Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-01-2014, 17:22   #13
Akwus
 
Akwus's Avatar
 
Reputacja: 1 Akwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie cośAkwus ma w sobie coś
Służba pod rozkazami kogokolwiek, nawet barona była czymś, co stało w niemal jawnej sprzeczności z dotychczasowymi przyzwyczajeniami braci. W tym jednak przypadku udanie się pod skrzydła do swojego potencjalnego przeciwnika mogło zapewnić ochronę przed losem z jakim woleli się nie mierzyć. Choć obaj mieli cichą nadzieję na rychłe fiasko misji barona, to pragnęli tego jedynie w całkowitej ciszy umysłu, nie pozwalając po sobie poznać słowem ni czynem, że na wyprawie zależy im jakkolwiek mniej niż reszcie najmitów. Mogło się wszak okazać, że prócz protekcji, cała ta zabawa zapewni im i inne profity, od samego więc początku obaj z Borysem robili na tyle, by nikt nie miał zanadto powodów do czepiania się o ich nikłe zaangażowanie. Nic ponad przyzwoite minimum, ale nawet to w ich przypadku oznaczało, że mogli kompanii wiele zaoferować. W takim gronie sympatię i uznanie otrzymywało się nie za piękny wygląd i gładki język, ale za wytrwałość, krzepę, zręczność i potężny rozmiar styliska, a obaj z Borysem mogli się w tych tematach nieźle wykazać.

Dzisiejszy dzień zaczął się jednak na tyle kiepsko, że Kurt nie miał ochoty do nikogo otwierać gęby, wliczając w to jego parszywego braciszka, lub może właśnie jego stawiając na czele niechlubnej listy...

---

- Ty skończony idioto - Borys przyparł Kurta do drzewa - jeśli się nie uspokoisz to baron przestanie udawać, że nie wie o naszej przeszłości. Zresztą do kurwy nędzy nie potrzebuje niczego udowadniać! Ma na rozkazach całą bandę, a wybacz mi braciszku, nie zamierzam stawiać im czoła w twojej obronie!
Kurt bez słowa popatrzył posępnie na dłonie jego brata, tak wątłe w kontraście z jego własnym potężnym torsem. Spojrzenie było jednak na tyle wymowne, że Borys tak samo bez słowa odpuścił, odsuwając się i unosząc dłonie w geście pojednania.
- Kurt zrozum - kontynuował już mocno spokojniejszym głosem - nie możesz tak na nią patrzeć, bo w końcu ktoś zauważy. Ona nie jest tego warta. Wieczorem staniemy w jakiejś wiosce, w dupie mam czy zerżniesz wtedy wszystkie matki i ich córki, ale uspokój się tu i teraz!
Potężny banita nadal nie odpowiadał patrząc na brata tym samym posępnym wzrokiem. Nie tolerował gdy ktokolwiek próbował ograniczać jego wolę, a jak ona była świadczyły dobitnie jego napięte w kroku portki.
Starszy z braci, acz drobniejszy od wysokiego banity spuścił z rezygnacją wzrok. Czuł, że nic więcej nie wskóra, acz łudził się tym, że ta krótka przepychanka rozproszyła Kurta na tyle by ten przestał myśleć o kobiecie. Wiedział, że wcześniej, czy później Kurt ponownie sprowadzi na nich kłopoty. Mógł mówić jedno, lecz nie wyobrażał sobie by jakkolwiek wystąpić przeciw niemu, lub choć nie wesprzeć, gdy będzie potrzeba.

---

Choć scesja z Borysem pozostała na szlaku kilka godzin za nimi, nadal miał ją w głowie, powtarzając w kółko słowa, które podczas niej padły i wszystkie niewypowiedziane, acz obecne groźby. Pierwszy raz od początku tej podróży ścieli się nie na żarty, a do tego w sprawie, z punktu widzenia Kurta, zupełnie nieistotnej. Mogło to oznaczać, że było coś na rzeczy i dla banity największym problemem było teraz rozważenie, że mógł nie mieć racji.

Po raz kolejny spojrzał na ocierającą pot z czoła dziewczynę zmagającą się z metalową lufą. W głowie zaś wszystkie dotychczasowe rozterki przykryły żądze...
 
Akwus jest offline