Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2013, 00:13   #71
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Chciałem ci podziękować. Jestem już w bezpiecznym miejscu. Wynagrodzę ci wszystko. Spotkamy się jutro z samego rana? O szóstej trzydzieści, powiem gdzie. Chciałbym, byś przyniosła to co ci powierzyłem.
- Jasne... szósta trzydzieści rano, będę... - choć perspektywa odrobinę ją przerażała to nie wypadało odmawiać przyszłemu szefowi Rustlersów. Do tej pory może odrobinę wytrzeźwieje. Nastawi sobie na holo budzenie. Takie concreto, jakąś marszową melodię, która umarlaka wywabi z urny. Wysłuchała namiarów, dla pewności powtórzyła je na głos aby i Bullet usłyszał nim info pożre palimpsest dnia kolejnego. Pożegnała się zdawkowo i przerwała połączenie wybijając się w górę z gracją olimpijskiej atletki kończącej akrobację w rozrośniętych męskich ramionach.

- Uratowana! - głos ocierał się o bełkot. - Ależ się za tobą stęskniłam...
Bullet uniósł ją całkiem nad ziemię, zamknął w pewnym uścisku i wniósł do mieszkania.
Lexi dobijała się do pokoju Waylanda co od progu podniosło Felipie ciśnienie i choć nie miała najmniejszej ochoty na konfrontację wycelowała w murzynkę palec.
- Weź go zostaw, co? I ty sobie z nim nie "słonkuj". Co niby masz dla niego? Coś do przypalenia, dla relaksu? To jest dobry facet. Przyzwoity i mądry, całkiem nie dla ciebie. I nie wkręcaj go w żadne mierda używki albo ci wyrwę parę garści tych twoich kudłów rozpasanych... - język się diablo plątał ale zdążyła wskoczyć na tory latynoskiego ujadania, w ekspresowym tempie i podniesionym tonem. Całe szczęście, że była wbita w muskularną sylwetkę Bulleta więc i bezpieczna chwilowo, jak za pancerną szybą, mogła pokazać jej faka bezkarnie, na obu rękach i z dziecięcą premedytacją.
Która w ogóle mogła być godzina? Do szóstej zdąży się choć chwilę zdrzemnąć? I o czymś miała pamiętać... o czymś o czym właśnie zapomniała...
A tak. Wayland musi oddać jej kostkę z danymi i wyjawić tajemnice jakie z niej wyłuskał. Interesante... Śpi czy pracuje, awantura pewnie wywabi go na korytarz. A wtedy będzie musiał wykopać tą hipsterską wywłokę do jej pokoju żeby discreto pomówić z Felipą. Hi. Hi. Hi. Arrima tu prima. Hasta la vista głupia cipo.
 

Ostatnio edytowane przez liliel : 30-12-2013 o 00:16.
liliel jest offline