Do odciętej od świata zewnętrznego JP nie dochodziły dźwięki obcej muzyki. Delektowała się właśnie wyjątkowo przyjemnym kawałkiem z dwudziestowiecznej klasyki, gdy jej niezawodny nos wychwycił jedyny w swoim rodzaju zapach... spalenizny!
Wystawiła nos spod poduszki i nie miała już wątpliwości, że znajdują się gdzieś blisko pożaru:
- Oh Shit!
Wyskoczyła z łóżka i wypadła na korytarz. Nie było już wątpliwości gdzie znajduje się źródło pożaru. Niestety drzwi okazały się zamknięte, a przy takim poziomie hałasu nikt nie usłyszałby walenia do nich nawet gdyby odpalić z armaty. Na szczęście istniały skuteczne i szybkie sposoby na otwieranie zamkniętych drzwi bez pytania o zgodę.
- Paula – zawołała do Greczynki wracając do pokoju - troje drzwi dalej znajdują się gaśnice. Ja zajmę się otwarciem drzwi.
Podeszła do podłużnego pudła, które wcześniej wyjęła z bezpiecznego bagażu, otworzyła i trzema sprawnymi ruchami złożyła znajdujący się tam karabinek. Widać było że miała tę czynność wyćwiczona tak idealnie jak osiąga się wyłącznie po długich i systematycznych ćwiczeniach.
Wróciła na korytarz i z bliskiej odległości bez wahania strzeliła prosto do zamka. Wiedziała dokładnie gdzie strzelać w końcu te do drzwi były tylko trochę mniej skomplikowane niż te do samochodów.
Ostatnio edytowane przez Eleanor : 27-12-2013 o 23:20.
|