Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2013, 21:54   #176
Cybvep
 
Cybvep's Avatar
 
Reputacja: 1 Cybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwu
Fox przestał strzelać i skrzywił się z bólu, który kolejny, nie wiedzieć już który siniak tylko potęgował. Zanim pojazd skręcił, zwrócił się do Wiga.
- Jednocześnie, ja z jednej, Ty z drugiej!
Raver znowu odsunął ściankę, nacisnął guzik i rzucił zaimprowizowany ładunek. Następnie natychmiast ściankę zasunął. Czując, że skręcają, usiadł, by nie ryzykować utraty równowagi i kolejnych potłuczeń. Po słowach Kane'a miał już zapięte pasy.

O'Hara nie trafił, nieprzyzwyczajony najwyraźniej do tego rodzaju broni. Co innego bomby. Z ogromnym trudem, zdecydowanie wolniej niż by chciała, Shade obracała wyjątkowo oporną kierownicę, wprowadzając ciężarówkę w skręt, pod niestety za małym kątem. Za to widziała jak wyrzucone przez boczne okna C4 eksplodują niemal w idealnych momentach. Jeden ładunek wybuchł dokładnie pod pickupem, zamieniając go w kulę ognia. Cóż tu ciągle używali ropy. Drugi podrzucił jeepa do góry i obrócił, co spowodowało, że samochodów przekoziołkował i przestał być groźny. To były ułamki sekund. Tak jak jej kolejny skręt, po którym jej mięśnie piekły z wysiłku, ale udało się jej nie przyładować w stojący na drodze budynek. Podskakujący transporter tylko otarł się o niego, taranując boczną ścianę. Impet był ogromny, ale pustynia pełna kamieni i nierówności, przez które przy uderzeniu Valerie straciła panowanie nad wozem, który obrócił się... i stanął w piachu, ryjąc o niego przodem. Nacisnęła pedał, ale koła zabuksowały i tylko wzburzyły fontannę kurzu.

Arabowie w tym czasie nie próżnowali. Od barykady wyleciała smuga światła oznaczająca pocisk, lecz ten uderzył w budynek, tam eksplodując i praktycznie do końca niszcząc nieszczęsną budowlę. Ostatni z goniących ich samochodów wykorzystał przymusowy postów swojej ofiary, aby przemknąć obok. Karabin maszynowy przeorał bok ciężarówki, lecz dopiero po tym przejeździe strzelec opuścił lufę, kierując ją na koła.

Shade wreszcie udało się cofnąć kawałek i dopiero wtedy ruszyć w przód, podjeżdżając na jakąś zwałę piachu i pokonując ją. Przed nią rozciągała się zdradliwa pustynia. Pickup zwolnił i zawracał. Niestety na blokujące wcześniej drogę samochody terenowe już ładowali się tubylcy, nie zamierzając im odpuścić.
- Już wiem czemu tak nie znoszę tych Arabusów. Upierdliwi jak rzep na psim ogonie - Wysapała Shade. W głosie wyraźnie słychać było, że prowadzenie pojazdu jest dla niej wyjątkowo męczącym zajęciem. - Dałam zleceniodawcy namiar na rejon kopalni. Teren tam jest dobrze pofałdowany, łatwiej się ukryć, ale musimy pozbyć się tego ogona.

Kane nie czekał, zaraz po tym jak się zatrzymali, otworzył właz i wychylił się na zewnątrz. Szybko rozeznał się w sytuacji, maska miała świetne poprawienie wizji.
- Fox, Wig. Dwa nowe cele, pilnujcie ich. Celujcie najpierw w tych z bronią p-panc, później kierowców. Zajmę się pickupem. Na otwartej pustyni mamy przewagę, jeśli nie dostaniemy pociskiem. Val, jeśli kopalnia będzie sprawiała wrażenie pustej, możemy się tam zaszyć.
Obrócił się w kierunku najbliższego wroga i przycelował. Prawie zerowa prędkość i otwarta przestrzeń powinna ułatwić posługiwanie się nie swoją bronią. Najpierw widoczny jak na dłoni strzelec, potem reszta.

Fox wyjrzał przez okienko, dostrzegając w oddali jadący wóz. Zgodnie z rozkazem dowódcy, pickupa, który ich minął, zignorował. Nie sądził, by udało im się uciec - ciężarówka była zbyt wolna, w dodatku odniosła wiele uszkodzeń, w tym uszkodzeń kół. Prawdopodobnie więc będą musieli ogon wyeliminować. A przynajmniej spróbują to zrobić. Najemnik objął samochód celownikiem, oceniając prędkość i odległość, wyrównał i pociągnął za spust, waląc w typka z bronią przeciwpancerną. Ci rzeczywiście byli najgroźniejsi i trzeba ich było wyeliminować w pierwszej kolejności. Zawsze była też szansa, że nie wytrzymają i wystrzelą za szybko. A jak wrogowie będą na tyle głupi, by podjechać bardzo blisko, cóż... była jeszcze jedna bomba, której Fox zamierzał użyć przy pierwszej okazji…
 
Cybvep jest offline