Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-12-2013, 09:03   #101
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację

- Bez śniadania?! - Oburzony Gusin walnął się w czoło. Aż dziw, że sobie guza nie nabił. - Bez śniadania? - powtórzył. - Chybaś z wyra na łeb upadł, że takie głupoty opowiadasz. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Każdy to wie!

Powiódł wzrokiem dokoła, jakby szukając aprobaty wśród rozmówców. Albo oznak sprzeciwu.

- Nie mam zamiaru biegać po lesie i szukać jakichś stworów-potworów z pustym brzuchem - mówił dalej. - Najpierw śniadanie, solidne śniadanie - podkreślił - a potem idziemy szukać tych całych koszmarów naszej elfki. - Ton, jakim wypowiedział to słowo, dobitnie świadczył o tym, jakie zdanie ma o wszystkich przedstawicielach elfiej rasy.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-12-2013, 09:38   #102
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Reszta nie kłóciła się długo. Po względnym uspokojeniu Anraniel pozostała jeszcze sprawa kata. Cała trójka która jak dotąd narobiła najmniej kłopotu mieszkańcom zmierzyła Wernhara zimnym spojrzeniem. Nie mówiąc wiele, wraz z nim ciągniętym za fraki wszyscy razem, poza elfką która zdążyła zasnąć w Czerwonym Domu, wybraliście się do karczmy.

-Karczmarko, znajdź no temu naszemu łachudrze coś do roboty na pół dnia, dało by się zrobić? - Krasnolud starał się wyrażać najmilej jak potrafił

Kobieta za kontuarem odwzajemniła jego miły ton, częstując go nawet miłym gestem puszczonego oka. -Oooj drogi Gusinie, po wczorajszym wieczorze nie musisz nawet prosić - Kobieta podeszła żwawym krokiem do kata ukazując cały rozmiar swego okazałego ciała. Nie należała do wychudzonych szkapin, jednak nadal potrafiła wyglądać atrakcyjnie, zwłaszcza dla kogoś kto lubił większy rozmiar u dam. - Posprzątasz tu trochę kochanieńki - rzekła wręczając Wernharowi kij ze starą szmatą przymocowaną na końcu. Zrobiła to z taką krzepą, że mężczyzna prawie się przy tym przewrócił na posadzkę. Wyglądało na to, że siły jej nie brakowało i, że poradzi sobie z waszym towarzyszem. Później weszła z powrotem za kontuar i spojrzała z uśmiechem w waszą stronę. - To co mogę wam podać na śniadanie moim mili? - Ton jej głosu był tak wyjątkowo przyjemny, że każdy mógł tylko zachodzić w głowę co takiego Gusin wyprawiał w karczmie w ciągu nocy. Niestety krasnolud kompletnie nic nie pamiętał.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline  
Stary 04-01-2014, 14:07   #103
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Max przez moment spoglądał na Wernhara, który z kwaśną miną przyglądał się na zmianę to barmance, to szmacie, która miała stać się jego narzędziem pracy, ale wnet zainteresował się propozycją związaną ze śniadaniem.

- Chleb, jajecznica, jakieś wędliny i coś do picia - zaproponował.

Po chwili zamówione potrawy znalazły się na stole.
Nie dało się ukryć, że to właśnie krasnolud dostał największą porcję. Całkiem jakby spędził pracowitą noc, miast odsypiać wieczorną hulankę.
Ale, fakt faktem, pozostali również dostali porcje, które powinny dostarczyć energię wystarczającą na wycieczkę do lasu.

- Dziękuję, bardzo dobre - zapewnił Max po przełknięciu pierwszych kęsów.

***

- Jeśli już skończyliście - zwrócił się do kompanów, gdy na tacach i talerzach zrobiło się pusto - to może się ruszymy stąd i pójdziemy poszukać tego potwora?





Gusin poklepał się po brzuchu.

- To było przepyszne - zapewnił barmankę. - Ale - zwrócił się do Maxa - masz rację. Przyjemności - skinął głową kobiecie - to jedno, ale obowiązki też trzeba wypełniać. Idziemy - powiedział, po czym podniósł się z miejsca.
- No, na co czekacie? - spytał, gdy był już w połowie drogi do drzwi.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-01-2014 o 14:13.
Kerm jest offline  
Stary 04-01-2014, 21:04   #104
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
Skończywszy posiłek ruszyliście w stronę lasu, jak dotąd nadal w wielkim przekonaniu iż nie znajdziecie tam niczego poza różnego rodzaju florą. Pomimo tego zdarzyło się już wam widywać dziwne rzeczy w tym świecie i nie mogliście mieć całkowitej pewności co was tam czeka. Gdy doszliście do wejścia w głuszę ucieszył was szelest liści zgniatanych przez wasze ciężkie od błota buty. Była to wielce miła odmiana od ciągłego zatapiania się co krok po kostki w wiejskiej ziemi.
Szliście dłuższy czas nie napotykając na nic czego nie mogli byście się spodziewać w lesie. Drzewa rosły dosyć gęsto lecz ich korony znajdowały się wysoko nad wami, dzięki czemu mogliście sięgać wzrokiem naprawdę daleko. Światło słoneczne pomimo nie najlepszej pogody przebijało się dość wyraźnie prze leśną gęstwinę. Co jakiś czas waszą uwagę skupiał szelest w waszej okolicy, jednak zawsze okazywał się wywoływać go ptak czy jakaś sarna.


Szliście jeszcze chwilę gdy podjęliście decyzję o powrocie. Znajdowaliście się wtedy już dość daleko od wioski, jednak ciekawość wywołana opowieścią elfki o potworze była dotąd bardzo silna. Gdy ruszyliście w drogę powrotną, rozprawiając o tym jak to będziecie mogli żartować później z tych śmiesznych opowieści, nie zwróciliście zupełnie uwagi, że las który was otaczał zaczął dość mocno się zmieniać. Blask słońca szybko zmienił się w mrok nocy, wokół zaczęła unosić się mgła mocno ograniczając widoczność a cała otaczająca was zieleń, drzewa, krzewy, czy nawet zwykła ściółka wydawały się teraz niezwykle wrogie i mroczne. Zimny powiew który przeszył las wywołał na waszych ciałach silny dreszcz, aż mogliście wyczuć każdy unoszący się na skórze włos. Wasze serca silnie zwolniły a krew w żyłach zdawała się zamarzać. Mimo to nadal musiała w nich krążyć gdyż bardzo dokładnie słyszeliście każde uderzenie w waszej piersi.
W końcu tą kompletną ciszę przeszył dźwięk przypominający jakiś charcząco, gulgoczący język. Dochodził wyraźnie z za waszych pleców. Zaraz potem powietrze przeszył przeraźliwy dźwięk. Pomimo oszołomienia rozpoznaliście go wyraźnie. Był to wrzask wybitnie boleśnie mordowanych ofiar. Gdy spojrzeliście w tamtym kierunku jedyne co zdołaliście dostrzec to poruszająca się w oddali mgła. To co tam było teraz wyraźnie zaczęło kierować się … w waszą stronę.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"

Ostatnio edytowane przez JPCannon : 04-01-2014 o 21:08.
JPCannon jest offline  
Stary 10-01-2014, 00:37   #105
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Pomysł zjedzenia wpierw śniadania był pomysłem przednim, stąd też młody Cabanera wypełnił tenże plan z wielką przyjemnością. Jeśli przyjdzie mu wkrótce umrzeć, to przynajmniej nie umrze z pustym brzuchem...

Potem wspólnie wyruszyli na poszukiwania, których rezultatów można było się podziewać. Cała historia o potworze była jedną, wielką fikcją wymyśloną przez elfkę. Lorenzo był chyba ostatnią osobę, której widziało się łażenie po jakichś gęstwinach bez celu. Równie dobrze mógł w tym samym momencie grzać się przy kominku w gospodzie, lub gościć się w bogatym, czerwonym domostwie.
- Bezsens. Szkoda naszych nóg i naszego czasu. Nie mam ochoty dalej łazić jak jakiś włóczykij, w poszukiwaniu czegoś, czego ewidentnie nie ma - odparł, po czym zawrócił, zresztą podobnie uczynili pozostali. Chyba nikt przecież nie wierzył na słowo kobiecie.

Naczelny niedowiarek Lorenzo natychmiastowo stracił swój cały animusz w chwili, gdy usłyszał przeraźliwe krzyki. Nagle cała pewność siebie go opuściła, zaczął nerwowo rozglądać się po okolicy. Dopiero teraz zauważył, że otoczenie było znacznie bardziej ponure i mroczne od tego, jakim było jeszcze jakiś czas temu. Moment później szermierz dostrzegł w oddali poruszającą się... mgłę? Dziwny twór przybrał trudny do oceniania kształt, a na sam język przychodziło określenie "zjawa". Czy obraz, który miał przed oczami był skutkiem zjedzenia tajemniczych grzybków na śniadaniu w gospodzie? A może wszystko to działo się w rzeczywistości? Cabanera z całą pewnością nie chciał tego sprawdzać. Bał się. Szpada czy sztylet zapewne nic nie wskórałyby przeciw temu, co na nich aktualnie zmierzało. Trudno wyjaśnić przyczynę lęku, ale tak czy inaczej młodzieniec czuł się bardzo nieswojo. Myślał jedynie o ucieczce. Oblał go zimny pot, przez jego ciało przebiegły dreszcze.
- U... uciekajmy... - jęknął do pozostałych, nie kryjąc przed nimi swoich obaw. Następnie zaczął się cofać, mając zamiar za chwilę ruszyć w ucieczkę. Jednak Araniel miała rację, zaś jej przerażenie nie było bezpodstawne. Teraz Lorenzo czuł się praktycznie tak samo.
 
Avarall jest offline  
Stary 14-01-2014, 22:30   #106
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Lorenzo, z niezrozumiałych dla Maxa przyczyn, dość dziwnie zareagował na panujący w lesie nastrój i hałasy.
Max by się tym nie przejął, ale w ślady Lorenza poszedł i Gusin, który również zaapelował o powrót do domu, równocześnie ową propozycję przekuwając w czyn.
Maxowi nie pozostawało nic innego jak pójść w ich ślady.

- No to wracajmy... - powiedział niechętnie.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-01-2014, 12:00   #107
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
W szybkim tempie wycofywaliście się w przeciwnym kierunku od tego z którego nadchodziły przerażające dla większości z was postaci. Poruszaliście się szybko, momentami wręcz podbiegając, co chwila obracając się za siebie. Postaci nigdzie nie było widać i z czasem poczuliście, że możecie powoli zwalniać. W okół nadal jednak panował pół-mrok, a widoczność nie była najlepsza. O dziwo pomimo, że byliście przekonani iż dążycie w kierunku wioski, na waszej drodze ukazał się wysoki na dwa metry, kolczasty żywopłot. Gdy się do niego zbliżyliście, zauważyliście coś niezwykłego. Gdy Lorezno do niego podchodził, żywopłot jakby się rozchylał, przepuszczając go dalej. Niestety reagował tak tylko na niego, jednak w silnym ścisku, dwóch towarzyszy też miało by szansę się przecisnąć.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline  
Stary 19-01-2014, 13:13   #108
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Żywopłot? Jakim cudem wyrósł nam na drodze żywopłot? - zdumiał się Max. - Chyba zmyliliśmy drogę - dodał z pewnym niedowierzaniem.

Przyjrzał się żywopłotowi, jakby nie wierzył, że widzi go naprawdę.

- Spróbujmy go obejść - dodał.

Oczywiście gdyby Lorenzo się uparł i postanowić sprawdzić, co się znajduje po drugiej stronie żywopłotu, to go nie zostawi.



Gusin skinął głową.
Ścisnął mocniej topór, jakby chciał sobie wyciąć przejście w kolczastej przegrodzie, ale jego słowa świadczyły o nieco innym nastawieniu.
- Obejdźmy - zgodził się z Maxem.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 19-01-2014 o 14:44.
Kerm jest offline  
Stary 20-01-2014, 12:49   #109
 
Avarall's Avatar
 
Reputacja: 1 Avarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodzeAvarall jest na bardzo dobrej drodze
Trudno doszukiwać się tu logiki i sensownych przyczyn, lecz coś podpowiadało mu, by ulotnić się z tamtego miejsca jak najprędzej. Od momentu ujrzenia przedziwnej zjawy las ten zaczął wydawać się mu niebezpiecznym miejscem.
Być może jego przekonania były słuszne, ponieważ niebawem tuż przed nimi jakby nigdy nic pojawił się wysoki żywopłot. I jak tu przejść przez niego? Ten problem jednak został zaraz rozwiązany, gdy Lorenzo podszedł do krzewiastego mur. Wtedy tuż przed nim żywopłot się rozchylił, tworząc przed młodym szermierzem ścieżkę.
- Zdumiewające... - oznajmił, po czym przeszedł na drugą stronę. Żywopłot jednak 'nie chciał' przepuścić pozostałej dwójki kompanów.
- Dacie radę przejść? To chyba tędy droga... - odparł, licząc na to, że tamci dwaj ruszą za nim. Pomimo krzewiastego muru wydawało mu się, że idzie w dobrą stronę. A może zabłądził? Wkrótce się okaże.
 
Avarall jest offline  
Stary 22-02-2014, 14:12   #110
 
JPCannon's Avatar
 
Reputacja: 1 JPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputacjęJPCannon ma wspaniałą reputację
"Przedzieracie się przez martwy las
a ja śledzę
każdy wasz krok. Moje palce splatają się z korą,
kiedy prześlizguję się wśród gałęzi, poza waszymi
śmiertelnymi zmysłami. Już tak dawno nie było
życia w Sercu lasu... Nawet stąd czuję wasze
ciepło; tętno waszej krwi dudni jak wojenne
bębny w moi
ch uszach. Wystarczy, że wysunę
język i mogę posmakować waszego potu i
strachu. Chodźcie. Wejdźcie głębiej."

Po przejściu przez żywopłot, niestety pomimo bliskiego trzymania się Lorenzo tak Max jak i Gusin nie uniknęli silnych zadrapań. Wszyscy jednak mogli cieszyć się z bezpiecznego przejścia na drugą stronę, tak przynajmniej mogło się zdawać.... W środku panował ciągły mrok i wszędzie w okół rozpościerała się mgła. Miejsce to ani trochę nie wydawało się przyjaźniejsze niż teren z którego tu doszliście. Idąc dłuższą chwilę przed siebie, doszliście do niezwykle powykrzywianego drzewa. Wydawało wam się, że z najbardziej wysuniętej w waszą stronę gałęzi coś zwisa. Po bliższym przyjrzeniu się okazało się iż był to wisiorek. Symbole które się na nim znajdowały wyglądały na elfickie. Jeden krok w przód, a nagle Gusin poczuł jak w okół jego kostki oplata się mocarny korzeń i za chwilę zacząć unosić go w górę nad ziemię.
 
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"
JPCannon jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172