Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-12-2013, 18:01   #109
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Retrospekcja

Bezimiennego wyprawy do stołówki

Gdyby ktoś spojrzał w tym momencie w stronę wejścia do stołówki, miałby jedną z nielicznych okazji by zobaczyć Bezimiennego w swej naturalnej postaci. Kto to zrobił trochę później uświadamiał sobie, że w pomieszczeniu znajdowały się dwie owieczki. Jedna rozmawiająca z nową osobą na piętrze, oraz druga, która spokojnym krokiem kierowała się w stronę Homiego. Na jej twarzy wyraźnie malowało się głębokie skupienie.
Gdy zmiennokształtny stanął przed ladą wzrokiem omiótł listę oferowanych produktów szczególną uwagę poświęcając widniejącym obok nich cenom. Moment kalkulował w głowie, po czym odezwał się do kuchcika.
– Poproszę kawał świeżej, surowej baraniny trochę większy od mojej dłoni, porcję pieczonej szarańczy i trunek lodowy kiribi. – podał pierwszą porcję zakupów. Więcej pewnie nie był w stanie zabrać. A nawet, jeśli byłby, nie miał takiego zamiaru. W końcu każde pojawienie się w stołówce dawało nowe, ciekawe informacje. – Proszę się nie śpieszyć.
Bezimienny usiadł na jednym z siedzeń przy ladzie i zamknął oczy. Skupił się na możliwościach posiadanego aktualnie ciała. Nie potrafił nigdy zrozumieć zasad określających poznawanie umiejętności tych, których wygląd poznał. Po prostu dane o nich pojawiały się w jego umyśle, a ze względu na dość dobrą pamięć dziecięcia czasu już tam pozostawały.
- Oh pieniąż… znaczy klient! -Homie ucieszył się, a jego szczypce zaklaskały głośno gdy przyjął zapłatę. - A dla kogo to wszystko Panienko, jakaś romantyczna kolacja, może i kwiatek po okazyjnej cenie? -zapytał z błyskiem w oku, homar łasy na zarobek.
- Kwiatki nie są potrzebne. - odparła spokojnie fałszywa, owieczka otwierając oczy na moment. - A i poproszę tamtego lizaka. - ręką wskazała na słodkość, co najmniej dwa razy większą niż sam Eggo.
- Słodkości, rozpływają się w ustach niczym pieniądze na targu. -zachwalał swój produkt doliczając jego cenę do zamówienia. - Coś jeszcze będzie? Zapakować jakoś za drobną opłatą?
- Na razie nic. W końcu jestem drobną osóbką i dużo na raz nie wezmę. - opdarł Bezimienny, starając się przywołać na twarzy najsłodszy uśmiech, na jaki było go stać. Przeanalizował słowa homara. - A tak drobna opłata jest na prawdę potrzebna? - dziewczęca twarzyczka przybrała wygląd niewinności i delikatności.
- Moja droga pieniążki to najważniejsza rzecz! -odparł homar lekko klekocząc szczypcami. Widać miał inne poczucie piękna niż ludzie i im podobni. - Ahhh pieniążki, pieniążki. -dodał z rozmarzeniem poruszając mackowatym wąsem.
No cóż przynajmniej nie trzeba było się obawiać, że dziewczyny zdobędą jakieś dodatkowe informacje.
- Rozumiem. Skoro tak to pan stawia sprawę to już płacę. - odparła podrabiana owieczka, wyraźnie smutniejąc.
- Wspaniale, wspaniale! -ucieszył się niewzruszony Homie, wyciągając chciwe szczypce.
Bezimienny podał homarowi odpowiednią kwotę, po czym zabrał zakupione jedzenie.
- To na razie dziękuję. Za chwilę zajrzę ponownie. - powiedział jeszcze odchodząc od lady.

Bezimienny dotrzymał słowa danego sprzedawcy. Jednak wygląd, jaki przybrał mógł trochę utrudnić postronnym ocenić ten fakt.
Przed ladą staną Jeździec Bez Głowy. Z tym, że “Bez Głowy” było dość dosłownym odzwierciedleniem rzeczywistości. No dobra, z głową w rękach a nie na karku.
- Słyszałem, że można u pana dostać etanol. - powiedziała głowa, gdy ręce umieściły ją na właściwym miejscu. - Byłbym zainteresowany 4 butelkami
- No mam kilka ostatnich flaszek, był u nas taki robot, co to pił. -stwierdził zamyślony Homar. - Ale to droga rzecz drogi pienią...znaczy kliencie. -odparł kuchcik.
- Jestem tego w pełni świadomy. - odparł spokojnie Bezimienny. - Ale moc tego trunku rekompensuje je jej cenę. Nie mylę się?
- Nie ma mocniejszego! -zachwalił homar. - Nawet robotą rdze zdziera, a co dopiero organicznym gardłom! -dodał klaskając szczypcami.
- W sumie to nie do picia. - zmiennokształtny przeciągał rozmowę, by mów w pełni pojąć moce nowego ciała. - To bardziej, jako okład.
- Leczy lepiej niż święte grale wszystkich światów. -zarzekł się homar. - Okłady są nieszkodliwe i zalecane! -dodał chytrze.
- Tak. Nieszkodliwe. - powtórzył Bezimienny. Zarówno jego głos jak i wyraz twarzy były poważne. - I będą bardzo zalecane. Rozgrzeją każdego jak mniemam?
- Jak najbardziej, to ile podać ile chcesz stra...znaczy wydać? -zapytał Homie.
- 600 kredytów. To będą jakieś 4 butelki etanolu, jeśli się nie mylę. - zapytało dziecię czasu patrząc pytająco na Homiego.
- Dokładnie tyle. -odparł Homi wyciągając spod lady rzeczone 4 butelki -Masz szczęście to ostatnie na składzie!
- Bardzo mnie cieszy, że udało mi się dokonać tego zakupu. - odparł zmiennokształtny uśmiechając się lekko. Przekazał Homiemu odpowiednią kwotę i udał się do wyjścia.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.

Ostatnio edytowane przez Karmazyn : 22-10-2014 o 11:17.
Karmazyn jest offline