Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2013, 23:58   #4
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
No to teraz Paweł wyciął nam niezły numer! Tak, zdecydowanie należało to uznać za jego najwybitniejszy do tej pory dowcip. Prawdę mówiąc Tadzio wierzył głęboko w magiczne uzdolnienia przyjaciela, ale zawsze ograniczało się do czegoś... zwykłego! Zwykłego, ale jednak magicznego, jak iluzjoniści, jak David Copperfield! Tymczasem Paweł był - jak Tadzio przyznał z szeroko otwartymi oczami - chyba największym czarodziejem na świecie! A on, Tadeusz, jego przyjacielem. Przyjacielem największego czarodzieja na świecie. Dodało mu to kolejny powód do dumy i powód do napisania wpisu na blogu, którego wprawdzie nie miał, ale pewnie powinien prowadzić.

Paweł, czarodzieju! Chyba nie rozumiem twoich zabaw!

Nie omieszkał podzielić się tym spostrzeżeniem z resztą znajomych. Tak jak on pojawili się pewnie wyciągnięci ze swoich pokoi, wyrwani od pospiesznie robionych zadań domowych czy gry na konsoli. Dobrze, że byli tu razem z nim.
- Oj, Paweł, czarodziej Paweł! Co tym razem wykręciłeś! - zaśmiał się odsłaniając niepełny rząd zębów.
Splótł ręce na piersiach udając, że nie jest ani wstrząśnięty, ani zaskoczony. Zagwizdał fragment motywu przewodniego Indiany Jonesa. Przybrał pozę wyluzowanego kolesia, tak jakby codziennie pojawiał się na latających platformach zawieszonych w przestrzeni. W rzeczywistości krew gotowała mu się na myśl o potencjalnych przygodach, a gardło ściskało z radości. Chciał krzyczeć.

Piorun zrobił to za niego.

Podskoczył zbyt wysoko, niż chciałby przyznać, a z gardła wyrwało mu się długie "uuuuuaaaaaa!". Skulił się przy zie... platformie. To chyba normalne, że jak piorun uderzy, to trzeba się bać, a ten uderzył zdecydowanie zbyt blisko. Rodzice przestrzegali, że nie wolno w takich sytuacjach być na otwartej przestrzeni. Tadzio rozejrzał się. Tutaj była tylko taka przestrzeń. No to klops.

Poczuł coś ciepłego w przedniej kieszeni dresowej bluzy. Wyjął swój medal ze szkolnych zawodów pływackich w których zajął pierwsze miejsce. Nawet nie wiedział, że ma go ze sobą. Powinien być w gablotce, nic specjalnego, ale Tadzio był zbyt dumny ze swojego osiągnięcia. Przypominał o włożonej pracy i długich przygotowaniach. Krążek, który zwykle był lekki, teraz zdawał się być cięższy, emanował niebieskim światełkiem, a może też złocił się trochę bardziej. Zawiesił medal na szyi. Tadzio nie wiedział, co powiedzieć, ale wtedy przypomniał sobie o czymś ważnym.

- Ej, a wy idziecie jutro do szkoły? Bo ja sobie chyba podaruję...

Nie czekając na odpowiedź podleciał do barierki i wspiął się trochę, tak aby dojrzeć dół. Widział inne platformy, ale to w niczym mu nie pomogło. Może, gdyby skoczył, to może mógłby do nich podlecieć, ale zbyt bardzo bał się spróbować. Medal zawisł na taśmie i kręcił się pod wpływem wiatru. Spojrzał na przyjaciół. Jego przedmiot świecił chyba trochę inaczej niż te pozostałych dzieci, ale to pewnie tylko tak się wydaje.

Spojrzał w stronę konsoli przy której stał Mirek. Niczym wąż okrążył chłopaka i stanął przy przyciskach.
- O, mam takie podobne w domu! Mirek, wymyśliłeś coś?
Miał już wcisnąć pierwszy-lepszy przycisk, palce za bardzo go świerzbiły, ale powstrzymał się w ostatniej chwili.
- Mirek, może ty wciśnij coś, bo jesteś starszy - i żeby dodać otuchy, powiedział: - Na stówe nie zepsujemy.
 

Ostatnio edytowane przez Terrapodian : 18-12-2013 o 00:02.
Terrapodian jest offline