04-01-2014, 19:09 | #201 |
Reputacja: 1 | Garag gdy tylko nimfa zaczęła odkrywać swoje wdzięki rozejrzał się po spojrzeniach towarzyszy. Na jego twarzy widać było dość wyraźne zdziwienie. -Hmmy dziwne, naprawdę dziwne - Krasnolud tak bardzo się zamyślał, że aż zaczął męczyć ręką swoją gęstą brodę. Zaraz potem wyjął z plecaka jakieś zapasowe odzienie i dalej obserwując towarzyszy i bez większego skupienia słuchając ich słów podszedł powoli do brzegu jeziora - Dziecko, nie wiem czy ktoś Ci już to mówił, ale zdecydowanie powinien. Nie powinnaś tak oddawać się jakimś dopiero co napotkanym podróżnikom. Niech ktoś najpierw chociaż poruszy Twoje serce, zanim poruszy Twoje... ciało - Mówiąc to powoli podawał koszulę nimfie. Wyglądało to wybitnie zabawnie biorąc pod uwagę jak takie nimfy były z natury ubrane. Krasnolud tylko na chwilę zerknął na dziewczę patrząc jej w oczy gdy wypowiadał z przekonaniem fragment swojego kazania - Co do moich towarzyszy... - kontynuował wracając z wody - ...to sam nie jestem pewien co z nimi nie tak, że nie reagują na wdzięki tak pięknego dziewczęcia, nie czuj się tym urażona droga Pani. Najwidoczniej bardziej na ich lędźwia działa ciężar sakwy lub... lub dzisiaj w nocy będę spał schowany za Ciani z dala od reszty - Słowa kapłana brzmiały bardzo poważnie i najprawdopodobniej naprawdę zaczął kłopotliwie rozmyślać nad preferencjami męskiej części drużyny. Gdy już rozmowa zbliżała się ku końcowi, krasnolud spojrzał krótko na resztę i rzekł tylko - Chodźmy już, mam parę pomysłów jak dostać się do tej całej łodzi.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" Ostatnio edytowane przez JPCannon : 04-01-2014 o 19:15. |
04-01-2014, 20:37 | #202 |
Administrator Reputacja: 1 | - Dziękuję ci, krasnoludzie - powiedziała Kyane, biorąc od Garaga koszulę i nie nawiązując do zasadniczej części jego przemówienia. Założyła koszulę i podwinęła rękawy, po czym zwróciła się do Ciani. - Zaraz dam ci tę fiolkę. Zrobiła parę kroków w głąb jeziora, po czym zanurkowała. Po chwili wynurzyła się i ociekając wodą ruszyła w stronę brzegu. No i okazało się, że szczytne zamiary Garaga jakby nie do końca się udały. Najada podeszła do Ciani i wręczyła jej niewielkie, szczelnie zamknięte szklane naczynie. *** Ścieżka, którą ruszyliście, kończyła się nagle. Nie, nie prowadziła donikąd. Po prostu ktoś zagradzał drogę. A może coś? Oczy, usta, nos - wszystko było. Tylko reszta tak troszkę nie pasowała. - Dalej nie możecie iść - powiedział pan Drzewo, który nie raczył się przedstawić. - Przynajmniej nie dzisiaj - dodał. - Dzieciom nie wolno przeszkadzać Za jego plecami (czy jak tam nazwać jego odwrotną stronę) można było zobaczyć prawdziwą leśną szkółkę - dwadzieścia drzewek mniejszych i większych. Wyglądało na to, że ćwiczyły sztuki walki. - Musicie iść tamtą drogą. - Machnął ręką w stronę skrzyżowania, które minęliście dwie minuty temu. - To tylko kawałek dalej. Ale uważajcie na kaktusy. Ostatnio edytowane przez Kerm : 24-01-2014 o 11:13. |
04-01-2014, 21:40 | #203 |
Reputacja: 1 | - Aha - Ciani z powagą potaknęła głową, po czym odwróciła się do swoich towarzyszy. - Co wy na to? Hmm? - zapytała. - Zawrócimy grzecznie czy się przebijamy? - mruknęła ciszej. - Chociaż, szczerze mówiąc, przebicie się przez dwudziestu młodzików na adrenalince i tego tam starszaka na służbie łatwe nie będzie. Jakoś nie mam ochoty służyć, jako worek treningowy. - Przepraszam drogi panie - Unosząc palec zwróciła się do drzewca. - Długo jeszcze potrwają te manewry?
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
04-01-2014, 21:47 | #204 |
Reputacja: 1 | Krasnolud nie miał dotąd do czynienia w swoich wyprawach z gadającymi drzewami. Jakby na to nie patrzeć było to nadal żywe stworzenie, które ani im potrzebne nie było ani im nie zawadzało. Gusin już miał zawrócić bez większego wdawania się w konwersację, gdy nagle zatrzymał się, odwrócił i ocenił wielkość stworzenia. - Drogi ehm drzewoczłeku, czy jak wolisz by Cię nazywać. Miałbym do Ciebie pewne pytanie. Czy byłbyś skory z nami się kawałek przejść i pomóc nam w jednym problemie?
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
04-01-2014, 21:54 | #205 |
Administrator Reputacja: 1 | Drzewiec spojrzał z góry na mikroskopijną (dla niego przynajmniej) Ciani i powiedział: - To nie potrwa długo. Nawet dość krótko. Rano będziecie mogli ze spokojem przejść. Na pytanie zaś Garaga odparł: - W tej chwili nie ma mowy. Muszę ich pilnować. Nie masz pojęcia, jak mogą narozrabiać tacy chłopcy - machnął jedną z gałęzi w stronę ćwiczących - ledwo się ich spuści z oczu. |
04-01-2014, 22:08 | #206 |
Reputacja: 1 | -Więc co powiesz na to byśmy poczekali. Czy będziesz mógł wtedy przejść się z nami kawałek i nam pomóc? - kontynuował uparcie krasnolud.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
04-01-2014, 22:29 | #207 |
Administrator Reputacja: 1 | Drzewiec podrapał się po brodzie. - Moglibyście tu zostać do rana, czemu nie - powiedział. - Mój zmiennik przyjdzie za... - Wzniósł oczy ku górze i przez moment bezdźwięcznie poruszał ustami. - Wy, dwunożne istoty, nazywacie to połową księżyca. Czy też raczej miesiąca. Nie wiem dokładnie. Wtedy będę mógł wam pomóc. Tyle chyba możecie poczekać, prawda? |
04-01-2014, 22:40 | #208 |
Reputacja: 1 | Nie widzę przeszkód, co o tym sądzicie? - Sudri rozejrzał się oczekując przychylnych opinii towarzyszy - A jeśli mógłbym wiedzieć jakiej zapłaty byś oczekiwał za swoją pomoc?
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |
04-01-2014, 22:47 | #209 |
Reputacja: 1 | Ciani zrobiła wielkie oczy. - Chcesz czekać tu dwie niedziele, aż ktoś go zluzuje?! - Nie udało jej się pohamować irytacji. - Do rana, nie ma sprawy, ale nie będę tu kwitła przez pół miesiąca. Wykluczone.
__________________ "Niebo wisi na włosku. Kto wie czy nie na ostatnim. Kto ma oczy, niech patrzy. Kto ma uszy, niech słucha. Kto ma rozum, niech ucieka" (..?) |
04-01-2014, 22:54 | #210 |
Reputacja: 1 | Krasnolud przycichł na moment próbując przypomnieć sobie dokładniej słowa stworzenia. Chwilę zajęło przyswojenie mu co dokładnie rzekł. Gdy w końcu świadomość ta do niego dotarła odwrócił się na pięcie i ruszył w powrotną drogą, odwracając tylko na chwilę głowę aby rzecz - No na co jeszcze czekacie, ruszamy raz, raz! - Pomimo jego gęstej brody dało się zauważyć jak policzki Garaga powoli pokrywają się czerwienią, wyraźnie wywołaną wstydem a nie złością.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |