Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2013, 15:58   #48
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Nowiccy
W tym czasie w szpitalu po uruchomieniu kręgu alchemicznego przez Stanisława przy szpitalnych schodach pojawiła się kamienna ręka łapiąc żołnierza. Maska gazowa pozwalała Staśkowi spokojnie oddychać w tym dymie, ale utrudniała widzenie. Choć przy tych rozmiarach ofiary to nie było aż tak uciążliwe. Alchemik włożył palce w kastet. Stefan się jeszcze szarpał z żołnierzem, w którego rzucił wiadrem. Stasiek zaszedł go od tyłu i ogłuszył. Z drugim był mniejszy problem. Trochę się tylko pomiotał w kamiennej łapie.

Rzucił szybko okiem na recepcję. Szalał chaos, ale liczył, że nie potrwa to długo. To znaczy, jak tylko Nowicy sobie pójdą ktoś niedługo zgasi przyczynę dymu i uwolni nieszczęsne trybiki. Nie wcześniej. Stanisław Nowicki bowiem nie lubił zbędnych trupów. Przeszli ze Stefanem obok poszkodowanych na piętro. Na drugi raz trzeba by zrobić mniejszą pułapkę. Ta utrudniała przejście. Na wszelki wypadek odbezpieczył pistolet. Na piętrze w porównaniu z chaosem parteru było dziwnie cicho. Następnych dwóch żołnierzy zauważył z daleka. Oni ich zresztą też.

Stasiek rzucił się na podłogę zabierając się do rysowania kolejnego kręgu. Stefan z kolei podrzucił w stronę przeciwników kolejny granat, a wolną ręką zakrył sobie oczy. Błysnęło oślepiające światło. Przynajmniej tak sądził Stasiek po wrzaskach żołnierzy, bo zbyt zajęty był kręgiem. I co to by było dać się złapać na sojuszniczą pułapkę? Młodszy mówił wcześniej, że to prototyp tego co użył na tygrysie od Sao Biao. Faktycznie ładunek robił więcej huku i strasznie śmierdział spalenizną. Uruchomił krąg. Żołnierzy jakby częściowo wessało w podłogę. Pozostało ich tylko ogłuszyć.
Było prawie cicho jeśli nie liczyć odgłosów z parteru. Chyba nikogo nie ma. Gorąco mu było w tej masce. To gdzie teraz do pani Bradleyowej?
 
Guren jest offline