Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2014, 19:31   #120
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
- Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. To może zróbmy wstępne głosowanie, na szczęście remisu nie będzie. Kto jest za nowym porządkiem niech podniesie rękę - Aniela sama nie wykonała jeszcze żadnego ruchu, ciekawa była jak zagłosują pozostali.
- Rzucanie monetą? Głosowanie?! - Lena, która starała się zachować neutralność, nie wytrzymała - Na Boga... tam została moja córka!Jak mam skazać ją na śmierć? Nawet kosztem ocelenia losu tych najbardziej pokrzywdzonych... No jak? Musi być inne wyjście. Musi...
Kobieta opadła na kolana i zaczęła najzwyczajniej w świecie płakać, chowając głowę w ramionach.

Adam podszedł do płaczącej kobiety, niepewny jak się zachować. Przyklękł, podniósł rękę, jakby chciał pogłaskać po policzku… lecz zrezygnował. Westchnął, po czym znów wstanął, starając się zachować jasność umysłu. Niespodziewany emocjonalny wybuch Leny zmierzwił cienką skorupkę, trzymającą szaleństwo Adama w ryzach. Jeden spokojny wdech, kolejna fala uspokajającej, zerojedynkowej mgiełki i mężczyzna znów był psychicznie stabilny. Tak bardzo, jak psychicznie stabilny mógł w tej sytuacji być.

- Myślicie, że gdy Anioł Apokalipsy przyjdzie… wciąż będzie czas na pytania? - rzekł. - Znaczy dosłownie, chciałbym go zapytać o konsekwencji trzeciej drogi. Teoretycznie powinien być osobą najlepiej poinformowaną.
Adam wolał nie dodawać, że wątpi, by personikacja zagłady rzeczywiście była “osobą” - a więc miała choćby najmniejszy pierwiastek człowieczeństwa.
- Po prostu chcę znać wasze zdanie. Czyli Ty jesteś za ocaleniem obecnego świata, i bardzo dobrze - zwróciła się do Leny. - Sama nie wiem co powinniśmy zrobić, ale wygląda na to, że jednak będziemy za przetrwaniem ludzkości. I wątpię by ktokolwiek zechciał odpowiedzieć wprost na nasze pytania.
- W ogóle dość niechętnie odpowiadają na pytania - odezwał się w końcu Mateusz - przynajmniej mój diabeł stróż i ten drugi… nie byli zbyt wylewni, jeśli chodzi o szczegóły. Tak czy owak, zamierzam się jednak opowiedzieć za pozostawieniem świata takim, jakim jest. Nic mnie tu nie trzyma, nie ma na tej Ziemi nikogo, kogo chciałbym ocalić od apokalipsy… I choć uważam ten świat za bardziej niż popieprzony, to jednocześnie jestem przekonany, że żadne z nas nie stworzyłoby go lepiej. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale… po prostu nie widzę siebie w roli kogoś, kto stworzy tutaj raj…
- Myślę, że nawet gdybyśmy wybrali apokalipsę, na pewno nie dano by nam prawa tworzenia nowego świata. My tylko decydujemy w sprawie końca tego obecnego. Wszystko inne jest już poza naszą… kompetencją - odparł Adam. - Później umieramy. Za chwilę umieramy. To tak jakbyśmy byli w poczekalni do komory gazowej - lekko zadrżał. - Nie wiem, dlaczego mieliby blefować z tym umieraniem po głosowaniu, więc pewnie rzeczywiście tak się stanie. Tak.
- A dlaczego mieliby blefować o tym, że będziemy w stanie wybrać tym czym się staniemy, np. nowym Bogiem? Kurwa - Piotr się zaśmiał - każdy wybór jest zły. Moneta jest przy tym sprawiedliwa, nie ma emocji, ani niczego na czym by jej zależało. W jednym jesteśmy chyba zgodni, że nas nie czeka nic przyjemnego..
- Paradoksalnie odnoszę wrażenie, że sam Bóg pomyślał dokładnie w ten sam sposób. Wybrał piątkę przypadkowych osób, każe im podjąć decyzję i uważa, że tak jest sprawiedliwie. I chyba byłoby łatwiej, gdyby sam postanowił rzucić monetą… - Mateusz zamyślił się na chwilę - A jeśli… okażemy się jednak monetą, która stanie na kancie? Jeśli wszyscy, na fundamentalne pytanie odpowiemy “nie wiem” albo zwyczajnie odmówimy podjęcia decyzji? Chyba na tym polega wolna wola, nie? Jak myślicie, co wtedy?
- Pewnie nic, świat i tak będzie trwał dalej. A my jesteśmy zabawkami w rękach losu.
- Sądzę, że i tak nie jesteśmy w stanie niczego wygdybać - wtrącił Adam. - Przynajmniej dla mnie nic nie jest tu przewidywalne.
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline