Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2013, 10:53   #6
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Orion był dzielnym myśliwym, trudno się dziwić, był przecież synem samego boga mórz Posejdona. Na całym świecie nie było zwierza, który mógłby go pokonać. Jak strasznie fajnie, byłoby zostać kiedyś takim nieustraszonym wojownikiem, wtedy nie musiałby bać się nikogo, ani niczego. Może kiedyś będzie kimś takim…

- Robert! Chodź już do domu! Pora spać! – usłyszał jak woła go mama. Nie chciało mu się iść do domu, wolał jeszcze trochę poleżeć na trawie i popatrzeć na wszystkie gwiazdy, jakie miał nad głową. Znał wiele historii związanych z każdym gwiazdozbiorem, ale najbardziej podobała mu się ta z Orionem.
- Robert! Nie będę powtarzać! – ponownie krzyknęła przez otwarte okno w kuchni jego mama.
- Idę, już idę – powiedział niezadowolony Robert, po czym wstał z ziemi i poszedł do domu.

*

Robert leżał już w swoim łóżku, schował swoją procę pod poduszkę i czekał, aż przyjdzie jego mama i przeczyta mu coś na dobranoc. Jego ulubioną książkę o Piotrusiu Panie. Nie wiedzieć czemu, Robert zawsze strasznie utożsamiał się z ta postacią.

- Nie obrazisz się na mnie, jak dzisiaj nic Ci nie poczytam? – zapytała mama wchodząc do jego pokoju.
- Ale mamo… Obiecałaś… - powiedział Robert.
- Strasznie dzisiaj się źle czuję, chce iść się położyć… I tak znasz Piotrusia już na pamięć, nic Ci nie będzie jak jeden dzień odpoczniesz od niego – powiedziała mama, pocałowała go w czoło i wyszła z pokoju, gasząc światło i zamykając drzwi.

Robert szybko wstał z łóżka, sięgnął po latarkę jaką miał pod łóżkiem i podszedł do małego regału z książkami. Wziął Piotrusia Pana i wrócił do łóżka. Mama zawsze mu mówiła, że jak dalej będzie czytał tylko przy świetle latarki, to szybko popsuje sobie wzrok, ale jego niezbyt to obchodziło. Otworzył książkę na chybił trafił i zaczął czytać.

Nagle na ścianie naprzeciwko jego łóżka pojawił się wirujący portal. Robertowi z wrażenia wypadła z rąk latarka. W środku portalu zobaczył swojego najlepszego kumpla Pawła. Prosił o pomoc. Robert od razu wiedział co ma robić, przecież Paweł zawsze był jego wzorem do naśladowania, Robert zawsze chciał być taki jak on, więc teraz wiedział, że musi mu pomóc. Szybko zrzucił książkę na ziemię, wyciągnął spod poduszki procę i szybko przebiegł przez portal, nawet nie patrząc za siebie.

Nagle zrobiło mu się niedobrze, zamknął oczy i złapał się za brzuch. Nienawidził tego uczucia. Na szczęście uczucie szybko ustąpiło. Poczuł na swojej twarzy podmuch wiatru. Powoli otworzył oczy. Nie mógł uwierzyć w to co widzi dookoła siebie. Stał na platformie razem ze swoimi znajomymi, którzy też mieli twarze jakby do końca nie mogli uwierzyć w to co widzą.

Robert podszedł powoli do krawędzi platformy, położył się na brzuchu i powoli wyjrzał zza krawędź. Chciał czy jest widać coś na dole.
 
Morfik jest offline