Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2013, 19:53   #68
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Untergard, mieścina na middenlandzkim wygwizdowie, nieznana szerszemu ogółowi, a emocji dostarczała tyle, co Marienburg albo Altdorf. Kto by się spodziewał? Napewno nie Cesco. Wychował się w samozwańczym "najświetniejszym mieście Starego Świata" i doskonale wiedział, jakie to cuda wyprawiają się w metropoliach, ale najwidoczniej nie tylko miasta mogły się poszczycić zagadkami i niebezpieczeństwem.

Obecność Ulgu uspokajała Mertensa. Ciężką, szarą mgłę znał jak własną kieszeń i o dziwo przynosiła mu poczucie ulgi i bezpieczeństwa; czarodziej zawsze witał Wiatr Magii i towarzyszące mu cienie z otwartymi ramionami, częściej niż rzadziej przebywając w ich objęciach. Nawet obecne okoliczności nie mogły zaburzyć wewnętrznej równowagi, jaką przynosił Ulgu.


Cesco powoli i w ciszy postępował krok za krokiem w miejsce, do którego prowadziły ślady odciśnięte w kurzu. Niewielkie, pewnikiem należące do kobiety. Odkrycie ze wszech miar niepokojące, biorąc pod uwagę fakt że Rubus i jego towarzysze podobno znaleźli ciało jakiejś dziewczyny. Ale przecież zmarli nie wstają sobie, ot tak. Cesco zadrżał na samą myśl i mocniej ścisnął rękojeść noża, zaglądając do pokoju w którym powinien być trup. "Niemożliwe," czarodziej pobladł na widok pustego pomieszczenia, "na bogów, to niemożliwe".

Rubus niemalże przyprawił Tileańczyka o zawał serca, dołączając do niego w pokoju. Widać widok pustego łóżka i na nim wywarł wrażenie, bowiem w znacznym pośpiechu opuścił budynek. Mertens sam nie miał ochoty zostawać w ruinie i wnet podążył za towarzyszem, pogrążony w rozmyślaniach. "To nie mogła być magia," stwierdził w myślach. Jego wiedza na temat magii była niepełna, ale znał Wiatry Magii. Ghur był Wiatrem nieokełznanym, dzikim w swej naturze; północne lasy wręcz w nim tonęły. Nie, chodzącemu trupowi towarzyszyłaby purpura albo, o zgrozo, czerń. Ale kto, w takim razie, i po co manipulował Ghurem?

- Musimy opuścić Untergard. - Oznajmił Rubusowi. - Im dłużej tu jesteśmy, tym bardziej kusimy los.

Cesco rozejrzał się niepewnie po pobliskich budynkach, zerknął na Alfreda i ponownie ulokował spojrzenie w Rubusie.

- Kilka minut temu, kiedy szliśmy z innymi... - Tileańczyk zawahał się przez chwilę. - Poczułem coś. Ktoś rzucił jakieś zaklęcie. I to jedne z tych z wyższej półki.




_____________________
"Ulgu"
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline