Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2013, 11:26   #31
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Miast prozą opisałem mową wiązaną




Natenczas smok ów straszny, okrutny i podły
Dumając, że wędrowcy będą wznosić modły,
Gdy go tylko zobaczą cali zastrachani,
Lub uciekną w kapustę, razem z zającami
Zażądał był klejnotów, złota i dziewczyny
Pomrukując gardłowo oraz robiąc miny.

Myślał, że złoto zgarnie, dziewoję zaś złoży,
Gdzieś na dnie swojej jamy, po czym wychędoży.
Lecz kompania się wzięła ostro do roboty
W obronie swego złota oraz owej cnoty
I chociaż smok z początku rzucił hipnotyzmem,
To zarobił od miecza ostrą w jajach bliznę.
Bluznęła stamtąd czarno-czerwona posoka
Wszem oznajmiając wszystkim kastrowanie smoka.

Jednak walczył, próbował, dumny oraz butny,
Aże rejwach bitewny zrobił się okrutny.
Ktoś go stuknął, on kogoś, potem jakaś strzała
Wbiła się w smoczą łuskę aż cięciwa grała,
A potem wnet otrzymał jeszcze ostre ciosy,
Aż się zerwał do góry rycząc wniebogłosy
Ulatując w powietrze cały zastrachany
Próbując czmychać pewnie pod skrzydełko mamy.

Jednak magią trafiony zleciał znów na ziemię,
Dostając kilka ciosów w cielsko oraz ciemię.
Lecz mimo tych skaleczeń dalej dawał czadu,
Aż strzała przyszpiliła czachę temu gadu
Wyzwoliwszy wodospad buchających cieni
Tak ciemnych, że nie znajdziesz podobnych na ziemi.
Trzeba było odskoczyć przed tym okropieństwem,
Niemalże graniczącym z magicznym szaleństwem
Oraz się zmieniającym w kolejnego smoka,
Który umknął znikając gdzieś wewnątrz obłoka,
Ulatując w powietrze niczym mgła poranna
Kompania zaś została zwycięska, choć ranna.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 30-12-2013 o 15:56.
Kelly jest offline