Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2007, 17:14   #15
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
Robert

Popatrzył z niesmakiem na wysiłki innych.

Przypomniał sobie znane przysłowie zakopiańskie górali wyrażających się z lekceważeniem po wyjezdzie wycieczki grupy japońskich sportowców : "Karate , karatem, a ciupaga to podstawa", po czym po krótkich poszukiwaniach odlazł solidny kij bejsbolowy porzucony zapewne przez tubylczych sportowców podczas ostatniej imprezy integracyjnej z przyjezdnymi.

Przyjął odpowiednia postawę, obliczył dokładnie odległość i czekał, aż kolega minie go w kolejnej rundce na twarzy z "cusiem".
Wziął energiczny zamach i ...
Czy to wskutek, tego że zamknął oczy( nie lubił bić innych, a już szczególnie takich co lubią oddać), czy to wskutek sporego już zamroczenia kij wyślizgnął mu się z ręki i pięknym lobbem pofrunął w stronę pobliskiej alejki.

Traf chciał, ze ugodził w hmmm napiszmy tak jak pisał poeta - " tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę" fertyczną czarnulkę spacerującą pod rękę z łysym osobnikiem. Ponieważ jedynym męskim osobnikiem w pobliżu był brodaty okularnik w wystrzępionym swetrze kilka slów brunetki sprawiło, ze byczy kark jej towarzysza poczerwieniał i ruszył kurcgalopkiem w stronę domniemanego sprawcy.

Robert znów zamknął oczy, a gdy je po chwili otworzył sytuacja przedstawiała sie tak :
Grupa aniołów i diabłów usiłowała spopielić "cusia" i samych siebie, zaś obok łysol potrząsał nieborakiem w swetrze. Nieszczęśliwcowi galopowała jednak juz na pomoc zażywna "blendyna" z lodami w rękach. Robert westchnął i wyciągnąwszy spod kapoty butelke i pociągnął solidny łyk.

Zaiste życie na ziemi jest ciekawsze niż w Piekle...
 
Arango jest offline