Shiva spojrzała pogardliwie na Torreadorkę, otrzymując w zamian podobne spojrzenie, w odpowiedzi na co tylko uśmiechnęła się lekceważaco. Bruja ruszyła do swojego stolika w kącie sali, do którego mieli prawo siadać tylko najbliżsi jej znajomi. Stolik ten okalał czarny, skórzany narożnik dobrej jakosci oraz pasujący do niego fotel, w którym nikt prócz Shivy nie miał po prostu prawa siedzieć.
Przy owym "vipowskim" stoliku znajodowały się trzy osoby- znajomi hakerzy. Byli to ludzie, z ktorymi wampirzyca znała sie zanim jeszcze została przeistoczona. Był to jednakże wirtualny kontakt, więc panowie nie mogli ocenić jak wielka zaszła w kobiecie zmiana. Znali oni Shivę taką, jaka byla teraz i... trzymali sie jej blisko, bo to właśnie ona umozliwiła im spotkania w "Kocim oku", gdzie nie musieli bać się "kontroli".
Wampirzyca usiadła zgrabnie w swym fotelu pławiąc sie licznymi spojrzeniami z sali, które natychmiast zwróciły sie w jej stronę i zdawały sie mówić "Przyszła królowa, teraz zabawa się zaczeła naprawdę" .
Shiva skinęła na ochroniarza, który zawsze stał w pobliżu jej stolika, pilnując, by nikt niepożadany tu nie usiadł. Kobieta szepnęła parę słów do ucha mężczyzny, wskazując przy tym palcem znajomego Brujaha - Marca. Goryl odszedł i po chwili wrócił z młodym Francuzem. Wampirzyca spojrzała zaciekawiona na swego "krewniaka" i ruchem dłoni wskazała mu miejsce na kanapie, niedaleko siebie.
Podczas gdy jej wzrok znów sledził poczynania Torreadorki na parkiecie, rzekła głośno do swego towarzysza: - Cóż cię sprowadza do "Kociego Oka", co Marc? Pytam wprost, bo coś nie chcę mi się wierzyć, że tylko chęć zabawy cie tu przywiodła. Zbyt grzecznie wygladasz... i to mnie martwi.
__________________ Konto zawieszone. |