Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2013, 18:49   #34
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Gdy noc zrobiła się już dość późna. Część grupy udała się na spoczynek. Tak jak poprzednio Garet wyszedł przez okno na piętrze , na dach i spędził noc pod rozgwieżdżonym niebem. Z początku towarzyszyła mu elfka. Głównie dla tego że chciała się zapytać o kilka spraw z wiązanych z czerwonowłosym podrywaczem. Nie oczekiwała wprawdzie wielu informacji, więc się nie zawiodła. Garet odpowiadał dość skąpie a część pytań z nieznanych powodów wymijał. Zmęczona Lawia wróciła do swojego pokoju.
Nemet długo nie mogła usnąć. Dręczyło ją przeczucie, że na drodze ich wędrówki zdarzyło się coś potwornego. Drogi nigdy wcześniej nie były pilnowane, a już na pewno nie zamykane.Mimo późnej godziny siedziała jeszcze na głównej sali i poddawała zabiegom konserwatorskim swój ukochany łuk. Z zamyślenia wybudziło ją skrzypienie podłogi. Ktoś jeszcze z drużyny nie mógł zasnąć.
To był Tienszan. Odzwyczaił się spać w takim miejscu jak główna sala gdzie jest tyle ludzi w jednym pomieszczeniu. Podszedł do Nemet po cichu.
- Co robisz? Spać nie możesz? - zapytał się cicho.
- Niepokoi mnie ta decyzja, aby iść traktem. Nie bez przyczyny miasto, z tego co się dowiedziałam zamknęło swoje granice. Obawiam się, że mogło dojść do jakiegoś konfliktu. A ty czemu nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć… zbyt dużo ludzi. Może wyjdziemy odetchnąć świeższym powietrzem?
Po tych słowach skierował się w stronę wyjścia, przy drzwiach poczekał na Nemet. Gdy wyszli oparł się o balustradę i spoglądał w nocne niebo.

- Czyż nie lepiej? - zapytał nie patrząc się na rozmówczynię.
- Ale mi plecy zdrętwiały…- dziewczyna starała się przeciągnąć, ale niewiele jej to dało.- Noc zawsze bardziej mi odpowiadała od dnia. Las budzi się do życia dopiero o zmierzchu. Ale najwspanialszy jest widok tuż przed świtem, gdy słońce przebija się przez opary mgły.
- Może wymasować? Znam się na tym.
- Na prawdę? - rudowłosa była lekko zdziwiona propozycją chłopaka. - A skąd się tego nauczyłeś, co?
- Podróżowałem trochę po tym świecie, dłużej niż na to wyglądam.
- Tak, pamiętam, że mówiłeś iż pochodzisz z pustyni na dalekim południu. Jak to jest mieszkać na pustyni? Jak na razie byłam na północy, więc kompletnie nie wiem jak wygląda południe.
Tienszan uśmiechnął się lekko - Na północnym-zachodzie - poprawił - Ale na południu też byłem. Na pustyni jest zupełnie inaczej niż tu…. niebo jest zupełnie inne, takie obce. - po dłuższej chwili kontynuował - Przede wszystkim nie jest tak łatwo o wodę i pożywienie, dodatkowo ciągłe kłótnie o tereny, stwory jakich tu nie zobaczycie, ruiny - Tienszan zdawał się pogrążyć we własnym świecie, nie zwracał uwagi na Nemet - różne świątynie, nie zawsze puste…. nie bezpieczne. - otrząsnął się - Ale o czym to rozmawialiśmy?
- Chciałeś mi rozmasować plecy. Choć z chęcią posłuchałabym o tych świątyniach, to należy się na razie skupić na sprawach przyziemnych, czyli jak dostać się cało do lasu. - Dziewczyna podeszła do niego bliżej.
Pustynnik zajął się masowaniem jej pleców, o dziwo robił to bardzo dobrze.
- Nie wydaję mi się żeby były większe trudności dojścia do lasu niż normalnie, po za tym rzeką jak sama mówiłaś nie popłyniemy. Innej drogi nie mamy.
- Ale trakt jest obstawiony przez wojsko, więc nie wiadomo, czy nas przepuszczą. Najlepiej by minąć blokadę wchodząc w las, ale wtedy jesteśmy bardziej narażeni na atak dzikich zwierząt. Sama nie miałabym takiego problemu, ale z całą drużyną, to już inna sprawa.
Plecy dziewczyny były niezwykle spięte Tienszan musiał się nieźle napracować, aby jego masaż dał jakiś rezultat. Domyślił się za to iż gnębi ją o wiele więcej problemów niż te o których mu teraz mówi.
- Wolałbym uniknąć rozlewu krwi, nie powinno się zabijać ludzi od tak.
W Tienszanie zaczął narastać pewien nie pokój. Nie był spowodowany żadnym czynnikiem zewnętrznym, to było coś z wewnątrz niego, a raczej z braku tego czegoś. Jego “gość” siedział cicho, a w zasadzie to tak jakby go nie było, jakby Wojownik był wolny, i to go zaczęło przerażać.
“Co Ty knujesz stary gadzie?” ale odpowiedziała mu tylko cisza.
 
Raist2 jest offline