Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2013, 02:44   #128
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
~~ Ot, jeszcze jeden mały oszust ~~ pomyślał Buck wstając z desek. ~~ Żadnych wszczepów, co? ~~

Olbrzym podnosił się powili, żeby nie psuć latynosowi „chwili”. Poza tym, nie chciał okazywać, że w sumie nadal mógł kontynuować walkę… Wolał wyglądać na prawie pokonanego. Tamtemu chyba był zaskoczony, że to jeszcze nie koniec. Cóż, Buck miał wiele wad a jedną z nich była krańcowa nieumiejętność przegrywania. Miał już nie raz przez nią kłopoty a obita gęba, to najmniejszy z nich.

Postanowił zmienić taktykę. W końcu nie tylko boksu go uczono. Postanowił nie atakować głowy przeciwnika i pozwolić mu wyprowadzać ciosy. Tamten miał prawo spodziewać się, że Buck będzie mocno sponiewierany i olbrzym miał zamiar utrzymywać go w tym przegnaniu. Podobnie jak ostatnio, czekał na okazje, na atak przeciwnika, aby samemu ruszyć do błyskawicznej kontry. Tyle tylko, że tym razem, nie miał zamiaru uderzać. Chciał chwycić latynosa za rękę i pociągnąć ku sobie, lub zrobić unik, aby ten poszedł od przodu i z zaskoczenia skrócić dystans, aby założyć mu chwyt, lub wykręcić rękę. W ataku postanowił tez użyć nóg. Nie był karateką, ale uczono go rzutów i paru innych rzeczy, a przecinki nie wyglądał na obeznanego z tym elementem rzemiosła. Nie miał zamiaru się patyczkować. Połamie go jeśli będzie trzeba. Lub sam dostanie po ryju. Ot, życie. Nic nowego. Może Kamila mimo wszystko zechce go wtedy pocieszyć.
 
malahaj jest offline