Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2013, 21:32   #99
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Mężczyzna który przed chwilą na was wrzeszczał, teraz pomagał wam przenosić elfkę do Czerwonego Domu. Lorenzo całą drogę miał okropne wrażenie, jakby las swym wzrokiem przewiercał jego plecy. Nie umiał zupełnie wyjaśnić dlaczego tak się czuł, jednak było to wyjątkowo krępujące i nieprzyjemne. By się tym nie przejmować skupił swe myśli na sprawach kata i Anraniel.

Po dojściu do domostwa Spokój Lasu daleka była od tego by ją tak nazywać. Dłonie cały czas jej drżały, tak mocno, że wodę do ust musiano jej wlewać bezpośrednio, by coś po drodze, pozostało w kielichu. W końcu po dłuższym czasie dziewczyna jakby zaczęła odbierać słowa które od tak dawna były do niej wymawiane. Wyraźnie myślała nad zadawanymi jej pytaniami, po czym uchyliła w końcu usta i cicho wyszeptała.

-Byłam w lesie... widziałam w nim śmierć... śmierć mych krewniaków...widziałam coś co wyglądało jakby gobliny... nie mogłam im pomóc-łzy zaczęły gęsto napływać do oczu dziewczyny-Potem gdy zaczęłam uciekać, ten straszny stwór, wyglądał jak drzewo z wielkimi, potwornymi oczami i pazurami.... to coś się na mnie patrzyło, poruszało się w moją stronę.... na boga musimy stąd uciekać, od razu uciekać! Zabierajmy mojego brata i uciekajmy!-Szept elfki nagle zamienił się we wrzaski. W jednej sekundzie wstała i zaczęła wykrzykiwać do każdego z osobna błagania o ucieczkę z miasteczka, mocno przy tym wszystkich szarpiąc, jak gdyby mówiła do słomianych kukieł.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez JPCannon : 22-12-2013 o 21:37.
JPCannon jest offline