JP jechała jak szalona, co w tej sytuacji było niewątpliwą zaletą. Będąc w obcym miejscu dostosuj się do panujących tam zwyczajów - ona właśnie to robiła. Z entuzjazmem poparła prośbę Pauli, by zatrzymać się na zakupy.
Napiła się wina, nie było złe. Postawiła na swoim łóżku puszkę z miejscowymi ciasteczkami, mówiąc dziewczynom by się częstowały, po czym sama spróbowała słodyczy, które okazały się naprawdę pyszne.
Z lekkim uśmiechem na ustach słuchała swoich wspólniczek. - Cóż, coś w życiu trzeba robić, a ta praca nie jest wcale taka zła. Zwłaszcza jeśli nie ma się rodziny i jest się ciekawym świata - dodała od siebie. Skończyła szklaneczkę wina i spojrzała na zegarek. - Idę do Ruiza powiedzieć co udało nam się znaleźć - rzuciła zeskakując z łóżka i wyszła z pomieszczenia nie zamykając drzwi. Po chwili dało się słyszeć głośne pukanie do drzwi sąsiedniego pokoju.
Ostatnio edytowane przez Vivianne : 17-12-2013 o 19:49.
|