Usiadła gwałtownie, czując dym. Pociągnęła mocno nosem, wyjmując słuchawki z uszu. JP już wstała, a więc nic się jej nie wydawało. Paula zerwała się na równe nogi, przez kilka krótkich chwil wahając się nad tym, czy zbierać swoje rzeczy i uciekać, czy skupiać się na pomocy tamtym ludziom. Decyzja została podjęta za nią, Spojrzała na młodszą dziewczynę. Moralne dylematy ucięła w swojej głowie krótkim skinieniem.
Sama zwróciła się do Sue: - Biegnij do recepcjonisty! Niech wezwie straż i przybiegnie tu z zapasowymi kluczami do wszystkich pokoi!
Sądząc z tego co wyjmowała z walizeczki JP, klucz do zamka w pokoju imprezowiczów się nie przyda, Paula pamiętała za to o mężczyznach i ich rzeczach pozostawionych obok w zamkniętym pomieszczeniu. Nie chciała dopuścić do tego, by się spaliły.
Pobiegła korytarzem, bez problemu odnajdując gaśnicę i wracając z nią do szykującej się do rozwalenia zamka koleżanki. Szybko obejrzała obrazki przedstawiające skróconą instrukcję uruchamiania i przygotowała się do gaszenia płomieni. Być może jeszcze kogoś dało się tam uratować, więc miała zamiar tak kierować strumień z gaśnicy, żeby przebić się wgłąb pomieszczenia i odnaleźć znajdujących się tam ludzi. |