Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2013, 01:32   #96
Avarall
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Prawdę mówiąc Lorenzo zdziwił się, że obudził się dopiero rankiem, zaś czerwone domostwo było w takim samym stanie jak ubiegłego dnia. Po ciągłych próbach wepchania podróżnych do tegoż budynku i nadmiernej życzliwości, szermierz po prostu spodziewał się jakiegoś niezłego przekrętu, zasadzki, upiorów, czegokolwiek. Nie miał zamiaru się jednak tym martwić, a wręcz przeciwnie. Skoro było tak wspaniale, to czemu nie korzystać z otrzymanych wygód tak długo, jak tylko można?

Przed opuszczeniem domostwa narzucił na siebie podarowany, czerwony płaszcz. Dzięki spokojnej nocy odrzucił na dalszy plan swoje wszelkie podejrzenia i postanowił po prostu przystać na prośbę jednego z mieszkańców. Jeśli za paradowanie w tym płaszczu ma mieć dalej zapewnione zakwaterowanie, strawę i dobry napitek, to młodzieniec był gotów się poświęcić. A i nawet w jego mniemaniu całkiem dobrze prezentował się okryty czerwonym płaszczem.

Byłoby jednak zbyt pięknie, gdyby on i Max mogliby w spokoju zjeść śniadanie. Przeszkodził im nikt inny jak Wernhar, którego wyraźnie swędziały rączki i który lubił trochę narozrabiać. Oburzenie Cabanery na zachowanie towarzysza było niemałe. Nie chciał zostać wykopany z miasteczka przez bezmyślność swoich bezmyślnych towarzyszy podróży.

Oczywiście to nie było wszystko. Do zbiegowiska wkrótce dołączyła Anraniel, majacząca coś o potworze. Ta to musiała nieźle zabawić się w nocy, że wciąż z rana ją tak trzymało.
- Potwór? A ja widziałem ubiegłej nocy zjawę w różowych fatałaszkach - oznajmił kpiąco, wyraźnie powątpiewając w jakąkolwiek prawdę słów elfki. No, ale dobra. Skoro Max szedł, to i on mógł się pofatygować przy okazji i sprawdzić rzekome lokum wymyślonego "potwora". Zapewne co najwyżej był to jakiś stary, brudny wieśniak umazany z błotem, na którego widok dziewucha się zlękła.
 
Avarall jest offline