Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-12-2013, 12:49   #4
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Niby wojna się skończyła, niby siły dobra, albo to co siłami dobra się powszechnie nazywa, zwyciężyły. Jednak straty jak zawsze były duże, o dużo za duże. Północna część Imperium mocno oberwała, niemal legła. Odbudowa miast i wsi zajmie miesiące albo i lata, kto wie. Jednak siły chaosu nie zostały całkowicie wyparte z ojczyzny ludzi. Mimo porażki pod Middenheim zło pouciekało w góry i lasy Imperium, gdzie próbuje przetrwać i być może gdzie czeka na kolejne wezwanie swych mrocznych bogów. Przez te niedobitki niemal wszystkie trakty stały się śmiertelnie niebezpieczne. Całe karawany kupieckie chronione liczną grupą zbrojnych potrafiły być niszczone przez zdeterminowanych zwierzoludzi albo bandytów, mutantów, barbarzyńców z dalekiej północy. Życie stało się cięższe niż kiedykolwiek wcześniej między innymi dla Ulfreda. Razem z Rycerzami Pantery i Elektorem Middenheim walczył z siłami Archaona w Middenlandzie. Po zwycięstwie dostał specjalne zadanie by udać się do kapituły zakonu w Talabheim, jednak podróż samotnie byłaby, zważywszy na okoliczności, zbyt nierozważna nawet dla doskonale wyszkolonego rycerza pantery.

***


Dni mijały i mury Taalbastionu były coraz to bliżej. Razem z uchodźcami, podróżnikami czy może nowymi towarzyszami dotarł w końcu do miasta. Wchodząc po serpentynie do samego miasta, strażnicy bramy wręczyli jednemu z członków drużyny list, który prowadził ich na spotkanie z potężnym czarodziejem. Samo imię, nazwisko i tytuł nic rycerzowi nie mówiły, ale z racji tego, że czarodziej miał dla nich jakieś zadanie Ulfred postanowił się wybrać do czarodzieja. Najpierw jednak postanowił załatwić swoje zakonne sprawy. Wiadomość, którą miał dostarczyć, była zapieczętowana w liście i miała trafić do rąk własnych miejscowego dowódcy rycerzy pantery. Von Warrenburg tak też zrobił. Jednak nie dostał kolejnych instrukcji, co robić dalej. Miał wstawić się na posterunek za trzy tygodnie, więc miał sporo czasu na wysłuchanie czarodzieja.
Wszyscy spotkali się pod wymienionym wcześniej adresem. Zostali zaproszeni do środka, do pokoju czarodzieja, który widać było zdążył już się całkiem nieźle ustawić.

Dagmar nie był pazerny, ale gdy tylko usłyszał o 30 koronach na wspólne wydatki prędko zaprotestował:
-Wasza Iluminencjo obawiam się, że 30 koron to za mało, sytuacja jest dziwna do tego w grę wchodzi magia, myślę że będziemy potrzebowali więcej.
Długo musiał czekać za nim ktoś powiedział coś rozsądnego. Zdążył już opróżnić trzeci kufel piwska. Biorąc kolejny, z uznaniem kiwnął głową Dagmarowi. - Bez wątpienia trzeba nam więcej złota… Zdegustowany już przedłużającą się odprawą pośpieszył kompanów. - Ruszmy się stąd, bo mi zaraz hemoroidy dziursko w dupie wywiercą.
Aponimus skrzywił się lekko słysząc narzekania na zbyt małą kwotę na wydatki.
-Ile w takim razie proponujecie? Musicie wiedzieć, że choć Kolegium światła nie należy do najbiedniejszych to nie mamy nieograniczonych zasobów złota.
Ulfred stał pod ścianą w zbroi, tylko hełm miał zdjęty i trzymany pod prawa pachą. Informacji chyba usłyszał wystarczająco wiele. Wyglądało na to, że nic nie zrobią ani się nie dowiedzą, jeśli nie zaczną przesłuchiwać świadków.
- Nikt tak sam z siebie się nie zapala, krasnoludzie. Po mojemu to jakieś heretyckie sztuczki są. Powinniśmy być na miejscu ostrożni ale bez przesady, nikt tam z nas nie społonie - odezwał się w końcu rycerz - Co do wynagrodzenia, to myśle że jest ono sowite. Nie przyszedłem na to spotkanie by ograbiać czarodziei ze złota, ale by pomoć. I pomogę jak będę mógł. Jednak piećdziesiąt koron na ewentualne naprawy pancerza i tym podobne rzeczy na pewno nie zaszkodzą.
Mag roześmiał się.
-Niech więc tak będzie panie rycerzu. Kwotę na drobne wydatki zwiększam wam do pięćdziesięciu sztuk złota. Zaraz powiem von Thernhoffowi żeby odliczył wam odpowiednią sumę. Dostaniecie też od niego listy polecające o których wspominałem.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline