Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2013, 11:37   #20
Leminkainen
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Właściwie to większość systemów postapo traktuje amunicję jako łatwo wymienialną walutę, w rzeczywistości jest z tym o wiele trudniej. Kupowanie amunicji niewiadomego pochodzenia to zakup kota w worku - nawet fabrycznie zapakowana nie daje gwarancji co do tego że była prawidłowo przechowywana, w przypadku łusek ładowanych ponownie pojawia się jeszcze więcej problemów: ładujący zawsze może popełnić błąd i źle odmierzyć ilość prochu (albo puścić jeden lub kilka naboi bez prochu bo np nie zauważył że proch w podajniku się zatrzymał), może się też okazać że ładunek prochowy był odmierzony z myślą o konkretnej broni i wykorzystuje w pełni potencjał jaki daje łuska (np jak we wspominanym wcześniej przypadku: nabój 30-06 załadowany z myślą o karabinie powtarzalnym znacznie przyśpieszy tempo zużywania się poczciwego M1 Garanda) albo odwrotnie jest załadowany mniejszym ładunkiem żeby zredukować odczuwalny odrzut (co może pogorszyć działanie karabinów samopowtarzalnych). Jeśli do jednego karabinu mamy naboje załadowane różną naważką prochową, i/lub pociskami o różnej masie to znacznie spada powtarzalność wyników przy strzelaniu bo każdy pocisk będzie miał inną trajektorię.

Dalej... większość łusek ma oznaczenia wybite na dnie łuski, te również mogą być mylne ponieważ można przeformować łuskę na inny kaliber a oznaczenia pozostaną (np zrobić 9x18 Makarowa z 9x19 Parabellum) poza tym oznaczenia na dnie łuski nie będą mówiły o tym do jakiego ciśnienia naładowana jest łuska, stąd amunicja +P która powinna być wykorzystywana tylko w broni o odpowiednio wytrzymałej konstrukcji może trafić do broni która nie jest do niej przystosowana (np: zdobyłeś rewolwer kalibru .357magnum do którego poprzedni właściciel używał z braku dłuższych łusek .357Magnum łusek .38Special naładowanych wg norm dla .357mag. On o tym wie, niestety wpakowałeś mu kulkę w łeb i już ci tego nie powie. Teraz pojawia się problem, bo chcesz tę amunicję wykorzystać w swoim poczciwym Colcie Cobrze z aluminiowym szkieletem który kompletnie nie jest przystosowany do tak wysokich ciśnień)

Więc jak kupować naboje?
po pierwsze - z zaufanych źródeł, np takich do których możesz wrócić i obić im mordę jeśli stracisz oko. Lokalny rusznikarz jest zazwyczaj dobrym źródłem i ważną personą w miasteczku, zawsze można wypytać lokalnych o opinię na jego temat, zresztą sam fakt że prowadzi warsztat jest dowodem na to że jeszcze żaden niezadowolony klient nie przyszedł żeby nafaszerować mu dupsko ołowiem. Na drugim miejscu znajduje się handlowiec stacjonarny lub taki który regularnie kursuje na danej trasie - jeśli pojawia się w mieścinie co kwartał to raczej nie będzie ludziom wciskał tandety (a może mieć dostęp do porządnego rusznikarza w innym mieście)

po drugie - dużo, jeśli kupisz dużą partię amunicji to najprawdopodobniej będzie ona miała podobne osiągi. Jest to szczególnie ważne dla każdego kto planuje strzelać na dalsze odległości, od tego zależą poprawki jakie trzeba brać na trajektorię lotu. Większość snajperów prowadzi dzienniczek strzelań gdzie odnotowuje wyniki dla poszczególnych ładunków z których korzystają

Po trzecie-sprawdzaj we własnej broni, jeśli planujesz zakup większej ilości amunicji sprzedawca chętnie pójdzie ci na rękę. Korzystając z własnej broni możesz ustalić czy nabój ma podniesione czy obniżone ciśnienie (po odrzucie, dlatego bierzesz swoją broń którą znasz i potrafisz ocenić jej zachowanie przy strzale) oraz czy będzie w niej prawidłowo działał. Kolejną kwestią jest to że amunicja może nie pasować do komory nabojowej twojego karabinu (np zamiast standardowego naboju sprzedawca oferuje ci wersje Ackley improved która ma przesuniętą szyjkę a nie posiada odpowiedniej informacji na denku łuski. Albo po prostu w łusce została sformatowana tylko szyjka żeby osadzić nowy pocisk a reszta łuski rozciągnęła się w luźnej komorze nabojowej wojskowej broni przez co nie będzie pasowała do precyzyjnie wykonanej komory nabojowej karabinu snajperskiego)

po czwarte - zrób to sam, zrób to dobrze: jeśli nie wiesz jakie jest pochodzenie amunicji rozbierz ją na komponenty i wykorzystaj je powtórnie. Znając "humory" swojej broni możesz dopasować odpowiednio naważkę prochu i masę pocisku żeby wydusić maksymalną celność i niezawodność jaką daje dana broń

Teraz pojawia się pytanie "mam mieszankę amunicji zdobytą na frajerach którzy próbowali mnie załatwić, jak ją opchnąć"

Tutaj pojawiają się pytania: ile tego jest? Im mniej tym trudniej będzie to sprzedać, przy większej ilości kupujący będzie chciał przestrzelić parę (i to najczęściej będzie chciał sam wybrać parę nabojów do przetestowania) lub rozebrać i dokładnie zbadać. Drugie pytanie to czy zbiór jest jednolity? Jeśli masz do sprzedania mieszankę naboi w których są cztery różne typy pocisków kupujący będzie chciał zbadać każdy z tych rodzajów amunicji osobno.

No i przechodzimy do jednego z najważniejszych pytań: Ile za to dostanę? W większości przypadków BG jest wędrowcem który nie jest stałym mieszkańcem miasteczka w którym chce prowadzić handel. Taka sytuacja poważnie utrudnia ewentualne reklamacje. Dlatego będzie mu ciężko sprzedać amunicję. Pół biedy jeśli ma przedwojenne fabrycznie zapakowane paczki amunicji, na te bez problemu powinien znaleźć nabywcę (o ile nie jest to jakiś egzotyczny kaliber) gorzej jeśli ma do zaoferowania mieszankę wyciągniętą z magazynka jakiegoś frajera na pustkowiach. Te najpewniej sprzeda za góra połowę ceny jaką musiałby zapłacić kupując je z wiadomego źródła. W sporej części przypadków amunicja niewiadomego pochodzenia zostanie rozebrana na komponenty i ponownie złożona z nowym ładunkiem prochowym lub zostanie odłożona na osobną kupkę z napisem "promocja, kup 3 zapłać za 2" lub coś w tym stylu
 
Leminkainen jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem