Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2013, 11:26   #31
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Miast prozą opisałem mową wiązaną




Natenczas smok ów straszny, okrutny i podły
Dumając, że wędrowcy będą wznosić modły,
Gdy go tylko zobaczą cali zastrachani,
Lub uciekną w kapustę, razem z zającami
Zażądał był klejnotów, złota i dziewczyny
Pomrukując gardłowo oraz robiąc miny.

Myślał, że złoto zgarnie, dziewoję zaś złoży,
Gdzieś na dnie swojej jamy, po czym wychędoży.
Lecz kompania się wzięła ostro do roboty
W obronie swego złota oraz owej cnoty
I chociaż smok z początku rzucił hipnotyzmem,
To zarobił od miecza ostrą w jajach bliznę.
Bluznęła stamtąd czarno-czerwona posoka
Wszem oznajmiając wszystkim kastrowanie smoka.

Jednak walczył, próbował, dumny oraz butny,
Aże rejwach bitewny zrobił się okrutny.
Ktoś go stuknął, on kogoś, potem jakaś strzała
Wbiła się w smoczą łuskę aż cięciwa grała,
A potem wnet otrzymał jeszcze ostre ciosy,
Aż się zerwał do góry rycząc wniebogłosy
Ulatując w powietrze cały zastrachany
Próbując czmychać pewnie pod skrzydełko mamy.

Jednak magią trafiony zleciał znów na ziemię,
Dostając kilka ciosów w cielsko oraz ciemię.
Lecz mimo tych skaleczeń dalej dawał czadu,
Aż strzała przyszpiliła czachę temu gadu
Wyzwoliwszy wodospad buchających cieni
Tak ciemnych, że nie znajdziesz podobnych na ziemi.
Trzeba było odskoczyć przed tym okropieństwem,
Niemalże graniczącym z magicznym szaleństwem
Oraz się zmieniającym w kolejnego smoka,
Który umknął znikając gdzieś wewnątrz obłoka,
Ulatując w powietrze niczym mgła poranna
Kompania zaś została zwycięska, choć ranna.
 

Ostatnio edytowane przez Kelly : 30-12-2013 o 15:56.
Kelly jest offline  
Stary 02-01-2014, 23:12   #32
 
Lilith's Avatar
 
Reputacja: 1 Lilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie cośLilith ma w sobie coś
Ther ni z tego, ni z owego wrzasnął nagle, jak zarzynany i Ester lekuchno zgłupiała. Jednak kto by się nie pogubił, gdy niby-człowiek, na którego gapisz się dobrą chwilę niknie nagle, a w jego miejsce… no powiedzmy niezupełnie w jego miejsce, a ciut obok, pojawia się wielgachne czerwone, łuskowate bydle z zębiskami, jak noże rzeźnicze, ryczące niczym tuzin niedźwiedzi razem wziętych? A bryzgało przy tym frędzlami lepkiej śliny na dobre dziesięć jardów. Uskoczyła w bok, co by jej nie opluł. Tym sposobem znalazła się po boku gadziny, choć oddaliła się przy tym niebezpiecznie od reszty towarzystwa. Miała tylko nadzieję, że w tej sytuacji smok zapomni o swym zainteresowaniu płcią piękną.

I zapomniał. Tyle, że postanowił wyładować frustrację na pierwszym obiekcie w swoim zasięgu, a owym nieszczęsnym obiektem okazał się Argaen. Już wypuszczała strzałę, celując w smoczy łeb, gdy gad skoczył na pechowego kompana i w dość obcesowy sposób powstrzymał go przed próbami oddalenia się w bezpieczniejsze miejsce. Chybiła, a Argaen został w nieprzyjemny sposób wkomponowany w ziemię smoczą łapą. Nie wyglądało to dobrze. Szczęściem, reszta kompanionów stanęła na wysokości zadania i ruszyła na gadzinę, która nie dając sobie widocznie rady z przeważającymi siłami wroga wzbiła się w górę. Capnęła przy tym w łapę swoją nie do końca rozdeptaną ofiarę, lecz wypuściła ją szybko i Argaen z efektownym łupnięciem walnął o ziemię.

Esther spostrzegła kulę ognia formującą się w łapie smoka, a kątem oka, Eryka wzbijającego się w powietrze. Co z niego za stwór?! Nie było jednak czasu się zastanawiać, bo ścigany błyskawicami, którymi częstował go Eryk, smok wywinął w powietrzu dziwną figurę ukazując przy okazji Esterze swoje pocięte i poharatane dupsko. Ognista kula nie eksplodowała. Dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie. Już wiedziała, gdzie posłać kolejną strzałę. Nie miałaby nic przeciwko, gdyby krążący wokół bijącego skrzydłami gada Eryk, powstrzymał się przez chwilę przed pakowaniem się jej na linię strzału. Wymierzyła i kiedy krwawiący zadek potwora znalazł się w centrum pola rażenia, wypuściła naładowaną elektrycznością strzałę.

- Odechce ci się dziewic, chamie niemyty - warknęła pod nosem, nawet nie próbując przekrzyczeć smoczego skowytu, który musiał być słyszany na wiele mil wokół.
Dziad ledwo utrzymał się w powietrzu. Już myślała, że runie na ziemię, ale, jak na psa urok, udało mu się wyrównać lot. Zemścił się przy tym na jedynej, będącej w jego zasięgu osobie Eryka, częstując go strumieniem ognia. Esther nie miała zamiaru darować mu tego zamachu na towarzysza podróży. Kolejna skrząca się elektrycznością strzała pomknęła w górę, trafiając w smoczą pierś. Niemal równocześnie smocze skrzydło raziły błyskawice Eryka, pozbawiając jaszczura siły nośnej. Gad wpadłszy w korkociąg runął na ziemię, wprost w ruiny świątyni, o wiele efektowniej, niż wcześniej zrobił to Argaen.

O jakżeż byłoby miło, gdyby na tym się skończyło. Niestety byłoby zbyt miło, żeby było prawdą. O Bogowie! Cóż się działo! Zapamiętała tylko, że przez tę kotłowaninę w ruinach haniebnie spudłowała. Ale tylko raz.
Kolejnym strzałem zrehabilitowała się całkowicie za wszystkie pudła ostatnich dni. Następne nie były już potrzebne, choć na widok tego, co uszło z trupa i tak naciągnęła cięciwę. Podejrzewała, że swoją strzałą nie wyrządziłaby specjalnych szkód cieniom, które wkrótce zbiły się w jedno, tworząc czarne niczym dym odbicie smoka, więc odetchnęła, kiedy mgliste widmo wzniosło się ponad zwłoki Thera i zniknęło w dali.

- Cholera! - zaklęła. - Co to było?!
Nie czekając na odpowiedź podeszła do tego, co zostało z Thera by upewnić się, że ich wróg jest definitywnym trupem.
- Nieszczęsny człeczyna - mruknęła szturchając zwłoki. - Jakim cudem wpadłeś w szpony tego parszywca?
Truposz nie zareagował. Nic dziwnego. Podziurawiony niczym rzeszoto, żyć większego prawa nie miał.

Ciekawa była czy czymś sobie zasłużył na taki los, czy też wpadł w kłopoty przez czysty przypadek. Te rozterki nie przeszkodziły jej w przetrzepaniu kieszeni tragicznie zmarłego i wszelkich innych zakamarków, w których mogły się kryć jakieś interesujące rzeczy.
Taki cwaniak powinien być wprost nafaszerowany magicznymi przedmiotami. A skoro rannym i tak nie była w stanie pomóc, więc mogła poświęcić mu tyle czasu, ile było trzeba.
 
__________________
"Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?)
Lilith jest offline  
Stary 07-01-2014, 07:55   #33
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Smok. Ze wszystkich istot na świecie musieli napotkać smoka - wielkiego gada plującego ogniem; latającą, przerośniętą jaszczurkę. Inni podróżnicy borykali się z wilkami, tudzież innymi drapieżnikami, bądź z rozbójnikami, ale nie oni. Widać zasłużyli sobie czymś na wątpliwą przychylność losu, który nie chciał zanudzać ich zwyczajowymi przeszkodami na szlaku.

Bliźniacy nie mieli pojęcia, jak się zabrać do walki z gadziną, która górowała nad całą kompanią zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Coś tam kiedyś ich uczono na temat smoków, ale studiowali przecież magię, a nie zarzynanie legend. Duet zaklinaczy jedynie cofnął się jak najdalej się dało od Thera, współczując Argaenowi który miał nieszczęście stać się odbiorcą "czułych" smoczych uścisków.

Dem i Lem zdawali się być zahipnotyzowani widokiem fruwającego w górze smoka, stali bowiem jak te słupy soli, zamiast wspomóc towarzyszy w faszerowaniu kreatury czym popadnie. Czar prysł w miarę szybko, kiedy tylko wyczuli strumienie Mocy formujące się w jednej z jaszczurzych łap. Bliźniacy odpowiedzieli instynktownie, splecionymi dłońmi kreśląc w powietrzu znaki, umysłami sięgając do zasobów magii.




Ognista kula ciśnięta przez Thera spopieliłaby ich, kompanionów i pewnie z pół okolicy. Może i "z prochu powstałeś i w proch się obrócisz", ale zaklinacze nie zamierzali do tego dopuścić. Powietrze zafalowało gdzieś nad głowami wesołej kompanii i zamigotało lekko. Płomienny pocisk zwyczajnie wyparował przy spotkaniu z barierą.

Bliźniacy następnie posłali groty czystej energii, ale wiele szkód nie wyrządzili i mogli tylko oglądać, jak magiczne strzały rozpryskują się o błyszczące łuski. Burdel był niesamowity - wszelkiej maści pociski fruwały w powietrzu, podobnie jak plujący błyskawicami Eryk. Chaos wzmogło jeszcze awaryjne lądowanie smoka na kamiennych głazach, które spowiło bliższe otoczenie szarą chmurą pyłu. Jaszczur zniknął, a na jego miejscu znowu pojawiła się znajoma postać. Lem rzucił się w stronę torby, wydobywając kuszę, którą zaraz naładował i rzucił bratu. Demas wymierzył i wypalił, ale chybił. Esther miała jednak celniejsze oko.

Bliźniacy z przerażeniem wpatrywali się w kłębowisko cieni, powstałe w wyniku "śmierci" Thera. Z jeszcze większym przerażeniem odprowadzili wzrokiem cienisty kształt. Zaklinacze opadli na ziemię z rozdziawionymi szeroko gębami i widać było, że byli nieźle roztrzęsieni.

- Smok. - Lem popisał się spostrzegawczością.

- Smok. - Dem powtórzył za bratem.

Bracia całym sercem zgadzali się z Argaenem, który zaproponował natychmiastową ewakuację. Mieli na dziś dosyć wrażeń, a patrząc na stan drużyny wątpliwym było przeżycie kolejnego takiego starcia. Dem i Lem nie odzywali się, zwyczajnie siedząc na dupach i wpatrując się w siebie z niedowierzaniem.

Nie co dzień w końcu przeżywa się starcie ze smokiem.




__________________________
Rysunek
 
__________________
"Information age is the modern joke."

Ostatnio edytowane przez Aro : 07-01-2014 o 07:57. Powód: Format
Aro jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:15.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172