Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2014, 21:04   #104
JPCannon
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Skończywszy posiłek ruszyliście w stronę lasu, jak dotąd nadal w wielkim przekonaniu iż nie znajdziecie tam niczego poza różnego rodzaju florą. Pomimo tego zdarzyło się już wam widywać dziwne rzeczy w tym świecie i nie mogliście mieć całkowitej pewności co was tam czeka. Gdy doszliście do wejścia w głuszę ucieszył was szelest liści zgniatanych przez wasze ciężkie od błota buty. Była to wielce miła odmiana od ciągłego zatapiania się co krok po kostki w wiejskiej ziemi.
Szliście dłuższy czas nie napotykając na nic czego nie mogli byście się spodziewać w lesie. Drzewa rosły dosyć gęsto lecz ich korony znajdowały się wysoko nad wami, dzięki czemu mogliście sięgać wzrokiem naprawdę daleko. Światło słoneczne pomimo nie najlepszej pogody przebijało się dość wyraźnie prze leśną gęstwinę. Co jakiś czas waszą uwagę skupiał szelest w waszej okolicy, jednak zawsze okazywał się wywoływać go ptak czy jakaś sarna.


Szliście jeszcze chwilę gdy podjęliście decyzję o powrocie. Znajdowaliście się wtedy już dość daleko od wioski, jednak ciekawość wywołana opowieścią elfki o potworze była dotąd bardzo silna. Gdy ruszyliście w drogę powrotną, rozprawiając o tym jak to będziecie mogli żartować później z tych śmiesznych opowieści, nie zwróciliście zupełnie uwagi, że las który was otaczał zaczął dość mocno się zmieniać. Blask słońca szybko zmienił się w mrok nocy, wokół zaczęła unosić się mgła mocno ograniczając widoczność a cała otaczająca was zieleń, drzewa, krzewy, czy nawet zwykła ściółka wydawały się teraz niezwykle wrogie i mroczne. Zimny powiew który przeszył las wywołał na waszych ciałach silny dreszcz, aż mogliście wyczuć każdy unoszący się na skórze włos. Wasze serca silnie zwolniły a krew w żyłach zdawała się zamarzać. Mimo to nadal musiała w nich krążyć gdyż bardzo dokładnie słyszeliście każde uderzenie w waszej piersi.
W końcu tą kompletną ciszę przeszył dźwięk przypominający jakiś charcząco, gulgoczący język. Dochodził wyraźnie z za waszych pleców. Zaraz potem powietrze przeszył przeraźliwy dźwięk. Pomimo oszołomienia rozpoznaliście go wyraźnie. Był to wrzask wybitnie boleśnie mordowanych ofiar. Gdy spojrzeliście w tamtym kierunku jedyne co zdołaliście dostrzec to poruszająca się w oddali mgła. To co tam było teraz wyraźnie zaczęło kierować się … w waszą stronę.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez JPCannon : 04-01-2014 o 21:08.
JPCannon jest offline