Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2014, 15:43   #20
Nightingale
 
Nightingale's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłośćNightingale ma wspaniałą przyszłość
Z zupełnie obojętną miną spojrzała na swojego przyszłego 'towarzysza', który jako pierwszy ośmielił się zwrócić jej uwagę na to, co powiedziała. Popatrzyła na niego ze szczerą obojętnością i niemal politowaniem
- Ma, czy nie ma niesamowitych zdolności, ale nie wiadomo czy będzie chciał z nami współpracować. Oczywiście, że można go zabić w dowolnym momencie... Szkoda tylko czasu na zbędne ryzyko, no chyba, że ktoś lubi.
Wzruszyła lekko ramionami. Nie miała zamiaru zmienić zdania, była przekonana o tym, że jej podejście do sprawy jest wystarczająco rozsądne. Choć nie mogła przyznać, że koleś nie miał racji, nie ona tu dowodziła, dlatego nie nalegała, kiedy zaraz i kolejna osoba na nią wskoczyła w tym temacie. Zwróciła się w stronę pana medyka
- Rozwalić wszystko? Haha, oczywiście, że nie. Niektóre rzeczy nadają się do użytku, a po niektórych osobach od razu widać, że będzie można z nimi spokojnie współpracować. Kwestia przeliczenia punktów za i przeciw.
Kwestia tworzenia nowej przyszłości była dla niej jak ten kamień w bucie, który natychmiast chce się wyciągnąć, bo jest naprawdę irytujący. Zmrużyła oczy. Gdzieś miała ich przyszłość. Nie potrzebowała bawienia się w ten sposób. Ona po prostu chciała mieć spokój. Ciągła potrzeba oglądania się za siebie, czy ktoś cię nie śledzi, naprawdę męczy. Milczała więc, raczej nachmurzona. Zebrani tu ludzie nie pałali przyjaznymi emocjami do NOR i Utopii, tak więc oczywistym było, że gdy tylko przypomniała sobie o tym delikatnym fakcie, zamknęła się. Wolała nie wychylać się za mocno, bo w gruncie rzeczy, to ona mogłaby zarobić kulkę w łeb, nie ten nieprzytomny gość. Ledwo powstrzymała parsknięcie, które w efekcie musiało zabrzmieć coś jak westchnięcie, gdy padło hasło o pluskwach i zabójcach od NOR. Na litość Boską, ta ironia. No po prostu powinna zejść z quada, usiąść na ziemi i zacząć się śmiać ze swojego losu. Odpaliła silnik swojej maszyny, ale poza tym nie zrobiła jeszcze nic. Czekała, aż reszta się ogarnie. W sumie nie miała ochoty dalej rozmawiać. Wyczerpała limit cierpliwości dla tej gromadki, na najbliższe 30 minut...
 

Ostatnio edytowane przez Nightingale : 06-01-2014 o 15:45.
Nightingale jest offline