Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2013, 19:20   #11
Bachal
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
Nie zamierzał stać bezczynnie i patrzeć, jakie niektórzy mają pomysły. Cóż, nikt nie mówił, że to będzie przejażdżka śmigaczem po Naboo... Czas najwyższy pomyśleć o własnym schronieniu na tę noc. Pomyślmy... Co mamy przed sobą? Mury akademii wyglądały obiecująco, częste burze piaskowe takie jak ta musiały odznaczyć na nich swoje piętno. Zaciągnął mocniej tunikę i spokojnym krokiem skierował się w stronę twierdzy. Po drodze mijał grupki starające się stworzyć parawany z piachu, jak i pojedynczych twardzieli, którzy stwierdzili, że z pieśnią na ustach staną oko w oko z cyklonem. Curtis Spojrzał w niebo. Na oko miał jeszcze godzinę, może dwie, czas leciał nieubłaganie. Przyspieszył nieco kroku, po drodze odpalając skręta z jakiegoś zielska. Nie wiedział w sumie co palił, nie to było ważne. Liczył się tylko dym i delektowanie nim. Jego ostatnimi czasy jedyna przyjemność. Żałował, że nie sprowadził tutaj "Flyera". Crook z resztą ekipy chętnie by mu pomogli, albo chociaż wysłali sondę. No nic, luksusy chuj strzelił i trzeba będzie radzić sobie samemu. Zbliżył się w końcu do murów. I tu pierwsza niespodzianka. Gładkie były, skubane. Ktoś wyraźnie o to dbał, a materiał z którego były wykonane, musiał być lepszej jakości. No trudno, nie dostanie się tam wcześniej. Pozostało dokładne zlustrowanie wydm, które okalały budowlę. I tu zapowiadało się znacznie lepiej. Piach zdążył odznaczyć nierówności terenu fałdami piachu ścielącymi się po całej okolicy. Przeszedł się jakby od niechcenia wzdłuż muru, badając uważnie zwały ziemi. Zaraz za załomem wpadł na idealny nasyp, za którym powinno być znacznie lżej. Ocenił kierunek fałdy, skorygował to ze zbliżającą się nawałnicą i wskoczył za naturalną osłonę. Teraz obok siebie miał mur, a z drugiej strony i za sobą piach. Jest to pewne rozwiązanie ale nie idealne. Pozostał problem zimna...

Miał wibroostrze, które przemycił pod opończą. Blaster oddał bez oporów, ale bez swojego scyzoryka się nie ruszał. Teraz to musiało mu wystarczyć. Położył się na wznak i czekał na pierwszą ofiarę. Zostało tyle czasu, że ktoś musiał tu niedługo przechodzić. Mocniej uchwycił rękojeść i czekał... Pierwszy którego złapie będzie miał wybór, oddać ciuchy i ucieczka, albo śmierć i posłużenie, jako grzałka. Drugiemu już tego wyboru nie zamierzał zostawiać...
 
Bachal jest offline