Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-12-2013, 21:14   #1
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
[WH II ed.] Okrutny Koniec


Adres na odwrocie pergaminu prowadził do dzielnicy kupieckiej. Zapytawszy dwa razy o drogę, po kilkunastu minutach marszu znaleźli się u celu. Karczma „Trzy Jabłuszka” cieszyła się opinią jednej z najlepszych w Talabheim. Gdy weszli do środka natychmiast wyszła do nich właścicielka tego przybytku, niziołka – Wanda Trzy Jabłuszka.
-Czego sobie życzycie panowie?- zapytała przyjaźnie.
William podał karczmarce pergamin, który dostali od strażnika przy bramie.
-Hmmm... Aponimus Rone? Tak, gości u nas. Proszę za mną zaprowadzę.
Podążyli za niziołką na drugie piętro karczmy. Tam zaprowadziła ich do drzwi na końcu korytarza i zapukała.
Po kilku sekundach drzwi otworzył szczupły mężczyzna na oko trzydziestoletni.
-Goście do twojego szefa- powiedziała niziołka.
Mężczyzna skinął głową.
-No, to wracam do gości. Karczma się sama nie poprowadzi.
Wanda Trzy Jabłuszka zniknęła a mężczyzna przedstawił się jako Clatus von Thernoff. Zaprosił gości do środka, a gdy weszli zamknął za nimi drzwi. Znaleźli się w niewielkim przedsionku oświetlonym tuzinami świec i to mimo wczesnej pory i jasno świecącego słońca na zewnątrz. Wszelkie pytania von Thernoff zbył wzruszeniem ramion i słowami:
-Jego Iluminencja wszystko państwu wyjaśni.
Po czym zniknął w bocznych drzwiach pozostawiając bohaterów samych. Po około minucie otworzyły się drzwi do głównej komnaty i stanęła w nich szczupła zakapturzona postać. Wraz z pojawieniem się tajemniczej postaci, świece rozbłysły nagle, jeszcze bardziej rozjaśniając komnatę.
Postać ściągnęła z głowy kaptur ukazując bardzo jasną karnację skóry i białe, prawie przeźroczyste włosy. Oczy czarodzieja były prawie całkiem białe i nie posiadały widocznych tęczówek, co nadawało jego czarnym źrenicom niepokojący wygląd.
-William!- zawołał czarodziej do barda- Dawno cię nie widziałem. Stare dobre czasy. Dobrze cię znów widzieć w dobrym zdrowiu. Twoja osoba gwarantuje pomyślne załatwienie sprawy, którą mam do was. Zapraszam wejdźcie do środka.

Wnętrze komnaty było również oświetlone dziesiątkami świec. Czarodziej prychnął rozbawiony;
-Zaczadzieć można od tych świeczek. Wiem, że to tradycja Kolegium Światła, ale von Thernoff przesadza...

-Jak się zapewne domyślacie jestem Magister Aponimus Rone, Mistrz Kolegium Światła. Dziękuję za przybycie. Jeśli macie ochotę poczęstujcie się piwem.- czarodziej wskazał stojący na stole dzban.
Rozsiadł się wygodnie na jednym z krzeseł i popatrzył po zgromadzonych.




-Ale do rzeczy – rzekł klaszcząc w dłonie- Wiem, że nie próżnujecie. Z pewnością czekają gdzieś na was jakieś przygody, skarby do zdobycia, więc nie będę marnował waszego czasu. Ostatniego miesiąca czasu orki mała dziewczynka o imieniu Corrine szła brzegiem rzeki Aver z ojcem, chłopem o imieniu Gotthold. Mała zeznała potem, że jej ojciec nagle stanął w płomieniach i w ciągu kilku chwil spalił się na jej oczach na popiół. Dziewczynce, pomimo że trzymała dłoń płonącego mężczyzny, nic się nie stało. Corinne oskarżono o czarostwo i zapewne wiecie, jaki los spotyka w tych stronach wiedźmy. Mała miała zaledwie siedem lat. Dwa tygodnie później, młody kupiec o imieniu Ringstorff zapalił się kolumną biało-niebieskiego ognia na Planzerplatz, głównym rynku Averheim, na oczach tuzinów świadków. Nikt nie potrafił wyjaśnić przyczyny jego śmierci.

Rone zamilkł na chwilę, pozwalając gościom na przetrawienie tych informacji.

-W tej okolicy od kilku miesięcy dochodzi do spontanicznych samospaleń. Ich ofiarami padło już osiem osób, a przynajmniej o tylu wiemy. Obecnie Averheim pozbawiony jest Księcia-Elektora. Cechy i szlachta walczą o wpływy, nikt z możnych nie ma czasu przejmować się tym, że zwykli ludzie stają w płomieniach- Rone uśmiechnął się sarkastycznie- Oczywiście wszyscy po cichu obwiniają nas.
Czarodziej potrząsnął głową po czym spojrzał spojrzał głęboko w oczy po kolei każdego z gości.
- To niedopuszczalne. Czy sobie tego życzą czy nie, obywatele Imperium znajdują się pod naszą opieką. Ochrona ich życia przed siłami mistycznymi oraz nadprzyrodzonymi to obowiązek, którego poprzysięgliśmy dopełnić. Kolegium Światła zamierza skierować was, najszybciej jak to możliwie, do Averheim, stolicy prowincji Averland. Tam doszło do większości spontanicznych samospaleń. Chcemy, abyście odkryli przyczynę tych zgonów i położyli im kres. Wysiłek przysporzy wam słusznej chwały. Zostaniecie też godziwie wynagrodzeni. Jakie macie pytania?
 
Ulli jest offline