Larch ze smutkiem w oczach spojrzał na Neferi.
- Nawet nie pozwolą zjeść kolacji w miłym towarzystwie - powiedział z żalem w głosie. - Ani pogawędzić - dodał.
Wstał i wyciągnął rękę, by pomóc dziewczynie wstać.
- Nie wypada zostawiac Muranowi całej przyjemności - stwierdził.
Sięgnął po łuk, spojrzał przez drzwi i powiedział: - Kiepsko się strzela w takich ciemnościach. I będziemy musieli przygasić kominek. Mieliby nas jak na patelni...
Spojrzał na Rudigera i spytał:
- Pomożesz nam, czy... - znaczącym ruchem wskazał okno.
Nie czekając na reakcję zwrócił się do krasnoluda:
- Ilu ich? Tak na oko? - spytał. |