Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2013, 12:31   #116
Deadpool
 
Deadpool's Avatar
 
Reputacja: 1 Deadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetnyDeadpool jest po prostu świetny
Przedstawienie czas zacząć. Jak to “Mama Poprosiła” zdała raport.
- Na miejscu natknęliśmy się na grupę najemników wynajętych przez Geenie Corp, po uporaniu się z nimi dotarliśmy do fabryki tylko po to by się dowiedzieć że minęliśmy się z Claudette gdyż jak to nam powiedziano na miejscu wzięła wcześniejszy samolot. Gdzie już nie chcieli powiedzieć. - Mówiła bez przerwy na oddech. I tak nie był potrzebny.
- Gdzie jest małpa? - spytała mierząc wzrokiem dwójkę.
- Został śmiertelnie postrzelony, nie było czasu by zająć się ciałem. - Wymyśliła ten blef na poczekaniu gdyż nigdy nie przypuszczała że ktoś taki jak Rafał może w ogóle obchodzić Aurorę.
- Kto konkretniej was napadł? - spytała. - Jak wyglądali, mówili coś?
- Czarne garnitury z przywódczynią. Kobieta przed trzydziestką ubrana jak nastoletnia buntowniczka. Mówiła że działała ze zlecenia Geenie Corp. Miała mnie porwać. -
- Nie opuszczaj bazy. Jesteś wolna.
Bez słowa odwróciła się na pięcie i opuściła gabinet Aurory. Żegnając się z bratem poszła do swojego pokoju, na wypadek gdyby agent od Claudette postanowił dzisiaj do niej zajrzeć. W swoim pokoju, a raczej klitce w której naprawde było mało mebli zaczęła od niechcenia ćwiczyć sobie wymachy. Będzie tak robić przez godzinę, później uda się na właściwy trening. No chyba że tajemnicza osobistość postanowi wpaść w tym czasie.
I faktycznie postanowiła.
Po jakiejś dłuższej chwili, drzwi otworzyły się. Wysportowana sylwetka przesunęła się przez nie i płynnie weszła z uśmiechem do pokoju. - All we want is a better future. - mruknęła Bangetsu spoglądając z uśmiechem na Nikitę. - Tak się witamy, czy raczej mówimy, że jesteśmy z moondust i mamy sprawę służbową. - wyjaśniła. - Jak się trzymasz, młoda?
- W porządku jak na androida jeżeli o to Pani pyta. - Odpowiedziała wsuwając katanę do pochwy. Spodziewała się właśnie Yokiego albo Bangetsu, prawie zgadła.
- Więc co to za sprawa? - Zapytała krzyżując ręce pod piersiami.
- Nie musisz być taka mecha...no w sumie to normalne u ciebie, eh? - zdziwiła się formalność i rzeczowością Nikity. - Cóż...ukradliśmy trochę danych od Rolanda...ale musieliśmy do tego wykorzystać pewien chip. Jest on dalej w jego komputerze a pokój został zamknięty. Nikt nie ma uprawnień a musimy się go jakoś pozbyć. Mogłabyś się tym zająć? Masz fory u Aurory.
- Fory? Nie powiedziałabym. Ale na pewno spróbuję uzyskać dostęp. Trzeba tylko obmyślić jakąś cwaną gadkę. Problem w tym że ciężko ją oszukać. - Mówiąc to kręciła się w te i wewte skrobiąc się palcem po policzku. - Mówisz że trzeba się pozbyć chipu? Skoro i tak tam nikt nie wchodzi to po co się kłopotać? - Zawiesiła wzrok na Bangetsu.
- Nikt bez autoryzacji. To oczywiste, że aurora będzie chciała dane Rolanda. Miłoby było, gdyby nie wiedziała, że ktoś ma ich kopię. W razie czego i tak zwalimy na Borysa...ale naszą dewizą jest nie zostawiać śladów.
Nikita uważnie wysłuchała wypowiedzi Bangetsu, co raz przytakując.
- Namówienie matki na autoryzację dla mnie będzie trudne. Ale nie niewykonalne, zrobię co w mojej mocy. Choć niewielkiej. - Ostatnie zdanie wypowiedziałą patrząc przez okno, jakby zagłebiła się w wspomnienia. - Ja tylko chcę by świat nie trafił szlag… Szkoda by zniknął przeze czyjeś ambicje czy żądze zemsty. -
- W takim razie zostawiam to tobie...wpadnij poćwiczyć aby nikt się nie dziwił, że cię odwiedzam. - pożegnała się kobieta, wychodząc z pokoju.

Zaraz po tym jak Nail opuściła pokój Kravchenko, ta udała się prosto do swej stwórczyni. Najgorszym było to że nie miała odpowiedniej śpiewki by powęszyć w gabiecie Rolanda. Olewając sekretarkę wstąpiła uprzedzając wejście do gabinetu pojedyńczym puknięicem w drzwi.
- Przepraszam za najście, ale chciałabym rozejrzeć się w pokoju prezydenta unii, w celu połączeniu kilku faktów. -
Aurora spojrzała nieco agresywnie znad stosu papierów. - Chyba trzeba ci dodać nieco manier do oprogramowania. - stwierdziła. - Po cholerę ci gabinet nieboszczyka?
- To był twój przyjaciel, nie chcesz wiedzieć kto chciał jego śmierci? - Odrzekła ze spokojem wspomaganym zredukawoniem paru emocji. Mogła więc korzystała z tego.
- Czy ty naprawdę myślisz, że nie zaczęłam badań i analiz? Wracaj do pokoju, zresetuj podzespoły a potem przeanalizuj całą stację aby zrozumieć sytuację w jakiej się znajdujemy. - skarciła dziewczynę Arurora. - Wyjdź.
“Jesteś tak chłodną suką że wątpie” przemknęło przez myśl Nikicie, ale wolała oszczędzić bazie wydatków na nowe kończyny. - Masz to pewnie gdzieś… już wychodzę, - skinęła głową Androidka opuszczając gabinet. Gdyby się z kimś założyła o to że rozmowa pójdzie źle wygrałaby. Zaraz po wyjściu przysiadła na najbliższej ławeczce, by na spokojnie przemyśleć to pieprzone pytanie - Co dalej?!
 
__________________
"My common sense is tingling..."
Deadpool jest offline