołała najgłośniej, jak potrafiła – Hej! Tutaj!

Złapała za kijek i zamachała wstążką, a jedwab ułożył się w powietrzu w wirującą spiralę.

 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 17-12-2013 o 22:54. Powód: zdjęcie
kanna jest offline