Drzewiec podrapał się po brodzie.
- Moglibyście tu zostać do rana, czemu nie - powiedział. - Mój zmiennik przyjdzie za... - Wzniósł oczy ku górze i przez moment bezdźwięcznie poruszał ustami. - Wy, dwunożne istoty, nazywacie to połową księżyca. Czy też raczej miesiąca. Nie wiem dokładnie. Wtedy będę mógł wam pomóc. Tyle chyba możecie poczekać, prawda?